Krótko o: książkach, które ostatnio przeczytałam #2

 Cześć!

Nieświadomie popadłam w czytelniczy schemat. Tudzież miesięczny krąg mojego życia jako mola książkowego. Na początku miesiąca czytam książki w ilościach niemalże hurtowych. Środek miesiąca czytam śladowe ilości książek i idzie mi to powoli. Koniec ponownie zaczynam dużo i szybko. Aktualnie jestem na etapie czytania parę stron dziennie, ale chyba ten okres się powoli kończy. Ponownie powracam i czytam. 
Dziś chcę krótko przedstawić kilka książek, które przeczytałam w ciągu ostatnich dwóch miesięcy i mi się spodobały. Najlepsze z najlepszych mogliście poznać w ostatnim Kwartalniku, a teraz przyszedł czas na te po prostu dobre i kilka przeczytanych w lipcu.

Zanim przejdę do głównego tematu wpisu, mam prośbę. Zostawcie w komentarzach pytania do mnie — można pytać się o wszystko, a ja zrobię w jednym w kolejnych wpisów Q&A. Nigdy chyba takiego wpisu nie było, bo nie uzbierałam wystarczającej liczby pytań. Powiedzmy, że dostanę 5 pytań i to zrobię. :D


Stowarzyszenie słodkiej zemsty Anna Langner


Temat zemsty na osobach, które skrzywdziły główne bohaterki, skojarzył mi się z "Klubem Karmy", który czytałam w gimnazjum i już wiedziałam, że to przeczytam. Jest to książka skierowana do nieco dojrzalszych czytelników, mimo że bohaterowie nie zawsze zachowują się dojrzale. Na całe szczęście
uczą się na swoich błędach i rozumieją, że zemsta nie prowadzi do niczego dobrego. Wszystko to jest okraszone dużą ilością książek, gier słów oraz niebanalnym poczuciem humoru. Kilka razy się zaśmiałam, kilka razy zachwyciłam i prawie zapłakałam.

Podoba mi się ten nienachalny romans między Sarą a Danielem, który rozwija się w bibliotece. Może nie jest on zapoczątkowany ze słusznych pobudek, a bohaterka daje się wykorzystać "przyjaciółce" z powodu poczucia winy, ale jednak jego rozwój jest uroczy. Nie sądziłam, że w bibliotece mogą się dziać tak pikantne sceny!


Malice Heather Walter


Malice to wyjątkowa książka, która przedstawia historię Śpiącej Królewny w inny sposób. Autorka stworzyła bogaty, fantastyczny świat, który ma swoją historię. Dobre wróżki to Łaski i jest ich więcej niż 12. Krew Łask ma moc, która daje zwykłym ludziom jakieś korzyści — gęstsze włosy, większą wiedzę albo zdrowie. Poza Alyce. Alyce ma w sobie krew villi — złowrogiego gatunku, który niszczy wszystko. 
Podoba mi się, jak główna bohaterka odkrywa swoją magię. Z pozoru można ją zaliczyć do złoczyńców. Jednak stara się udowodnić, że nie jest zła z natury. 
Drugą kobiecą postacią jest Aurora. Królewna z rodu, na którym na kobietach ciąży klątwa, którą zdjąć może tylko pocałunek prawdziwej miłości. Podoba mi się to, że sama chce przezwyciężyć klątwę i przywrócić większą władzę królowym. Jest to książka, w której rozwija się nieśmiała relacja między bohaterkami, co przyjemnie się obserwuje. 
Z wad — wolałabym, żeby historia zamknęła się w jednym tomie. Patrząc na zakończenie, nie odczuwam, żeby w kolejnym tomie było dużo akcji, przez co może mi się dłużyć.


She drives me crazy Kelly Quindlen


Niesamowicie urocza książka! Całkowicie trafiła w moje poczucie humoru. Taka do przeczytania na raz i zrelaksowania się przy niej.
Polubiłam główne bohaterki i bardzo podobał mi się rozwój ich relacji. Najpierw wzajemna niechęć, która była naprawdę głęboka, a następnie stopniowe przełamywanie lodów i odkrywanie własnych uczuć. Nie będę ukrywać, że na ten udawany związek i robienie na złość byłym, patrzyłam z sentymentem, bo przecież sama ze znajomymi robiłam podobne głupoty.
Szczególnie dobrze czytało mi się o uczuciach Scottie, która wciąż nie mogła dojść do siebie po rozstaniu ze swoją pierwszą (i toksyczną miłością), a następnie zdecydowała, że musi się z tym w końcu uporać. 


Klątwiarze Holly Black


Jest to moje trzecie spotkanie z twórczością Holly Black. Trylogia "Okrutny książę" mnie zachwyciła, "Zła królowa" była dobra, "Klątwiarze" są inni. Akcja ma miejsce w normalnym w świecie. Elfów nie ma, ale wciąż jest zajebiście? Nie dla mnie. To po prostu bardzo dobra książka, ale nie były chemii między nami. Czytałam ją miesiąc, robiłam przerwy i ciężko mi do niej wrócić.
"Biały kot" podobał mi się najbardziej. Wciągnął mnie i byłam zaciekawiona światem. Fabuła była interesująca, bo trzeba uratować dziewczynę zamienioną w kota. Tylko dalej było dziwnie. Drugi tom był okej, więcej dowiedziałam się o klątwiarzach, ich mocach i jak działają. Jednak sama fabuła mnie porwała. Skomplikowana nie była, ale nie wciągała. Również to nie jest mój ulubiony typ trylogii — każdy tom jest o czymś innym, ale ma jakieś niewielkie powiązania z poprzednim. Wolę takie, w który akcja jest ciągła i wątki się przeplatają.


Królestwo ciała i ognia Jennifer L. Armentrout


Książka bardziej mi się podoba niż pierwszy tom, czyli Krew i popiół, ale również jest to tom nierówny. Są dobre sceny, kilka nawet bardzo dobrych, ale przeplatają się ze słabymi scenami. Słabość tych scen polega na braku logiki w zachowaniu bohaterów. Albo dziwnych myślach głównej bohaterki, które są oderwane od otaczającej ją rzeczywistości.
Także opisy i dialogi są na różnych poziomach. Większość wypowiedzi Casteela jest rewelacyjnie napisana, ale Poppy  raz wypowiada się naprawdę kwieciście, a w innych scenach jak kilkuletnie dziecko. Z tą bohaterką miałam też inny problem — nie wszystko to, co opisywała i jak opowiadała o poprzednim tomie, tak samo odebrałam. Przede wszystkim nie odczułam aż tak mocno jej zmniejszonego zaufania do Ascendentów, a tutaj jest to mocno podkreślane.

Na plus jest rozwój relacji między bohaterami. Widać uczucia. Jest dużo przemyśleń, bohaterowie widzą swoje wady i złe zachowania. Autorka stara się naprawić to, co było złe w poprzednim tomie. 

Najmocniejszy aspekt tej książki to wierzenia Atlantów, ich zwyczaje i ogólny koncept ich bóstw. Bogowie byli istotni dla świata i mieli wpływ na tego, co bardzo mi się podobało. Nie mogę się doczekać rozwinięcia tego wątku w kolejnym tomie.


I jeszcze raz przypominam o pytaniach!
Zapraszam też na mój Instagram! Pojawiło się kilka nowych wpisów. Na początku każdego miesiąca organizuję tam akcję "O czym było najgłośniej?", czyli wybory książki, o której było najwięcej słychać. Dziś możecie głosować na story. Bierze udział aż 12 książek! @myslizglowywylatujace



Komentarze

  1. Nie czytałam żadnej książki z tych, które tu wymieniłaś i raczej nie są w moim stylu choć Malice brzmi całkiem ciekawie. Póki co mam jednak inne książki do przeczytania, więc na razie sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Tutaj to trochę taki miks. Malice faktycznie się wyróżnia.

      Usuń
  2. Mnie również żadna z tych książek nie jest znana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem! Większość to książki młodzieżowe lub dla młodych dorosłych.

      Usuń
  3. Nie znam żadnej książki z tych, o których piszesz. :)

    Moje pytanie: Masz jakieś inne hobby poza czytaniem i pisaniem? Jeśli tak to jak łączysz swoje pasje?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie też to same nowe tytuły :) Kiedy znajdujesz czas, żeby je czytać? Zdarza Ci, że książka tak Cię wciągnie że zarwiesz dla niej noc? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam żadnej z tych książek, maja bardzo fajne okładki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój ulubiony bohater literacki? Masz takiego? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkie książki mają bez wątpienia okładki przyciągające uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tych książek... To raczej nie moje klimaty czytelnicze...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam żadnej z powyższych książek, ale chętnie przeczytam ,,Królestwo ciała i ognia'', ponieważ inne dzieła Jennifer L. Armentrout bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam w planach inne jej książki, mimo że "Krew i popiół" nie należy do najlepszych książek, jakie czytałam.

      Usuń
  10. Książki raczej nie w moim guście ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam żadnej z nich, ale "Klątwiarze" są gdzieś tam na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!