Hej!
Luty się skończył i powiem szczerze, że było to naprawdę dobry miesiąc. Zleciał mi naprawdę szybko, ale za to był owocny pod każdym względem. Teraz zaczynam marzec, który zawsze jest dla mnie zwariowanym miesiącem, bo dzieje się w nim bardzo i ciężko mi znaleźć choć trochę czasu dla siebie. Dodatkowo zostały mi dwa miesiące do matury, więc będę musiała się wziąć w garść i zacząć sobie coś więcej powtarzać. Zapowiada się naprawdę intensywnie, ale póki co mam chęci i energię, więc myślę, że dam sobie radę.
Mamy ostatkowy weekend, więc przychodzę do Was z kilkoma piosenkami, przy których bawię się najlepiej i nie wyobrażam sobie bez nich imprez. Część z nich to wpływ moich znajomych, inne to piosenki z dzieciństwa, ale wspominając wszystkie osiemnastki z ubiegłego rok, zawsze któraś z nich się pojawiała. Większość z Was dziś po imprezie, ale co tam. W komentarzu możecie się podzielić Waszym imprezowym hitem. :D
Sama w tym roku nie szalałam, spędzam ten weekend głównie z rodziną, bo jedna prababcia ma imieniny, a babcia urodziny i jest dość spokojnie. Za to w piątek trochę poszalałam z siostrami, bo zrobiłyśmy sobie małe karaoke, gdy rodziców nie było w domu. :D Większość z tych piosenek się pojawiła i to one natchnęły mnie do napisania tego posta. :D