"Bez winy" Mia Sheridan



Hej!
Tej jesieni czytam naprawdę dużo. Póki co listopad wypada gorzej, bo do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę. Za to wrzesień i październik jak na rok szkolny był dość "obfity" i, co ważniejsze, były to książki, które wywarły na mnie spore (i pozytywne) wrażenie. Naprawdę chciałabym napisać o każdej, ale muszę to ograniczyć. Znaczy... Zdaję sobie sprawę, że recenzja książki w co drugim poście to dość często , ale trafiam na książki, o których muszę napisać coś więcej niż kilka zdań na lubimyczytać.pl.

Dzisiaj będzie o "Bez winy". To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, na którą pewnie bym nie zwróciła uwagi. Po samym opisie raczej prędko bym po nią nie sięgnęła, bo po prostu nie do końca jestem przekonana do tego gatunku. Czasem jest coś świetnego, a czasem jest bardzo schematycznie, więc jak było  z tym?

Tytuł: Bez winy
Autor: Mia Sheridan
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 384
Data wydania: 26 września 2016

Treść:
Kirę i Graysona łączy to, że dotychczas ich wcześniejsze życie było pozornie udane. Dzieciństwo w bogatym domu, rodzina szanowana w okolicy oraz perfekcyjne związki. Teraz pozostały im z przeszłości same kłopoty, z którymi muszą się sami zmierzyć. Fakt, że oboje bardzo potrzebują pieniędzy, skłania Kirę do realizacji jednego z jej Bardzo Złych Pomysłów. Grayson, nie mając innych perspektyw, zgadza się na ślub z nieznajomą.


Książka czy film?


Hej!
Znacie to uczucie, gdy ktoś podczas rozmowy o jakiejś historii książkowej mówi "O! Oglądałem to!"? Cóż... Ze mną jest odwrotnie. Moi znajomi oglądają filmy, a ja czytam książki. Sama z siebie filmy oglądam dość rzadko, nie umiem się na nich skupić i muszę mieć jakąś większą ochotę. A filmowe nowości? Jeszcze rzadziej, bo zwykle stawiam na coś, co już widziałam, z sentymentu czy dla przypomnienia albo na ekranizacje, więc historia jest już mi znana.

Ogólnie ekranizacje nie są dla mnie czymś zbędnym. Fajnie jest porównać swoją wizję bohaterów, książki, świata z czyjąś inną. Jest to bardzo obrazowe. Czasem może się to nie zgadzać z naszym wyobrażeniem. Dodajmy do tego, że nie wszystko da radę pokazać. Część rzeczy będzie usunięta, a część niemożliwa do okazania
Dla mnie ekranizacje dzielą się na trzy podstawowe grupy. Pisząc ten post zauważyłam, że dużo zależy od wykonania. W jednym filmie to razi, nie pasuje, a w drugim jest okej i można na to oko przymknąć, mimo że błędy są dość podobne.

"Podniebny" Krestin Gier


Hej!
Kerstin Gier jest jedną z autorek, do których mam ogromny sentyment. Nawet mogę powiedzieć, że jedną z ulubionych. Nie mogłam więc sobie odpuścić i musiałam przeczytać jej najnowszą powieść. Czy dorównuje jej poprzednim dziełom?

Tytuł: Podniebny
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 440
Data premiery: 5 września 2018

Treść:
Hotel Château Janvier przez wszystkich jest nazywany "Podniebnym" ze względu na to swoje położenie wysoko w górach. Co roku na Boże Narodzenie zjeżdżają się  tutaj stali goście, którzy nie wyobrażają sobie świąt bez tego hotelu. W tym roku jest tutaj rodzina rosyjskich oligarchów i jednocześnie właściciele niezwykle drogiej kolii, słynna łyżwiarka figurowa, pani polityk, wielopokoleniowa rodzina Barnbrooków, czy pisarz thrillerów.
Dba o nich sympatyczny personel, do którego dołączyła Fanny - siedemnastolatka, która rzuciła szkołę. Nie dość, że wszystko jest dla niej nowe, to jeszcze w tym roku dzieje się wyjątkowo dużo w hotelu, bo pojawia się więcej nowych osób i to dziwniejszych niż zwykle, a to powoduje dużo sytuacji, z którymi Fanny będzie musiała się zmierzyć.


(Przed)jesień


Hej!
Przyznam się, że ten miesiąc jest dość intensywny. Po drodze wyskoczyło mi parę imprez i całe weekendy były już zajęte. A ja co? A ja nie marzyłam o niczym innym niż jesienne zdjęcia, bo przecież powoli już zaczyna się robić ładnie, tak kolorowo. Tu żółto, tam pomarańczowo, a gdzieś jeszcze czerwono. Do tego jeszcze jest całkiem ciepło i słonko świeci. No żyć nie umierać!
No prawie... 
To były szybkie zdjęcia, gdzie jedyny pomysł to "jesień". Trafiłam na przedjesień. Już żółto, już prawie fajnie, ale jeszcze nie tak idealnie jak sobie wymarzyłam. Wyszło dość różnorodnie - cztery scenerie w godzinę. Jestem zadowolona, tak naprawdę.  Ze 150 zdjęć ciężko mi było wybrać kilka najlepszych. To co tutaj pokażę to po prostu garstka z tego wszystkiego, żeby nie  było zbyt monotonnie. Robienie tych zdjęć to była dobra zabawa po prostu. Niektóre są ładne, że ładne, a niektóre przypadkowe, a na kolejnych się wygłupiałam. Przyjemne też było ich przerabianie - nie wszystkie to spotkało, ale na kilka miałam po prostu pomysł.


"It ends with us" Colleen Hoover


Hej! 
Znowu przeczytałam jakąś fajną książkę, o której nie mogę nie wspomnieć. Wybrałam ją przypadkiem - byłam w bibliotece i rozmawiałam z koleżanką patrząc na regał z nowościami, i, cóż, jakoś tak ją wypożyczyłam. Trochę tego żałuję, bo chciałabym ją mieć w domu...

Tytuł: It ends with us
Autor: Coleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 352
Data wydania: 2 października 2017

Treść:
Lily Bloom wróciła do Bostonu po pogrzebie ojca - szanowanego pana burmistrza, który w domu bił żonę. Nie jest jej przykro po jego śmierci, on zmienił jej życie w piekło, ale potrzebowała czasu dla siebie. Wybrała losowy budynek, gdzie mogła usiąść na dachu i w samotności pooglądać gwiazdy.  Nie cieszy się długo samotnością. Wpada tam Ryle, przystojny neurochirurg, który szuka miejsca, aby wyładować emocje po ciężkim dniu. Przypadkowe spotkanie i przypadkowa rozmowa, w której oboje są bezwzględnie szczerzy wobec siebie, bo przecież się więcej nie spotkają. 
Ta rozmowa zmienia życie Lily. Dziewczyna oddaje się swojej pasji - ogrodnictwu - i zakłada kwiaciarnię dla tych, którzy nie lubią kwiatów. Poznaje tam Allysę, która zostaje jej pracownicą i jej siostrą Ryle'a. Oboje już wiedzą, że spotkań będzie znacznie więcej. Z czasem zostają parą, ich związek jest idealny, ale do czasu... 

Ulubieńcy miesiąca: sierpień & wrzesień 2018

Hej! 
Pora na podsumowanie kolejnych dwóch miesięcy. Sierpień upłynął mi szybko i intensywnie. Działo się dużo różnych rzeczy i mogło się dziać jeszcze więcej. Wspominam go dobrze, tak jak całe wakacje. 
Wrzesień był ciężkim przyzwyczajeniem się do szkoły. Chyba nigdy nie było mi tak ciężko wbić się w ten nowy rytm życia. Już się przyzwyczaiłam, pozostało tylko przerażenie, gdy patrzę na to, co powinnam ogarnąć i czego się nauczyć. Ale nie ma co narzekać. Rok szkolny zaczęłam dość dobrze.

1. Muzyka

Kolejny miesiące, gdzie rządzi u mnie jakaś płyta. Tym razem jest "9" Iry.

Sweater Weather TAG


Hej!
Rok szkolny już sobie trwa od tych trzech tygodni, a ja jeszcze dobrze się do niego nie przyzwyczaiłam. Powoli jakoś wbijam się w nowy rytm dnia i tygodnia, ale jeszcze nie zorganizowałam się na tyle, żeby to wszystko ogarnąć. Nawet nie mam pomysłu jak to rozłożyć, bo ten mój pierwszy, jeszcze z wakacji jakoś tak nie wypalił.
Ale koniec już o szkole! Teraz jest czas dla mnie i bloga, bo tylko się ucząc chyba zwariowała (nie, Kaśka, wcale w poniedziałek nie masz na dzień dobry 2 sprawdzianów i kartkówki...). Powoli zbliża się jesień, a ja, znudzona już książkowy TAGami, znalazłam jakiś jesienny, który uświadamia mi, że jesień ma jednak dobre strony.


W obiektywie #3 - Pieniny



Hej!
W tym tygodniu byłam na trzydniowej wycieczce w Pieninach. Byłam w tych górach po raz drugi. Na całe szczęście plan wycieczki nie pokrywał się w całości. Zwiedziłam nowe miejsca, ale też odświeżyłam stare. W planach miałam zwykły post ze zdjęciami, bez dużej ilości tekstu, ale wyszło inaczej.

Jak się zmotywować?

Hej!
Przyda się coś o motywacji na nowy rok szkolny! Jest to post, który w dużej mierze ma pomóc mi samej. Nie będzie to tylko motywacji do nauki, ale ogólnie do robienia rzeczy zarówno przykrych, koniecznych jak i przyjemnych, które mogę mieć jakiś wpływ na nas. Brak chęci, brak większej motywacji, dodatkowo zaraz jesień i zima - szaro, buro i ponuro. Aż na myśl o tym mi odechciewa, a tu mam naprawdę spore ambicje i nie chciałabym, żebym to zaprzepaściła.
W dużej mierze wpływ na to, że wreszcie piszę ten post, miał filmik na kanale Lisie Piekło.





Wakacyjne podsumowanie: cele


Hej!
Nadszedł koniec wakacji, a co za tym idzie przyszedł czas na podsumowanie moich postanowień.  Nie wiem, kiedy to minęło, ale udało mi się wszystko wypełnić tak jak sobie postanowiłam. Niektóre rzeczy nawet nieco lepiej. Ogólnie ujmując jestem z siebie zadowolona. Miałam momenty, kiedy mnie bardzo ogarniał twórczy nastrój, a czasem miałam zanik jego i chęci do jakiegokolwiek działania. Starałam sobie z nimi radzić i myślę, że mi się udawało. Najważniejsze, że skończyłam to i to lepiej niż myślałam! 

Pomijając te cele, jestem z tych wakacji zadowolona. Były naprawdę spoko.  Spędziłam sporo czasu z przyjaciółmi, z rodziną, ale jednocześnie udawało mi się znaleźć czas dla siebie. Nie powiem, że wykorzystałam tego wakacje w 100%, ale na tyle ile dałam radę. Doszło parę nowych doświadczeń, które w większości były pozytywne. Nie było źle.  

Disney Book TAG


Hej!
No i mamy ostatni tydzień wakacji. Nie wiem, kiedy to zleciało. Podejrzewam, że to jest ten moment, kiedy będę nadrabiać dwa miesiące niczego i zrobię wszystko, czego jeszcze nie zrobiłam, a jest związane ze szkołą. Grrr! Postaram się wyciągnąć z tego tygodnia, co tylko się da!
Tym razem przychodzę tutaj z tagiem. Muszę przyznać, że to pierwszy tag, który zmusił mnie do myślenia w takim stopniu. Niby proste pytania, ale nieco musiałam się pozastanawiać.

"Pani Noc" Cassandra Clare


Hej!
Od ponad dwóch lat zatracam się w świecie Nocnych Łowców. O ile przy "Diabelskich Maszynach" zainteresowało mnie to, pokochałam tamtą serię i cudownego Willa, tak po "Darach Anioła" wpadłam kompletnie. Przeczytałam zbiory opowiadań z tym związane aż wreszcie sięgnęłam po "Mroczne Intrygi".

Tytuł: Pani Noc
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 828
Data wydania: 30 marca 2016

Treść:
Pięć lat po zakończeniu Mrocznej Wojny w Los Angeles rozpoczyna się seria tajemniczych morderstw, które mają związek z czarną magią. Clave zgodnie z ustaleniami Zimnego Pokoju nic z tym nie robi, bo ofiarami są między innymi faerie. Za to Emma Carstairs zauważa powiązanie miedzy tymi zgonami a śmiercią jej rodziców. Zaczyna działaś po kryjomu, a wraz nią cały instytut. Dodatkowo nie mają już odwrotu, kiedy przychodzi do nich poselstwo z Faerie i oddaje im Marka Blacktohorna w zamian za rozwikłanie tej zagadki. Nie dość, że Emma łamie Prawo swoim śledztwem, to jeszcze jej uczucia wymykają się spod kontroli i biegną w zakazanym dla Nefilim kierunku. 

Czemu pędzę?

Hej!
Siedzę i piszę, co chcę pisać. Po prostu taka potrzeba serca, duszy czegokolwiek. Wokół upały, a ja potrzebuje deszczu, żeby móc spokojnie siąść przed laptopem, ogarnąć wszystko, porobić coś przyjemnego samej i nie mieć poczucia, że tracę przy tym czas. 
No nie do końca... Wracam do tego postu po, chyba, trzech dniach.  Nie wiem dobrze. Pewnie trochę pozmieniam, bo nie pasuje to do nowej koncepcji. Jeszcze się się okażę. Nie chcę zmienić za dużo, żeby pozostało to, co z siebie wylałam, ale musi też pasować do tytułu, którego wcześniej nie było. Tak, to od piosenki Krajewskiego.



"PS Kocham Cię" Cecelia Ahern

Hej!
Przyznam się, że walczę ze sobą o to, czy pisać o tej książce czy nie. Rozsądek mówi "nie pisz
szkoda czasu, poświęć go na pisanie o czymś bardziej wartościowym", a serce i sumienie "napisz, może kogoś uchronisz". W poprzednich ulubieńcach wspomniałam, że ta książka mi się nie podobała, a teraz wyjaśnię dlaczego.

Tytuł: PS Kocham Cię
Autor: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 509
Data wydania: 08 lipca 2015

Treść:
Holly jest młodą wdową. Nie może dojść do siebie po śmierci męża, całe dnie spędza w domu, nie utrzymuje z nikim bliższych kontaktów. W końcu się to zmienia. Zaczyna wychodzić, to na zakupy, to do fryzjerów i do rodziców, gdzie czeka na nią przesyłka. Są to listy od jej zmarłego małżonka. Każdy na inny miesiąc, każdy z innym z zadaniem, każdy zakończony słowami "PS Kocham Cię", każdy pomagający jej pogodzić się z nową rzeczywistością. 

Cele: podsumowanie #1



Hejo!
Wychodzi na to, że jestem już w połowie w drogi. Jest to bardzo dobry moment na podsumowanie moich osiągnięć. Niektóre rzeczy, filmy i książki, były już wspomniane w poprzednim poście. Było to na początku tego tygodnia, więc do tej pory trochę się pozmieniało, a dwa punty w ogóle nie były brane tam pod uwagę. 
Patrząc na te wyniki jestem zadowolona. Wychodzi mi to lepiej niż myślałam. Nie zrezygnowałam z niczego ani też nie jestem z niczym w tyle. Ba, nawet nieco do przodu.
Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to zapraszam do tego posta *klik*. Dziękuje Wam bardzo za ten odzew w komentarzach, a jeśli ktoś z Was też postawił sobie cele na wakacje, niech napisze w komentarzu jak idzie!