Hej!
Wrzesień dochodzi końca, więc przyszedł czas na podsumowanie tych dwóch miesięcy, jeśli chodzi o cele. Ogólne podsumowanie, czyli ulubieńcy będą w kolejnym poście. :D
W poprzednim poście na temat - sprawdzającym mój postęp - pisałam, że jakoś nie tak całkiem się przykładałam. Po prostu podeszłam na totalnym luzie, bo postawiłam sobie poprzeczkę wyżej niż zwykle, były inne cele, miały inny charakter. Było część z nich była dla mnie po prostu wyzwaniem, które chciałam chociaż w części zaliczyć niż typowym celem, który musiał być zaliczony. Był też moment, że miałam mniejszą ochotę na aktywność w Internecie, do tego stres związany z przeprowadzką na studia, kilkunastodniowy brak laptopa i możliwości obrabiania zdjęć i jakoś tak wyszło, że było mnie mniej na obu Instagramach.

Z celami na kolejne dwa miesiące się wstrzymuję. Najpierw będę chciała zobaczyć, jak będzie wyglądać mój czas na studiach, a później zaplanuję to sobie tak, żeby moje cele były dopasowane do możliwości i rzeczywistości. Na ten rok akademicki czuję się zmotywowana i pełna energii. Ogólnie na cały ten czas studiów. Ciekawi mnie to, czy mi to przejdzie. Fajnie by było, jakby nie minął i bym się bardziej ogarnęła z tym. Odkąd skończyłam liceum jestem mniej leniwa, więc może nie będzie tak źle. Mam nadzieję, że ilość mnie nie dobije.




1. KSIĄŻKI

Nie wiem, czy ocenić to jako klapę czy nie. Bo praktycznie wszystko nie poszło tak, jak miało pójść. Stos hańby - zmniejszył się troszkę. Połowę książek doczytałam, połowę dalej czytam... Dni z czytaniem? Jak zawsze. Troszkę nie czytałam. Za każdym razem, odkąd liczę strony, jest jakieś  pięć czy sześć dni, w które nie czytam.

STAN: 1. Doczytane: 2/4
            2. Stos hańby zmniejszył się o 6 książek.
            3. Dni z czytaniem: 50/61

2. FILMY 

Bez większego problemu udało mi się to zaliczyć. Nawet wyszło więcej niż planowałam.

STAN: 14/12

3. BLOG

W kwestii wpisów na blogu - udało mi się. Co prawda we wrześniu potrafiły się pojawiać z jedno- czy dwudniowym opóźnieniem, ale udało mi się to ogarnąć. :) Grunt, że te dwa razy w tygodniu były. Z kolei z recenzjami wyszło tak, że sama właściwie nie wiem, jak to policzyć.  Były dwie typowo książkowe recenzje, ale też recenzja portalu czytampierwszy.pl oraz moje odczucia i krótka opinia o pierwszej części "Pretty Little Liars". Więc sama nie wiem, czy te dwie liczyć jako recenzje czy nie.

STAN: Posty 17/17

4. INSTAGRAM


Z jednym kontem mi się udało, z drugim już słabiej. Na prywatnym Instagramie wstawiłam 17 zdjęć w 11 wpisach. A na myslizglowywylatujace trochę nie wyszło. I wychodzi na to, że z dzisiejszym postem jest/będzie 25 wpisów.

STAN: kasiulek.xd 17/16
            myslizglowywylatujace 25/30

5. BuJo

Ha, ha, ha.
Ten Bullet book oddałam siostrze, bo to nie jest dla mnie. Myślę, że ona bardziej na tym skorzysta. Sama ogarnęłam sobie kalendarz akademicki, więc nie będzie tak źle. Do tego dochodzą te różne moje zeszyty oraz My Little Book Planner, o którym więcej napiszę za niedługo.

6. SPORT


Kolejny punkt, który sobie jakoś odpuściłam. Wymówki, wymówki, wymówki i tyle powiem. Jakoś nie wyszło. Sport ogólnie sobie był, jakieś rolki czy coś, ale rozciąganie do szpagatu odpuściłam całkowicie. Zawsze miałam jakąś wymówkę, żeby tego nie robić. KLAPA. Całkowita klapa.

Czy jestem z siebie zadowolona? Nie do końca. To były dobre miesiące, ale mogłam się bardziej postarać, jeśli o to wszystko chodzi.

10 komentarzy:

  1. Ja uważam, że miałaś aktywny miesiąc, teraz zaczyna się rok akademicki, więc na pewno będziesz działała jeszcze na większych obrotach. Życzę Ci powodzenia ;*
    Obserwuję i zapraszam też do siebie w wolnej chwili ;p
    Kasia pisze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Ja uważam, że mogło być nieco lepiej, bo byłam "rozregulowana".

      Usuń
  2. To naprawdę udany miesiąc. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Sporo tego udało Ci sie zaliczyć :) ja niestety we wrzeniu nie przeczytałam ani jednej książki i nie obejrzałam ani jednego filmu :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uważam, że najważniejsze jest to by w ogóle czytać, nieważne ile jeśli chodzi o ilość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że trzymasz się swoich postanowień i cały czas podwyższasz sobie poprzeczkę :D Ciekawa jestem historii z Bullet journal, bo sam mam zamiar założyć własny. Dziennik to super sprawa, pozwala lepiej zaplanować nam czas, a także daje pole do popisu dla naszej kreatywności :D Trzymaj się i oby więcej zrealizowanych celów.

    Jeżeli interesuje cię rozwój osobisty zapraszam na mojego Bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :D
      Cóż... Bullet Book to książka, która jest zaplanowana, więc nie wszystkiego stamtąd używałam i to było bez sensu. Z kolei do typowego bujo nie umiem się przekonać, bo nie wiem, czy chciałoby mi się to tak ładnie i estetycznie prowadzić.

      Usuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!