Cześć!
Z pewnego powodu opuściły mnie na chwilę chęci, ale czuję, że już powracają.
Piszę dość rzadko, bo nie mam za bardzo na to czasu albo jestem zbyt zmęczona, żeby sklecić coś sensownego.
Zanim przejdę do głównego tematu posta, to pochwalę się mile spędzonym dniem z Gabrysią. ^^
Wczoraj pojechałam do niej. Chwilę pokręciłyśmy po jej wsi, zjadłyśmy u niej obiad i wybyłyśmy na wyspę. :D Tam jak zawsze okupywałyśmy huśtawkę, ale już tak nie piszczałam jak po raz pierwszy. :D Ogólnie nie byłam tak "rozdarta" jak wtedy. Trochę szkoda, trochę nie.
Jak wracałyśmy, mijali nas nowożeńcy. Najpierw jechali motocykliści, potem nowożeńcy i znowu motocykliści. Wyglądało to przepięknie. ♥