Dzisiaj przychodzę z recenzją pewnej nowości. Jest to kontynuacja losów Kamy i Kacpra z cyklu "Niepokorni" wchodzące w skład serii "Nastolatki to czytają!". Jest to cykl książek dla młodzieży, która lubi tych mniej grzecznych bohaterów, silnych, niebojących się iść własną ścieżką i stających twarzą w twarz ze swoimi problemami. Bardzo dziękuję yaczytam.pl za możliwość przeczytania tej książki. Niestety, nie udało mi się jej wrzucić wczoraj, a takie były pierwsze plany. Na szczęście dziś udało mi się znaleźć czas, aby dokończyć tę recenzję i powiem Wam, że pisanie tego było dla mnie czystą przyjemnością i relaksem. Tak samo jak czytanie. Miałam poczytać przez godzinę rankiem, a co? A skończyło się, że przeczytałam na raz całość!
Tytuł: Chłopak znikąd
Autor: Anka Sangusz
Liczba stron: 280
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mazowieckie
Data wydania: 29.01.2020
Kacper pragnie za wszelką cenę odzyskać Kamę. Wie bardzo dobrze, ile go będzie to kosztowało i będzie to dla niego niezwykle trudne, bo jest to coś, czym z nikim się nie dzielił. Tą ceną są wszystkie tajemnice, które skrywał, a które mogą sprawić, że dziewczyna znajdzie się w niebezpieczeństwie.
Bardzo dobra książka. Jedna z lepszych z gatunku literatury młodzieżowej i jestem pewna, że gdybym była młodsza i na nią trafiła, to oceniłabym ją jeszcze lepiej. Nawet podobała mi się bardziej od pierwszej części.
Styl pisania uważam za dobry, jest lekki. Nie zauważyłam większych zmian między tą częścią, a poprzednią. Książkę tak jak poprzedniczkę można pochłonąć w jeden wieczór.
Mamy zmianę narracji. W tej części wydarzenie są opisane z perspektywy Kacpra, do czego musiałam się trochę przyzwyczaić. Tym bardziej, że widać zmianę w sposobie narracji, na pierwszy plan wybijają się uczucia chłopaka do swojej dziewczyny, co momentami mnie irytowało, ale pokazywało, jak bardzo mu na niej zależy. Było także bardzo płynne przejście z jego narracji do narracji Kamy, co bardzo mi się podobało. Nie pogubiłam się w tym, było wręcz naturalne, automatycznie zrozumiałam, że teraz opowiada Kamila.