Hejo!

W ostatnich miesiącach, jak już wiecie, intensywniej poszukiwałam moich przodków i to są jedne z najbardziej owocnych poszukiwań. Stąd też pomysł na tę serię, bo uznałam, że warto wykorzystać tę moją zajawkę i napisać, jak i gdzie szukałam swoich przodków. Od sierpnia zdążyłam już stracić zajawkę, odzyskać i znowu stracić. Na wstępie chciałabym przypomnieć o ostatnich wpisach z tej serii:


Początki — podstawówka

To chyba jedna z pasji, które zaszczepiła we mnie szkoła. Po prostu zaczęło się od pierwszego drzewa genealogicznego w szkole. Chyba było ono na angielskim, bo pamiętam, że rodzice mi szukali, jak po angielsku są pradziadkowie, prapradziadkowie i jeszcze jedno pokolenie dalej. Już właśnie ciekawiło mnie, kim byli dziadkowie moich dziadków i pradziadków. Miałam to szczęście, że moje prababcie żyły i były w stanie mi na część pytań odpowiedzieć. Dzięki temu też na moich drzewa genealogicznych już wtedy było pełne 5 pokoleń, ale też cztery pary z 6. pokolenia (łącznie w 6 pokoleniu jest 16 par). Później przez wiele lat nic nowego się nie dowiedziałam, bo nikt nie miał mi nic nowego do powiedzenia. W międzyczasie pomagałam przy robieniu nowego drzewa genealogicznego do szkoły dla mojej siostry, gdzie poza przodkami w linii prostej, dopisaliśmy też rodzeństwo dziadków i pradziadków (i nawet dalej jeśli babcie pamiętały).

2017 — pierwsze księgi metrykalne

Przełom nastąpił w 2017 roku. Wtedy odkryłam zindeksowane metryki z parafii, z której pochodził mój dziadek. Jak siadłam poszukiwań przodków, to spędziłam nad tym cały wieczór i poranek następnego dnia. Dzięki temu znalazłam przodków nawet do 9. pokolenia wstecz. Udało mi się coś znaleźć zarówno ze strony pradziadka O., jak i prababci W. (dla uproszczenia używam pierwszych liter). Co prawda z samej rodziny O., poznałam nazwiska tylko dziadków pradziadka, bo okazało się, że pochodzili z innej parafii. Znacznie owocniejsze były poszukiwania ze strony jego matki. U prababci W. sytuacja odwrotna — ze strony jej ojca poszukiwania były bardzo owocne, a ze jej strony matki zatrzymałam się na dziadkach prababci, bo pochodzili z innej parafii. Nie byłam w stanie znaleźć nic więcej, bo brakowało jednej księgi parafialnej. Również udało mi się znaleźć przodków ze strony matki prababci F. Próbowałam też w innej księdze parafialnej szukać przodków z rodziny F., ale się nie udało. 

2017-2021

Wydaje mi się, że gdzieś w tych latach udało mi się wzbogacić drzewo genealogiczne o kolejne dwa pokolenia ze strony pradziadka O. i prababci W. Nie pamiętam dokładnie, który to był rok, ale na pewno okres, kiedy nauczyłam się wyszukiwać informacje w plikach PDF. Brak jednej księgi urodzeń przestał być problem, bo wyszukiwałam konkretne osoby i informacje o nich znajdowałam przez małżeństwa oraz zgony. 

W tym okresie odkryłam e-cmentarz, na którym spoczywa wielu zmarłych z mojej rodziny, co pozwoliło mi poznać drugie imiona i daty urodzenia niektórych osób.

2021 — gdy nauczyłam się, jak szukać w plikach

Jakkolwiek to zabrzmi, ale kolejny "zryw" do szukania przodków wiązał się z nadchodzącą śmiercią prababci. Podpytałam moją babcię, jak to z tą rodziną F. - skąd oni się tu wzięli i gdzie wcześniej mieszkali. Babcia wiedziała tyle, że zanim tutaj się osiedlili, mieszkali kilkanaście kilometrów dalej we wsi, do której sprowadzili się zza Wisły. To mi dało kierunek. 

Szukając odpowiedniej księgi parafialnej, znalazłam stronę ze spisami poza metrykalnymi. Wpisałam odpowiednią miejscowość i miałam przełom! Znalazłam przodka pod nieco inaczej zapisanym nazwiskiem.Zaczęłam szukać dalej i doszłam do 7. pokolenia rodziny F. oraz informacji, że przodek był właścicielem pewnej wsi za Wisłą. Spróbowałam znaleźć księgi parafialne z tamtej parafii i w ten sposób trafiłam na wyszukiwarkę indeksów, która pozwoliła mi znaleźć jeszcze dwa pokolenia rodziny F. Znalazłam też miejsce, w którym doszło do zmiany nazwiska. 

2022 — przestój

W 2022 roku nie przypominam sobie, abym dokonała jakichś ciekawszych odkryć, jeśli chodzi o moich przodków. Jednak znalazłam stronę, gdzie były udostępniane skany ksiąg parafialnych, dzięki czemu mogłam zobaczyć, jak w oryginale została wpisana część moich przodków. Chyba też poznałam jedno więcej nazwisko, ale nic więcej, bo księgi były spisane w języku rosyjskim, a ja go nie znam. 

2023 - nowe źródła

W ubiegłym roku ponownie mocniej się zagłębiłam w poszukiwania. Tym razem ze strony drugiego dziadka. Tutaj sytuacja była nieco trudniejsza, bo dziadek sam niewiele wiedział za życia. Jego dziadkowie ze strony ojca zmarli jeszcze przed wojną. Kiedyś w rozmowie z siostrą pradziadka poznałam rok śmierci ich matki. Odkryłam LubGens, dzięki czemu odnalazłam jej zgon w księdze parafialnej. Stąd miałam takie informacje jak jej nazwisko panieńskie i imiona rodziców, ale nie szłam dalej tym tropem.

Później zajęłam się szukać przodków od prababci D. Tutaj było to dla mnie naprawdę nurtujące. Ponownie poszła w ruch wyszukiwarka indeksów. Nawet nie wiem, co mnie tknęło, aby szukać ponownie w parafii nad Wisłą, ale to był strzał w dziesiątkę. Ze strony matki prababki D. udało mi się znaleźć 3 kolejne pokoleń, a ze strony jej ojca tylko jedno. To było dla mnie naprawdę satysfakcjonujące, bo nikt tutaj nie był w stanie mi nic więcej powiedzieć. 

Sierpień 2024 — miesiąc przełomów

Zaczęło się od tego, że ciocia poprosiła, że jak będę coś miała ze strony prababci K., to żebym jej podesłała. Cóż... Problem był taki, że nie miałam nic ponadto, co mi powiedziała moja babcia. Weszłam na LubGens i Genetekę, i zaczęłam szukać. Później znalazłam, że część przodków pochodziła z innej parafii, z której metryki mam w pliku PDF. Ze strony ojca prababci K. udało mi się znaleźć przodków do 8. pokolenia oraz 3 osoby z 9. pokolenia. 

Później ponownie zaczęłam szukać przodków ze strony dziadka. Szukałam w pobliskich parafiach i udało mi się znaleźć informacje o jego babci ze strony ojca. To było trudniejsze zadanie, bo nie wszystkie dane się zgadzały. Dotarłam do 9. pokolenia wstecz. Ponownie też wróciłam do szukania przodków ze strony prababci D. i znalazłam trochę więcej osób ze strony jej ojca. 

Z ciekawości sprawdziłam też przodków ze strony czwartego pradziadka, od którego nigdy nic nie sprawdzałam, bo myślałam, że jedynie zostaje mi bezpośrednie udanie się do księdza i szukanie w aktach parafialnych. Tutaj doszły mi dwa kolejne pokolenia ze strony jego ojca. Ze strony jego matki nie udało mi się nic znaleźć.  

Zdecydowałam się na założenie konta na FamilySearch i tam wpisania wszystkich danych, jakie mam. Póki co jeszcze nie uzupełniałam dat urodzeń i śmierci, ale wszystkich przodków dodałam. Część ich rodzeństwa też dodałam. Nie wiem dokładnie, ile osób liczy moje drzewo, ale sama dodałam ponad 282 osoby. Niektóre korzenie udało mi się dopasować dzięki tej stronie, bo ktoś wcześniej dodał przodków. 

Do którego pokolenia dotarłam — stan na 19 sierpnia. 

  • ze strony prababci D. - 8. pokolenie. 
  • ze strony pradziadka W. - 10. pokolenie.
  • ze strony prababci K. - 9. pokolenie.
  • ze strony pradziadka C. - 5. pokolenie.
  • ze strony prababci W. - 10 pokolenie. 
  • ze strony pradziadka O. - 11. pokolenie. 
  • ze strony prababci F. - 9 pokolenie.
  • ze strony pradziadka D. - 8 pokolenie.

Ogólnie w 6. pokoleniu brakuje mi na ten czterech par. Największy problem mam z przodkami ze strony pradziadka C. 

Wrzesień 2024 — co znalazłam, gdy myślałam, ze nic nie znajdę. 

Po miesiącu powróciła mi zajawka na szukanie przodków. Naprawdę byłam święcie przekonana, że już nic więcej nie znajdę przez kilka miesięcy. Tym razem najwięcej znalazłam na LubGens, ale najwięcej mi powiedziały dołączone skany. Oczywiście, nie jestem w stanie logicznie wyjaśnić, czego i dlaczego postanowiłam sprawdzić akurat to, ale wyszło. Zaczęło się od tego, że znalazłam akt urodzenia brata pradziadka W., co było zaskakujące, bo myślałam, że urodził się 3 lata później. To pozwoliło mi określić przybliżony rok ślubu jego rodziców. Nie miałam do tego dostępu w pliku, który posiadałam — po prostu nie było tej jednej księgi, ale była ona zeskanowana na Szukaj w Archiwach — potwierdziło to miejsce urodzenia matki pradziadka oraz pozwoliło odnaleźć przodków ze strony jego ojca. 

Dalej coś mnie tknęło, aby szukać tam matki pradziadka D. Znalazłam akt, w którym zgadzał się rok urodzenia, ale nie było w uwagach więcej danych o tej osobie. Próbowałam tłumaczyć ten akt za pomocą tłumacza Google, ale pokazywało głupoty. Kilka razy próbowałam tłumaczyć inne dokumenty, których byłam pewna za pomocą Chatu GPT, aby sprawdzić, jak to działa, ale pokazywało głupoty. Bawiłam się, i bawiłam się, aby to wyszkolić pod moje potrzeby i chyba się udało. Tym sposobem dodałam akt i zapytałam się o datę urodzenia tej osoby. Pokrywało się z tym, co wiem z e-cmentarza, więc przyjęłam to za prawdziwe. 

Najcięższa kwestia, to byli przodkowie ze strony pradziadka C. Wiedziałam o jego ojcu tyle, że miał dwie żony. Znalazłam jakiś akt ślubu mężczyzny o takich personaliach oraz jakiejś kobiety. Były tam podane imiona rodziców z obu stron. Grób rodziców pradziadka znam, ale problem jest taki, że nie ma tam praktycznie żadnych informacji — jest rok śmierci i tyle, nie ma nawet podanej konkretnej daty ani tym bardziej wieku zmarłych. Oprócz jego rodziców pochowany był tam jakiś Józef. W akcie małżeństwa podano, że ojciec pana młodego miał tak imię, co mnie utwierdziło, że to chyba będzie ten trop. Upewniłam się po rozmowie z kuzynką babci, która "pochodzi od pierwszej żony", gdy się zapytała, czy wie, jak się jej babcia nazywała. Podała mi nazwisko, co się zgadzało. 
Pozostało mi już tylko znaleźć przodków ze strony matki pradziadka. Ponownie zaczęłam przeszukiwać LubGens, wpisując jej dane. Wyskakiwało kilka osób, które tak się nazywało, ale żadna nie urodziła się w tej miejscowości, z której rzekomo miała pochodzić moja praprababka. Zdecydowałam się przepatrzeć te akty urodzenia i znalazłam jeden, gdzie była na marginesie zapisana informacja o ślubie. Problem był taki, że księga była podniszczona i część z tego napisu była oderwana. Widać było tylko miejsce ślubu, fragment daty, nazwisko małżonka i pierwsze litery jego imienia, które by wskazywały, że jest prapradziadek. 

Moich ostatnich znalezisk jestem pewna na jakieś 90%, ale zyskam pełną pewność, kiedy będę mogła to potwierdzić w innych źródłach. Na ten moment z dostępnych źródłem znalazłam wszystko, co mogłam i już więcej chyba nie znajdę (chociaż wpadło mi do głowy, co bym jeszcze mogła sprawdzić). Mam pewne pomysły, gdzie i czego bym mogła szukać, ale na razie te księgi nie są nigdzie udostępnione. Są też dwa tropy, które mogą pociągnąć i poszukać na Szukaj w Archiwach, ale to jest znacznie bardziej czasochłonne. 

Jak to wygląda pokoleniowo?

  • ze strony prababci D. - 9. pokolenie. 
  • ze strony pradziadka W. - 11. pokolenie.
  • ze strony prababci K. - 9. pokolenie.
  • ze strony pradziadka C. - 9. pokolenie.
  • ze strony prababci W. - 10 pokolenie. 
  • ze strony pradziadka O. - 11. pokolenie. 
  • ze strony prababci F. - 9 pokolenie.
  • ze strony pradziadka D. - 9 pokolenie.

Uzupełniłam w całości 6 pokolenie, czyli pełne 16 par. Z kolei w siódmym pokoleniu brakuje mi 6 z 32 par. Mam nadzieję, że będe miała dostęp do źródeł, które pozwolą mi więcej przodków odnaleźć.


Ponownie zapraszam na Intagrama i mój Vinted. 

VINTED




INSTAGRAM




Komentarze

  1. What a fascinating journey of discovery! Your commitment to tracing your family roots is truly inspiring. Genealogy has its ups and downs, but the breakthroughs are so rewarding. I just shared a new travel post, please read: https://www.melodyjacob.com/2024/10/visit-dumbarton-castle-scotland-historic-fortress-dunbartonshire.html Thank you.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, jestem pod wielkim wrażeniem. Musiałaś mieć wielką motywację do takiej pracy. Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę! Wydaje mi się, że to żmudna praca, ale jaka satysfakcjonująca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno było to pracochłonne zajęcie, ale za to pięknie jest spojrzeć na efekt końcowy :) To niesamowite doświadczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem. Na pewno kosztowało Cię to wiele pracy, ale efekty na pewno są satysfakcjonujące.

    OdpowiedzUsuń
  6. To z pewnością pracochłonne zajęcie, ale jakże satysfakcjonujące :) Cudownie czegoś takiego doświadczyć. Muszę przyznać, że twój wpis jest ogromnie inspirujący!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Nie będę ukrywać, że dziwnie mi słyszeć, że coś, co robię jest inspirujące.

      Usuń

Prześlij komentarz

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!