"Slammed" C. Hoover
Hej!
Recenzji tej książki nie planowałam, ale czytając ją po prostu poczułam, że muszę się podzielić z kimś moimi odczuciami. Dość ciężko mi było pisać o treści książki, nie wiedziałam jak to opisać, ale za to moja opinia o książce jest dość obszerna. To jest najdłuższa recenzja na tym blogu. Aż sama jestem pod wrażeniem!
Recenzji tej książki nie planowałam, ale czytając ją po prostu poczułam, że muszę się podzielić z kimś moimi odczuciami. Dość ciężko mi było pisać o treści książki, nie wiedziałam jak to opisać, ale za to moja opinia o książce jest dość obszerna. To jest najdłuższa recenzja na tym blogu. Aż sama jestem pod wrażeniem!
"Slammed" jest to drugie wydanie "Pułapki uczuć", tym razem z zachowanym oryginalnym tytułem.
Tytuł: Slammed
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 282
Treść:
W życiu Layken Cohen nadszedł czas wielkich zmian, z których niewiele jest pozytywnych. Zaczyna się od śmierci ojca i przymusowej przeprowadzki z matką i bratem do Michigan, gdzie od razu spotyka Willa i Cauldera Cooperów, dwóch braci mieszkających na przeciwko ich nowego domu. Willa i Lake od początku coś zaczyna łączyć. Dla dziewczyny jest to całkowita nowość i nie wie, że przysporzy jej to jeszcze więcej problemów.
W życiu Layken Cohen nadszedł czas wielkich zmian, z których niewiele jest pozytywnych. Zaczyna się od śmierci ojca i przymusowej przeprowadzki z matką i bratem do Michigan, gdzie od razu spotyka Willa i Cauldera Cooperów, dwóch braci mieszkających na przeciwko ich nowego domu. Willa i Lake od początku coś zaczyna łączyć. Dla dziewczyny jest to całkowita nowość i nie wie, że przysporzy jej to jeszcze więcej problemów.
Moja opinia:
Kupiłam tę książkę ze względu na to, że podobały mi się inne powieści tej autorki i opinie o nich. Nie zagłębiałam się jakoś bardzo w opisy jej treści, ten z okładki mi wystarczył. Do czytania jej siadałam myśląc, że będzie to coś dość dobrego. Chyba mój błąd. Są w niej zawarte rzeczy, które mi się nie podobają w książkach. Po prostu nie trafiła w mój gust. Taka opinia wynika też z tego, że patrzę na nią bardziej realnie, przez pryzmat moich poglądów.
Historia rodzin głównych bohaterów jest poruszająca, nie zaprzeczę. Jednak nie lubię takiego nagromadzenia problemów w powieściach. Pewnie miało to wzruszać czytelnika jeszcze bardziej, ale do mnie nie trafiło. Było takie nienaturalne. Nie podoba mi się też otoczka związana z chorobą matki Lake, ta aura kłamstwa, ukrywania tego przed rodziną. Sposób rozwinięcia tego wątku też mi się nie za bardzo spodobał.
Kupiłam tę książkę ze względu na to, że podobały mi się inne powieści tej autorki i opinie o nich. Nie zagłębiałam się jakoś bardzo w opisy jej treści, ten z okładki mi wystarczył. Do czytania jej siadałam myśląc, że będzie to coś dość dobrego. Chyba mój błąd. Są w niej zawarte rzeczy, które mi się nie podobają w książkach. Po prostu nie trafiła w mój gust. Taka opinia wynika też z tego, że patrzę na nią bardziej realnie, przez pryzmat moich poglądów.
Historia rodzin głównych bohaterów jest poruszająca, nie zaprzeczę. Jednak nie lubię takiego nagromadzenia problemów w powieściach. Pewnie miało to wzruszać czytelnika jeszcze bardziej, ale do mnie nie trafiło. Było takie nienaturalne. Nie podoba mi się też otoczka związana z chorobą matki Lake, ta aura kłamstwa, ukrywania tego przed rodziną. Sposób rozwinięcia tego wątku też mi się nie za bardzo spodobał.
Kolejna rzecz ważna, w sumie to najważniejsza w tej książce, wątek miłosny. Miłość od pierwszego wejrzenia? To nie dla mnie, jest to bez sensu. Wolę, kiedy wątek miłosny się rozwija między postaciami, a nie spojrzą na siebie i poczują motylki w brzuchu, których nigdy nie mieli i jednocześnie nic o sobie nie wiedzą. Nawet czym się zajmują, a dzięki temu mamy romans nauczyciela z uczennicą, co też nie jest w moim guście. Jest to wątek, w którym jest najwięcej problemów i przeszkód.
Główna bohaterka mnie irytowała. Nie myślała logicznie, zachowywała się irracjonalnie i dziwiła się, że Will miał ciągle rację (Hej! On myślał!). Niby zgodnie z radą matki kierowała się rozumem, ale jednocześnie działała impulsywnie, bez namysłu. Można jej zachowanie zwalić na ciężkie przeżycia, ale to tłumaczenie do mnie nie trafia.
Oprócz tego Will i Julia byli w moim odczuciu bardzo wyidealizowani. Tacy superbohaterzy radzący sobie idealnie w tak ciężkich chwilach. Will, pomimo że sam był trudnej sytuacji (która się dodatkowo skomplikowała, a potem skomplikowała jeszcze bardziej…), cały czas pomagał sąsiadkom, wspierał je i do tego sam sobie nieźle radził z prowadzeniem domu, opieką nad bratem i pracą. Julia, mimo że jest chora, to cały czas jest supermatką, zabawna, niezwykle silna i pogodzona ze swoim losem. Jedyne jej gorsze chwile to kłótnie z Lake. Tego właśnie mi tu brakuje, tych chwil słabości, odbiegających od miłości Willa i Layken. Takich, dzięki którym sytuacja i trudności bohaterów są autentyczne.
Bardzo entuzjastycznie byłam nastawiona do motywu poezji w tej książce, ale na wykonaniu się zawiodłam. Z wierszy tylko jeden przypadł mi do gustu, a reszta mi się nie spodobała ze względu na formę.
Była też scena w drugiej części, tuż po slamie (może ktoś się domyśli, nie chcę spoilerować), którą uważam za całkowicie nic nie znaczącą dla fabuły. Wepchnięta jako kłopot, ciężka sytuacja, która zostaje szybko rozwiązana i prowadzi do kolejnego problemu. Bardzo, ale bardzo nie pasowała mi do fabuły. Jeśli ktoś chce wiedzieć, to mogę napisać mu w komentarzu.
Pomimo tych cech, książkę czytało mi się bardzo lekko i przyjemnie. Nie przynudzała, ale miałam nadzieję, że akcja będzie nieco bardziej trzymać w napięciu, wydarzy się coś, że będę mieć w głowie "WOW! Tego się nie spodziewałam!".
O tej książce nie słyszałam, ale chyba nie skuszę się jej przeczytać.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie zainteresowała. Pozdrawiam ♥
wy-stardoll.blogspot.com
Przyznam, że nie jestem jakoś zainteresowana twórczością tej autorki. Widzę, też, że ta książka jest taka... nienaturalna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
"Nienaturalna" to też jest dobre słowo do jej opisu.
Usuń