Hej!
Czuję się nieco rozregulowana. Naprawdę. Wpisy są, ale drugi tydzień z rzędu z małym poślizgiem. Nie podoba mi się to. Jak zawsze. Robię znowu tysiąc rzeczy na raz i do tego dwa tygodnie bez laptopa zrobiły swoje. Dużo mniej mnie jest na Instragramie. Znaczy jest tam, ale jakoś z robieniem zdjęć nie jest mi tak po drodze jak wcześniej. Nie mam pojęcia, dlaczego. Chyba teraz życie osobiste wygrywa, trochę sporo rzeczy mam nim do ogarnięcia. Co chwila coś ze studiami - udało mi się plan ułożyć tak, jak chciałam! Więc jest mały sukces. Albo pół sukcesu. Jeszcze OGUN, lektoraty i wf. Będę musiała się mocno ogarnąć i pilnować, jeśli chodzi o naukę, ale myślę, że dam sobie radę z tym wszystkim.

Regularność w pisaniu była dla mnie kiedyś czarną magią. Regularność w czymkolwiek. Wychodziłam z założenia, że nie ma co się zmuszać i pisać na siłę. Ale jeśli pomysły są, to czy zmuszeniem się jest zrezygnowanie z kolejnego filmu na youtubie, odcinka serialu dla czegoś, co sprawia przyjemność? Chyba nie. Przynajmniej nie dla mnie. Wolę mieć dni wypełnione, nie mieć czasu na bezsensowne leżenie, bo napisałabym coś, ale mi się nie chce. Najprościej powiedzieć "niech ci się zachce", ale kto nas zmusi? Jeśli nie my sami, to nikt inny też tego nie zrobi. Czasem po prostu trzeba najpierw usiąść, pomyśleć, co jest ważniejsze, co chcę osiągnąć i jak to zrobić.



Chciałabym napisać, czym budowanie regularności jest dla mnie, ale nie wiem, co jest ważniejsze. Czy nazwać to pokonywaniem słabości? Czy może próbą ogarnięcia się w życiu? Początkiem tego. Bo lenistwo było moją słabością. Każde "nie chce mi się", "jutro", "ja mam jeszcze czas" przeciągało się w tydzień, dwa, robienie wszystkiego na ostatnią chwilę z efektami nie tak dobrymi, jak mogłyby być. Przecież nie muszę, mogę zrobić to, kiedy będzie mi się chciało. Poczeka.
Cieszę się, że jestem na tyle świadoma, że wiem, że najlepsza pora to teraz. Później znowu będą wymówki. Jasne, czasem oświeci nas w szkole na sprawdzianie i nie będziemy mogli pisać, ale zawsze można w notatkach na telefonie zapisać na przerwie. Zawsze jest jakieś, tylko trzeba umieć je dostrzec.

Więc kiedy jest pisanie na siłę?
Gdy nie masz pomysłów i nie wiesz o czym pisać. Chyba przede wszystkim. Czasem można być wypalonym, mieć pustkę w głowie. Zwykle to chwilowe. Czasem może przyjść po długim odwlekaniu. Serio, ja nawet pisząc, potrafię zacząć post, spisać pomysł, a potem długo nic. Nie ruszyć tego, bo uciekło.
Gdy piszesz to, czego nie chcesz, a uważasz, że musisz. Jakieś bezsensowne podążanie za trendami, każdy to robi, to jest modne. Ale po co? Jeśli tego nie czujesz, nie pisz.
To ma Ci sprawiać przyjemność, więc pisz o czym chcesz. A regularność? Pomaga uporządkować czas i znaleźć go więcej na tę przyjemność. Przynajmniej dla mnie. Łatwiej mi jest to ogarnąć, łatwiej mi zwalczyć lenistwo. Do tego uświadomiłam sobie jedno. Dużo przyjemniejsze jest pisanie niż leniuchowanie. Czasem poleżeć trzeba, zrelaksować się, ale nie za często. Nic nierobienie męczy. Im więcej robisz, tym więcej masz siły, żeby dalej to robić. Trzeba się tylko przemóc kilka razy, "zmusić", siąść i to zrobić. Potem będzie łatwiej, a satysfakcja jest jeszcze większa i warta tego.

12 komentarzy:

  1. Ja lubię regularnie pisać. To mnie nakręca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Staram się pisać regularnie, ale kiedy mi się nie udaje, to też nie ma tragedii. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie zawsze najtrudniej jest zacząć. Jak już zacznę pisać post, którego pisać mi się przecież nie chciało, to jakoś idzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy tak ma :D Z czasem już nawet zaczynanie łatwiej przychodzi. :D

      Usuń
  4. Ja piszę dla przyjemności, kiedy mam czas i wenę :)

    Zapraszam na nowy post ♥ Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz.
    Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam stricte ułożonego grafika, w który dzień piszę i o której godzinie. Uważam, że to bez sensu. Pisanie, komentowanie, czytanie innych blogów plus przeróbka zdjęć to dla mnie sama przyjemność. Nie zawsze jest na to czas, no ale są rzeczy ważne i ważniejsze;-)
    Pozdrawiam

    Zapraszam na mojego bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisać można zawsze to prawda, ale w blogawaniu uważam, że regularność jest ważna. Można coś napisać, gdy ma się ochotę, ale powstrzymać się ze wrzuceniem i wrzucać w konkretne dni. Konkretne dni wstawiania są dla mnie plusem, bo łatwiej jest mi się zorganizować i działam mniej chaotycznie przez co mam więcej czasu na wszystko. Dla obserwatorów to też jest plus, bo wiedzą, że tego dnia na pewno coś ode mnie wleci i będą mogli poczytać. Wiem sama, jakie irytujące, gdy czekasz na post na blogu kilka tygodni.

      Usuń
  6. Ja nie umiem pisać na siłę i jeżeli mam czarną dziurę to trudno, poczekam ten tydzień, dwa i potem się jakoś mobilizuję, bo szkoda mi robić dłuższej przerwy :)

    https://live-telepathically.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaję mi się, że regularność to podstawa, jeśli chce się przyciągnąć czytelników. Oczywiście najtrudniejsze jest wyczucie granicy pomiędzy regularnością, a pisaniem na siłę. Najlepiej już wcześniej zaplanować sobie tematy na blogu, które chcemy poruszyć i później po kolei realizować to, co wcześniej ustaliliśmy.

    Jeżeli interesuje cię rowzój osobisty zapraszam na mojego bloga:
    czas-topieniadz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Super wpis, dzięki! :-) Jak powinna wyglądać dobrze wykonana dziennikarska robota. Warto sprawdzić, pisze o tym również Rafał Jeleń.

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!