Hej!
To już ostatni post, w którym w jakiś sposób podsumowujący ubiegły rok. Dalej skupię się na rzeczach bardziej aktualnych. Było, minęło, ale warto jeszcze wspomnieć o książkach, które mnie zachwyciły, zapadły w pamięć czy były swojego rodzaju odkryciem.
Większość książek, które przeczytałam w ubiegłym roku było świetnych i trudno było mi wybrać te najlepsze, najbardziej wyjątkowe. Kilka razy zmieniłam, która książka tu lepiej pasuje, bo przecież tak była bardziej dopracowana, ale ta mi się po prostu dużo bardziej podobała. W końcu jest! Siedem pozycji, dziewięć książek. I mam nadzieję, że nie będę żałować, że o czymś nie wspomniałam czy o czymś zapomniałam, ponieważ było tego naprawdę dużo. Za to bez sensu wydało mi się pisanie o najgorszych książek, bo nie wiem, czy nawet znalazłabym pięć tak bardzo słabych. Dwie mi się nie spodobały, z czego jedna to całkowicie dno i wodorosty, a dwie kolejne były mi obojętne.