Próbne matury - było strasznie?

Hej!
Wreszcie odpoczęłam na tyle, żeby podsumować ten ciężki okres. Temat jest dla mnie aktualny - próbne matury. W ciągu czterech dni napisałam trzy matury podstawowe (angielski, polski i matematyka) i trzy rozszerzone (chemia, biologia, angielski). Ogólnie podsumowując był naprawdę wyczerpujący okres, ale nie mogę powiedzieć, że bezowocny czy bezsensowny. Próbne egzaminy mają dwie duże zalety. Pierwsza - pokazują, nad czym trzeba popracować. Druga - dają obraz, jak to wygląda.


Jak do tego wszystkiego podeszłam?


Przede wszystkim wyszłam z założenia, że nie mam co jeszcze powtarzać, bo tak właściwie nie wiem, co powtórzyć. Te matury miały pokazać, jak z sobie radzę z danymi zagadnieniami i z czym mam problem. Jedynie dzień wcześniej zrobiłam arkusz maturalny z chemii, bo chciałam sprawdzić, jak wyglądał i w końcu zaczęłam go robić.

Jak oceniam te arkusze?

"Bez winy" Mia Sheridan



Hej!
Tej jesieni czytam naprawdę dużo. Póki co listopad wypada gorzej, bo do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę. Za to wrzesień i październik jak na rok szkolny był dość "obfity" i, co ważniejsze, były to książki, które wywarły na mnie spore (i pozytywne) wrażenie. Naprawdę chciałabym napisać o każdej, ale muszę to ograniczyć. Znaczy... Zdaję sobie sprawę, że recenzja książki w co drugim poście to dość często , ale trafiam na książki, o których muszę napisać coś więcej niż kilka zdań na lubimyczytać.pl.

Dzisiaj będzie o "Bez winy". To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, na którą pewnie bym nie zwróciła uwagi. Po samym opisie raczej prędko bym po nią nie sięgnęła, bo po prostu nie do końca jestem przekonana do tego gatunku. Czasem jest coś świetnego, a czasem jest bardzo schematycznie, więc jak było  z tym?

Tytuł: Bez winy
Autor: Mia Sheridan
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 384
Data wydania: 26 września 2016

Treść:
Kirę i Graysona łączy to, że dotychczas ich wcześniejsze życie było pozornie udane. Dzieciństwo w bogatym domu, rodzina szanowana w okolicy oraz perfekcyjne związki. Teraz pozostały im z przeszłości same kłopoty, z którymi muszą się sami zmierzyć. Fakt, że oboje bardzo potrzebują pieniędzy, skłania Kirę do realizacji jednego z jej Bardzo Złych Pomysłów. Grayson, nie mając innych perspektyw, zgadza się na ślub z nieznajomą.


Książka czy film?


Hej!
Znacie to uczucie, gdy ktoś podczas rozmowy o jakiejś historii książkowej mówi "O! Oglądałem to!"? Cóż... Ze mną jest odwrotnie. Moi znajomi oglądają filmy, a ja czytam książki. Sama z siebie filmy oglądam dość rzadko, nie umiem się na nich skupić i muszę mieć jakąś większą ochotę. A filmowe nowości? Jeszcze rzadziej, bo zwykle stawiam na coś, co już widziałam, z sentymentu czy dla przypomnienia albo na ekranizacje, więc historia jest już mi znana.

Ogólnie ekranizacje nie są dla mnie czymś zbędnym. Fajnie jest porównać swoją wizję bohaterów, książki, świata z czyjąś inną. Jest to bardzo obrazowe. Czasem może się to nie zgadzać z naszym wyobrażeniem. Dodajmy do tego, że nie wszystko da radę pokazać. Część rzeczy będzie usunięta, a część niemożliwa do okazania
Dla mnie ekranizacje dzielą się na trzy podstawowe grupy. Pisząc ten post zauważyłam, że dużo zależy od wykonania. W jednym filmie to razi, nie pasuje, a w drugim jest okej i można na to oko przymknąć, mimo że błędy są dość podobne.