Let's it snow!
Siadam do tego wpisu i mam pustkę w głowie. Jutro przede mną ostatnie kolokwium w tym roku i spokój. Trochę się pouczyłam, trochę jeszcze się pouczę i tyle. Naprawdę marzę o tym, aby było to już za mną.
Ten rok akademicki zaskoczył mnie niczym zima drogowców. Nie żartuję. Patrzyłam na program tego semestru i myślałam, że będzie lżej. W końcu jest mniej godzin niż w innych semestrach, a w połowie semestru skończyło mi się kilka wykładów. Tylko po drodze wyszły komplikacje. A to jakiś wykład odwołany i się przedłużyło, bo trzeba odrobić. A to piszemy zaliczenia, a to jeszcze więcej zaliczeń. Wszystko to jest wyjątkowo uciążliwe i bardziej obszerne niż się spodziewałam. Do tego działalność w kole naukowym, z którą się wiąże kilka projektów mniejszych i większych, i tego czasu robi się naprawdę niewiele.
Dopadł mnie również mini zastój czytelniczy i czytam właściwie tylko to, co mam zrecenzować. Nie jest to takie uciążliwe, bo zgłaszałam się do recenzji książek, które bardzo chciałam przeczytać. Najczęściej to też były kontynuacje, które i tak bym przeczytała, i pewnie bym coś o nich napisała. Najgorzej było mi znaleźć czas, aby dać się pochłonąć lekturze. Na całe szczęście byle do jutra i spokój.
17.12.2022
Nie umiem pisać luźnych wpisów na raz. Już sobota i już spokój. Ten błogi stan, kiedy wiem, że nie muszę nic zrobić, ale nieco zagubiona. Jedynie wisi nade mną prezentacja z socjologii, ale to nie jest takie wymagające.
Zaczynam powoli odczuwać zbliżający się koniec roku. Powoli myślę, jak ułożyć podsumowania i co osiągnęłam. Lubię mieć to spisane, bo czasami wracam do tego i patrzę, jak to się wszystko zmieniło. Myślę, jak to wszystko zorganizować, żeby nie było przesytu, a żeby coś tutaj się pokazało.
Powodzenia na egzaminie. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNa pewno zdasz i będzie z głowy. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuń