Hejo!
Ostatnio u mnie dużo się dzieje i jednocześnie się nie dzieje. Robię wszystko i nie robię nic. Przychodzę do Was z pozytywną energią albo czymś. Po prostu lepszy humor mnie ogarnął, gdy zaczęłam tutaj pisać i usunęłam ten pierwszy, bardziej nostalgiczny wpis. Myślałam, że ten dzień będzie ciężki, że nic fajnego dziś nie napiszę, że nie będę mogła się skupić. Poranną herbatę wypiłam zdecydowanie za późno i ogólnie ciężko mi było się zebrać, żeby się ogarnąć. Potem szybko udało mi się posprzątać, że więc mogę powiedzieć, że nie jest źle. Gdy się wezmę w garść to coś idzie.
Ten tydzień jest naprawdę dobry. Poprzedni zresztą też. Jakaś nowa energia we mnie wstąpiła. Co prawda największą ochotę mam porobić zdjęcia, ale jest nieco za gorąco w tej chwili.
Cieszę się, że widzę efekty tego co robię. W tym tygodniu byłam złożyć papiery na studia. Niby początkowo chciałam iść na zupełnie inną uczelnię, ale nie żałuję, że wybrałam ten sam kierunek na Uniwersytecie Warszawskim. To był naprawdę dobry. Trochę bałam się składania tych dokumentów, ale niepotrzebnie. Na moim wydziale jest bardzo miła atmosfera. Bardzo sympatyczny pan ochroniarz, który zagadał i zachęcił do porozmawiania z dziewczyną z samorządu studenckiego. Naprawdę myślę, że to dobry wybór.