Hejo!
To trzeci post, który zaczynałam, aby go dzisiaj dodać. Do pierwszego potrzebuję więcej czasu na przemyślenie tematu i zaplanowanie, bo zaczynało mi wychodzić masło maślanie i w kółko pisałabym to samo, a chciałabym, żeby to miało ręce i nogi. Kolejny jest planem awaryjnym, gdy już całkiem nie będę miała pojęcia o czym pisać, ale wolałabym go dodać na Walentynki w przyszłym. Tak, tak... Odległe plany, ale serio bardzo pasuje, żeby to wtedy dodać. Innej topki nawet nie zaczynałam, bo przed jej napisaniem muszę przeczytać na pewno jeszcze jedną książkę, bo być może wpasuje się w ten temat. I w końcu wpadłam na to! Książki, z których zakończeniem się nie zgadzam i złamało mi moje serce.
W sumie dość aktualnie, bo po skończeniu "Diabelskich maszyn" znowu się popłakałam i nawet nie umiałam wygrać z tym uczuciem. Nie wiem, jak to jest, że jedna historia, a po raz kolejny mnie doprowadza do takiego stanu. Później pomyślałam o innych książkach, z których końcem nie mogę się pogodzić i dlatego powstał ten post. Nie jestem fanką happy endów, ale te trzy z tych książek powinny się zakończyć inaczej.