"I ciągle w głowie mam ten dziwny stan"

Hejo!
Ostatnia notka była tydzień temu... Kurczę, zdaje mi się, że była jakieś trzy/cztery dni temu. Też Wam czas szybko leci?

Chyba przyszła pora na post  muzyczny. Jego tytuł pochodzi z piosenki "Helikopter" zespołu Golden Life. Dlaczego taki tytuł? Często mam taki humor, że nie potrafię go opisać słowami. Szczerze mówiąc to jest dość dziwny stan, ale bardzo przyjemny. Mam wtedy strasznie dobry humor! :3 Czuję wtedy, że to ta piosenka opisuje mój nastrój. Oto refren tej piosenki:

"Ja nie znam słów którymi bym mógł
Powiedzieć tobie co to za stan"

Tumblr - jakie lubię, jakie nie.

Hejo! :D
Niestety kozła dalej nie udaje mi się przeskoczyć. ;-; Genialne, czyż nie? Za to ze skrzynią sobie nieźle radzę.
Jak zauważyliście zmieniłam tło na bardziej wiosenne. Jak Wam się podoba? Będę chciała jeszcze coś wykombinować z nagłówkiem, ale na razie nie mam na to pomysłu.
Ale ten post o tym nie jest... Jest o on tumblrze, a dokładniej jakie tumblry lubię. Z góry uprzedzam mogą się pojawić powtórzenia!


Przeskoczyłam!

Hejo! 

Witam Was bardzo serdecznie po dość długiej nieobecności. Nie było mnie z dwóch powodów. Po pierwsze musiałam ogarnąć moje lekcje i tak dalej... Po drugie postawiłam sobie jeden mały cel. Chciałam to wykonać zanim znowu napiszę. Tym celem było przeskoczenie kozła albo skrzyni. 

I UDAŁO MI SIĘ!

W czwartek przeskoczyłam skrzynię dwa razy pod rząd. Jupi! Nad kozłem muszę jeszcze popracować. ;) Ale źle ni jest! Lubię skakać przez skrzynię. Fajnie się skacze. Technika jest fajna.

Trylogia Czasu

Hejo!
W poście o ulubionych książkach (oto on) napisałam, że uwielbiam "Trylogię Czasu" Kerstin Gier. Z racji, że napisałam tam o tej książce dość mało, a sposób w jaki to zrobiłam jest bynajmniej słaby.

Jak nazwa wskazuję seria ma trzy książki:
1. "Czerwień rubinu"
2. "Błękit Szafiru"
3. "Zieleń Szmaragdu"

Zekranizowany dwie części Trylogii. Jeśli się nie mylę, to trzecią część kręcą.

"Czerwień rubinu" dostałam od wujka na Boże Narodzenie 2012. Poostałe dwie części sama sobie dokupywałam.

Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Egmont

I wszystko...

Hejo!
Tytuł nawiązuje do piosenki Elektrycznych Gitar "Chuj"
A dlaczego? 
Gdyż moje wszystkie plany on właśnie strzelił... Czyli pochorowałam się. Zapalenie migdałków, piękne </3 
Lecz nie jest ze mną tak tragicznie! Nastrój dalej mam świetny, tylko prawy migdał go psuje. Strasznie mnie menda boli. Przynajmniej nie przeszkadza mi podśpiewywać.

 "W domach z betonu
Nie ma wolnej miłości
Są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne
Casanova tu u nas nie gości"

Obecnie leżę i słucham "W domach z betonu" Martyny Jakubowicz. Trochę to podśpiewuję. Jest to jedna z piosenek, które uwielbiam. Pierwszy raz usłyszałam ją jakoś w pierwszej klasie podstawówki i od razu polubiłam. Jest cudowna. Powyższy cytat jest właśnie z niej. 

 "Never, never give it up!"

A w głowie siedzi mi "Pizza driver" Acid Drinkers, który ma miano mojego ulubionego zespołu.  Jej refren (?) mogę nazwać myślą przewodnią mojego życia. To on jest powyżej. Zanim do tego wniosku (myśl przewodnia, nie to, że jest wyżej) doszłam minęło dość długo czasu. Pewnie dlatego, że nie lubię rzucać słów na wiatr. To była pierwsza piosenka Kwasożłopów, którą wysłuchałam. Nie spodobała mi się wtedy, ale teraz ją wręcz uwielbiam. 

"Nie będę Julią wierną na balkonie, 
Nie będę Julią nawet w snach,
Nie będę Julią, to mi nie pasuje,
Nie będę Julią, nie ten czas
"

"Nie będę Julią" Bandy i Wandy też uwielbiam. Zdaje mi się, że to nawiązuje do "Romea i Julii" Szekspira, a tego dramatu nie cierpię. Piosenkę poznałam jakoś w podobnym okresie do "W domach z betonu". Po pewnym czasie mi się przejadła, bo moja siostra słuchała jej non stop. Ona mi się trochę kojarzy ze mną, gdyż jakoś nie chcę być jak ta Julia. Po prostu "to mi nie pasuje". Pewnie nie muszę pisać, że to wyżej to jej refren? Domyśliliście się.

Hmm... Jednak mój świetny nastrój chyba nieco osłabł. Trochę zamulam. A może to gorączka? A może senność? #filozofuje #przesadzam

Świetnie!

No siema! :D
Mogę się pochwalić, że wracają mi chęci i jest po prostu super. W tym poście mam zamiar napisać co u mnie.

Od ferii trochę się pozmieniało w moim życiu, ale w pewien sposób na lepsze. Jestem cholernie szczęśliwa. Chodzę po domu i śpiewam. Prawie cały czas jestem uśmiechnięta i się śmieję. Mam ochotę tworzyć, ale nie wiem co.
W tamtym tygodniu trochę chorowałam i nie było mnie w szkole, więc w weekend wszystko nadrabiałam. W sobotę robiłam z chłopakami prezentację. Efektem półtorej godziny roboty jest 9 (albo 11) slajdów! Z czego z 4 zrobiłam sama w 10 minut. :D Genialne. Właściwie to nawet nie wiem na kiedy ta prezentacja.

"Poradnik pozytywnego myślenia"

Hejo!
Muszę się przyznać, że przez te ferie się tak trochę rozleniwiłam. ;--; Jak na razie mijają mi całkiem fajnie. 
 Jeśli ktoś czekał, to wreszcie pojawia się recenzja "Poradnik pozytywnego myślenia".

Tytuł: Poradnik pozytywnego myślenia"
Autor: Matthew Quick
Wydawnictwo Otwarte

"Gwiazd naszych wina"

Hejo!
Pisałam Wam, że dostałam od Mileny na święta (miesiąc przed nimi) książkę "Gwiazd naszych wina".  Wreszcie ją odzyskałam i mogę napisać Wam jej recenzję (lepiej mi się pisze, gdy mam daną książkę pod ręką).

Tytuł: "Gwiazd naszych wina"
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las

Liebster Blog Award

Hejo!
Dzisiaj przychodzę do Was z LBA. Już kiedyś to robiłam, jeśli ktoś pamięta. Stwierdziłam, że nie będę już tamtego edytować.
Gdybym nie zapomniała o tym poście, to byłby wcześniej...

Dziękuję za nominację Julii Trubacz z bloga My Imagiland oraz Lusi z bloga Life is brutal

Goodbye 2014!

Hejo!
Dziś jest Sylwester. Ten rok dobiega końca, co w sumie mnie nawet cieszy. Dla mnie był dość dziwny. Z jednej strony pozytywne, ale nie był taki fajny jak 2013. W sumie to nawet był dość nudny. Tak czy siak, jestem pewna, że 2015 będzie o wiele lepszy, nawet jeśli zbyt dużo się nie wydarzy. Czyli innymi słowy:  żegnam rok 2014 z wielkim uśmiechem i tęsknić nie będę.

Może było mniej kłótni z innymi (a z jedną koleżanką to wręcz kocham się kłócić. Tak, Sylwio o Ciebie chodzi, pozdrawiam! :D), to jednak one były inne, nie tak śmieszne (?) i nieco poważniejsze.
Oprócz tego widzę jakąś zmianę w moim charakterze, tylko nie wiem jaką.  Na pewno na lepsze (a przynajmniej tak mi się zdaje).

Już po świetach...

Hejo! :D

Święta się skończyły, a ja odzyskałam wenę (w jakimś stopniu). Nie musiałam jej nawet szukać pod łóżkiem!

Święta minęły naprawdę przyjemnie, mimo że poczułam je ostatniego dnia. W Wigilię nie było tyle śmiechu, co przez resztę świąt. Choć ona też była fajna. Bardziej pasuje one... Byłam na trzech wigiliach, ale na każdej jadłam tylko ryby. Tak, naprawdę baardzo dużo lubię z wigilijnego stołu. :D Dostałam od rodziców łańcuszek do medalika, ponieważ poprzedni mi zerwał kilka lat, a teraz mi się o nim przypomniało... Ogólnie to nie mogę się doczekać wyjazdu do jakiegoś większego miasta, bo kupię sobie książki.

Kiedy bym chciała...

Cześć!
Od tygodnia nie mam pomysłu, co napisać na blogu. Brakuje mi też słów. Moje chęci są dość kapryśne. Z jednej strony chciałabym, ale jednak mi się nie chce. I weź mnie tu zrozum ;___;
Chęci odeszły mi wraz z pewnym wydarzeniem, ale nie żałuję tego wydarzenia. Gorzej z chęciami... Kiedyś wrócą! :D
Oprócz tego są jeszcze przygotowania do świąt. Lepienie uszek kopytkami, pierogów, ubieranie choinki, sprzątanie... Czyli brak czasu. Chociaż mi się udaje znaleźć czas na komputer, a wtedy słucham muzyki, piszę z kimś i gram.  Zero pożytku! xD

Mikołajki!


Chodził już u Was Mikołaj? :D
U mnie tak! Ale zanim się pochwalę, co dostałam to trochę powiem o dzisiejszym dniu.
Rano siostry nie dały mi spać, bo bawiły się swoimi prezentami, które są dość głośnie... Koło 13 przyszły do mnie dziewczyny i robiłyśmy projekt. Skończyłyśmy w półtorej godziny, a mamy czas do maja... Potem została tylko Milena. Gadałyśmy, robiłyśmy zdjęcia, czyli nic nadzwyczajnego, ale było fajnie :3 Milena mi zrobiła kreski... I wyszły jej ładne!


Hello December!

Hejo!
Jest już grudzień, co dla mnie nie jest jakoś odczuwalne. Jedyne co odczuwam w związku z grudniem to zimno.
W sumie to jakoś mi dziwnie, z tym, że listopad się skończył. Listopad należy do raczej udanych miesięcy.
W ostatnią sobotę pojechałam z Mileną i jej mamą na zakupy. Było bardzo fajnie. Dwie godziny spędziłyśmy w Sinsayu, nawet nie wiem jak to zrobiłyśmy. Mileny mama uparła się, żeby kupić koszulkę, a z doświadczenia wiem, że inie opłaca mi się z nią dyskutować. Zdjęcie koszulki dam kiedy indziej.
W Empiku kupiłam Milenie "Poradnik pozytywnego myślenia", a ona mi "Gwiazd naszych wina". Wręczyłyśmy je sobie w sklepie. :D
W niedzielę przeczytałam całe "Gwiazd naszych wina". Jestem z siebie dumna! :D Książka mi się strasznie podoba. Jest piękna i bardzo wzruszająca.

"Hopeless"

Hejo! :D 
Pół niedzieli czytałam książkę. Tak mnie wciągnęła, że przeczytałam prawie całą. Miałam zamiar całą, ale skończyłabym przed północą. Tą książką było "Hopeless". Zdecydowałam się o niej napisać, bo moim zdaniem jest niesamowita. Z góry przepraszam za niektóre wydarzenia, lecz bardziej pasują do książki.

Tytuł: "Hopeless" 
Autor: Collen Hoover