Hej!
Dziś przychodzę do Was z książką, którą przeczytałam na samym początku miesiąca, ale jakoś dopiero teraz udało mi się o niej napisać. 
Jestem fanką Harry'ego Pottera, więc gdy pierwszy raz usłyszałam o tej książce od razu chciałam ją przeczytać. Poznać inną szkołę magii, bo brakowało mi tego klimatu, a jakoś nie po drodze mi do biblioteki po Harry'ego.

Tytuł: Pierwszy rok
Autor: Rachel E. Carter
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 19 września 2018
Liczba stron: 380



Treść: 
Bliźnięta Ry i Alex dostają się do Akademii Magii. Daje im to szansę na opuszczenie rodzinnej wsi i spełnienie marzeń o zostaniu magami. Muszę jedynie ukończyć rok próbny i dostać do piętnastki najlepszych uczniów. Po pięciu kandydatów to każdej frakcji. Rodzeństwo czeka więcej niż nauki niż innych, gdyż są niskiego pochodzenia i mają braki wiedzy, a także są słabsi od reszty. Szczególnie tyczy się to Ry, która odstaje od reszty grupy, a pragnie zostać magiem bojowym i musi starać dużo więcej od innych uczniów.
Oprócz tego przeżywają perypetie jak w każdej innej szkole, zyskują przyjaciół i wrogów, ale czy każdy warty tej nienawiści?

Moje opinia:
 Książka mi się naprawdę spodobała. Pokazuje magię w zupełnie innych sposób niż Harry Potter, więc nie ma co oczekiwać żadnego podobieństwa. Bardziej mi się kojarzyła z "Kapłanką w bieli" Trudi Canavan.
Czytało mi się ją bardzo przyjemnie i szybko się wciągnęłam. Nie męczyła mnie i była po prostu ciekawa.

Jest to nowy świat, w którym człowiek rodzi się z magią. Nie każdy ją ma, nie każdy potrafi jej użyć. I cóż... Właściwie niewiele wiemy o tym świecie. Znamy trzy szkoły, jakie są w Jerarze. Poznajemy rodzinę królewską, a przynajmniej jej część.  W tej części skupiono się głównie na Akademii Magii. Poznajemy zasady w niej panujące, kilku nauczycieli, wymagania co do uczniów i czego nauczą się w każdej frakcji.

Na akcje składają się głównie lekcje, które są naprawdę interesujące. Stawiano tutaj wiedzę i naukę panowania nad mocą na równi ze sprawnością fizyczną, co dało wyczerpujące lekcje. Poznajemy to wszystko z punktu widzenia Ry i widzimy jej zaangażowanie, starania, motywację oraz działanie na własną rękę - potajemną naukę w bibliotece czy nauki walki z Ellą. Po prostu są perypetie z życia w szkole magii.

Główną bohaterkę polubiłam, ale czasami mnie irytowała. Jest ambitna i zawzięta, czasami zbyt uparta. Podobało mi się, że dąży wytrwale do swojego celu. Czasami miałam wrażenie, że obwinia księcia Darrena za całe zło świata, co mnie wkurzało i była niewdzięczna wobec niego.
Z kolei Darren wydaje mi się nieco schematycznie zbudowany. Początkowo jest przedstawiony jako człowiek lekceważący niżej urodzonych, jednocześnie najlepszy ze wszystkich, jakby jego królewskie pochodzenie gwarantowało mu to wszystko. Później okazuje się, że wcale nie jest taki zły i ma ludzkie odruchy. Ba! Nawet pomaga głównej bohaterce.
Ella dzieciństwo spędziła na dworze królewskim i zna Darrena od dziecka, jednak nienawidzi całej rodziny królewskiej. Swój powód ujawnia dopiero na koniec, przez co dodaje powieści nutę tajemniczości. Wraz z Alexem tworzy zabawny duet, kilka razy się przez nich zaśmiałam.

Zakończenie było z cyklu "zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe", ale szkoda byłoby kończyć tą historię na jednej części, więc staram się to zrozumieć. Mam nadzieję, że w następnej części historia kraju zostanie bardziej rozbudowana, bo czuję niedosyt.


Więc mamy już prawie Boże Narodzenie. Z tej okazji życzę wszystkim wesołych świąt, szczęścia i rodzinnej atmosfery!

Komentarze

  1. Książka nie w moim stylu :) Wesołych świąt ♥

    londonkidx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie brzmi. Uwielbiam tematy fantastyki i miło powrócić do świata czarów. Książka sądzę ze ciekawa dlatego w wolnej chwili na pewno po nią sięgne :)
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba to nie jest mój typ książki :) Bardziej wole młodzieżówki :) Szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, co masz na myśli mówiąc o niedosycie - bo nie wiemy nic a nic, jak wygląda cały świat dookoła i po co szkoli się aż tylu magów bojowych. Druga część wypada lepiej, no o zobaczymy, czy autorka znów podniesie sobie poprzeczkę w części trzeciej. (Oby tak!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś trafiłam na dwie recenzje trzeciej części i w obu było napisane, że jest tam jeszcze więcej o polityce i wątki z "Adeptki" nabierają sensu. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!