7 problemów, które można napotkać w trakcie szukania przodków
Cześć!
Dziś drugi post z mojej małej serii genealogicznej. Zajawka na szukanie przodków zdążyła mi minąć, bo myślałam, że więcej na ten moment nie znajdę, i powrócić na dwa dni. Ponownie szukałam wszystkiego w źródłach, o których Wam pisałam (Gdzie szukać przodków? - województwo mazowieckie i lubelskie). Wydaje mi się, że już naprawdę więcej na ten moment nie znajdę i podane źródła wykorzystałam maksymalnie. W mojej głowie pojawiło się parę pytań po tych poszukiwaniach, ale zdecydowanie znalazłam więcej odpowiedzi niż pytań. Udało mi się pokonać kilka problemów, które miałam, ale też odkryłam jeden nowy błąd, który popełniałam, a o którym nie miałam pojęcia, że może mi przeszkadzać w poszukiwaniach.
1. Błędy i zmiany nazwisk
To był jeden z największych problemów, jakie miałam, a o którym nie miałam w ogóle pojęcia. Rodzinę ze strony prababci znałam pod nazwiskiem pisanym przez i. Pod takim tez nazwiskiem szukałam w księgach metrykalnych. Rozwiązanie tej zagadki przyszło po 4 latach, kiedy znowu miałam zryw, aby szukać przodków. Na stronie ze spisami poza metrykalnymi wpisałam miejscowość, w której prababcia mieszkała. I bingo! Odnalazłam tam informację o jej dziadku, ale miał zapisane nazwisko przez ij. W ten sposób udało mi się odnaleźć dalej przodków. Dowiedziałam się, że ta pisownia jest wynikiem błędu w nazwisku, a później moja rodzina wróciła do oryginalnej pisowni — niestety nie mam pojęcia, kiedy do tego doszło, ale to jest jeszcze do sprawdzenia. Oprócz tego widziałam błędy typu "ż" zamiast "rz", więc takie klasyczne błędy ortograficzne też się zdarzają (do tej pory w sumie)
2. Błędne dane (wiek, miejsce urodzenia)
To akurat dość świeże spostrzeżenie. Moja praprababcia miała wpisane w akcie zgonu inne miejsce urodzenia niż to, które ma w akcie urodzenia. Nie mam pojęcia, które miejsce jest prawdziwe. Najpierw znalazłam akt zgonu, bo to była informacja, której byłam pewna - znałam miejsce śmierci oraz mniej więcej rok śmierci, dzięki czemu ją znalazłam. Później starałam się odnaleźć jej akt urodzenia, ale w parafii, w której szukałam, nie było. Coś mnie tknęło, aby przeszukać księgi innej parafii i znalazłam! Miejsce urodzenia było inne, ale imiona rodziców i rok urodzenia się zgadzały. Znalazłam też akt ślubu (dosłownie przed chwilą) i wszystko się zgadza.
Wiek w danych metrykalnych, szczególnie ten podawany przy ślubach oraz zawiadamianiu o zgodnie, należy brać z przymrużeniem oka. Mam przypadek, gdzie ktoś zawiadamiając o zgonie swojej żony podał wiek, a dwa miesiące później, kiedy ponownie brał ślub, podał wiek o 5 lat młodszy. Przy zgonie matki był jeszcze inny wiek. Żaden z nich nie zgadzał się z wiekiem z księgi urodzeń, ale takie były czasy i ludzie się tym nie przejmowali.
3. Przeprowadzki
Trafiłam też na to, że jacyś moi przodkowie zmieniali miejsca zamieszkania. Najczęściej można się tego dowiedzieć z aktu zgonu, że urodzili się w innej parafii. Nie zawsze jest jednak ta informacja podana, dlatego warto szukać w sąsiednich parafiach i nawet kilka parafii dalej. Może akurat uda się coś znaleźć. Sama mam większość przodków w promieniu 15 km, ale znajduję ich też w parafiach oddalonych od 30 do 40 kilometrów.
4. Brakujące i zniszczone księgi
5. Brak znajomości języka rosyjskiego
6. Śmierć poza parafią
To punkt dla osób, którym zależy na zdobyciu większej ilości informacji i dokładnym zindeksowaniu przodków. Przypadkiem znajdowałam takie rzeczy, jak to, że któraś moja przodkini zmarła w szpitalu w wiosce kilkanaście kilometrów dalej od miejsca zamieszkania. Trafiłam też na indeks jej wnuka, który zmarł w szpitalu kilkadziesiąt kilometrów od domu. Również w szpitalu. Biorąc pod uwagę, w którym to było roku, to podejrzewam, że brał udział w jakichś działaniach wojennych. Nie było to mój przodek w prostej linii, zmarł, będąc kawalerem, ale rodzice i miejsce urodzenia zgadzało się z moimi przodkami.
Bardzo fajny post, te odmienne daty to częsty problem :/
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Chyba największy był to problem w ubiegłym stuleciu, bo wcześniej było to aż tak istotne i potrzebne, ale sama znam przypadek osoby, która została zapisana kilka tygodniu po urodzeniu.
UsuńJej, sporo tych problemów, ale warto szukać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jakbym się dłużej zastanowiła albo szukała też na żywo, to bym spotkała jeszcze więcej problemów.
Usuńbardzo przydatny post
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak uważasz!
UsuńBardzo ciekawy post! Dosłownie przed chwilą rozmawiałam z mamą na temat przodka, który zginął na początku II wojny światowej, ale niestety nie wiadomo dokładnie gdzie, a tym bardziej gdzie mógłby być pochowany i o tym, jak można by się zabrać za szukanie o nim informacji.
OdpowiedzUsuńHmm... Może po kolei przeszukaj listy straconych/poległych? Mogą byc też jakieś grupy dedykowane takim poszukiwaniom.
UsuńCiekawy wpis. Podziwiam Twoją chęć poznania swoich korzeni :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńJest wiele przeszkód, ale warto szukać. Moja mama się tym zajmuje i dzięki temu wiele się dowiedzieliśmy w rodzinie. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
UsuńU mnie w rodzinie ja mam zajawkę największę, reszta korzysta z tego, co znalazłam.
Moja koleżanka kiedyś opowiadała, że pradziadek pomylił się w urzędzie przy pisaniu nazwiska i teraz wszyscy przodkowie mają pisownie przez jedno "M".
OdpowiedzUsuńŚwietne porady dotyczące najczęstszych błędów. Jak widać, szukanie przodków nie jest taką łatwą sprawą. Trzeba się trochę nagimnastykować :)
Pozdrawiam cieplutko.
To się zdarza pewnie do dziś. :) W mojej okolic są co najmniej dwie rodziny ze zmienionym nazwiskiem przez błąd urzędnika. U jednej osoby to zmiana z "ż" na "z", a drugiej to "dz" a "dzi".
Usuńmój tata robił drzewo genealogiczne mojej rodziny:D dotarł do 18 wieku
OdpowiedzUsuńTo ja bardzo podobnie. Też do początków 18 wieku. :D
UsuńWow! Bardzo ciekawy temat! Kiedyś próbowałam się czegoś więcej dowiedzieć, ale nie było to łatwe. :) Zaobserwowałam bloga, zostaję na dłużej! ;)
OdpowiedzUsuńWow! Bardzo przydatne informacje i ogólnie świetny temat poruszyłaś! Kiedyś próbowałam się dowiedzieć czegoś o moich przodkach, ale nie było łatwo się czegoś doszukać. Zaobserwowałam bloga, chętnie będę zaglądać częściej. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńZdecydowanie nie jest to łatwe - dużo zależy od "progu wejścia", czyli tego, ile własna rodzina może powiedzieć.
Widać sporo problemów można napotkać chcąc poznać swoją historię, ale każda pasja niesie za sobą takie ryzyko. Najważniejsze to się nie poddawać i nie zniechęcać. Wspaniały wpis. Naprawdę inspirujesz do poznania swoich przodków 😊
OdpowiedzUsuńOj, tak. Dziękuję bardzo za tak miłe słowa!
Usuń