Planowałam publikacje tej recenzji tydzień temu, potem się to tak przedłużało. Praktyki, bycie w rejestracji i stres sprawiały, że nie potrafiłam siąść i się zebrać, aby zacząć pisać. Dodatkowo przeziębiłam się i po pierwszym dniu musiałam zrezygnować z konferencji, przez co przymusowo musiałam odpocząć i podziałało. Czuję się lepiej i myślę, jak zrobić, aby od października tego nie zaniedbać.

Magia i czary to książkowe motywy, które uwielbiam na tyle, że mam do takich książek bardzo duże wymagania. Jakbym miała wybrać moją książkową specjalizację, to byłyby to dystopie i właśnie magia i czary w naszym świecie. Z tego powodu zdecydowałam się, aby zgłosić się do naboru i zrecenzować dla Was "Czarownicę" Finbara Hawkinsa.  Nie był to dobry czas, żebym czytała tę książkę, bo przeczytałam "Władcę Pierścieni" i to okazało się problemem. Postaram się nie porównywać tych książek do siebie, bo to ma sens tylko dla mnie. Raczej pokazuje, jak bardzo Tolkien zawyżył mi oczekiwania. 

Recenzja we współpracy z wydawnictwem You&YA.

Tytuł: Czarownica
Oryginalny tytuł: Witch
Autor: Finbar Hawkins
Tłumaczka: Katarzyna Bieńkowska
Wydawnictwo: You&YA
Data wydania: 24.08.2022 r. 
Liczba stron: 286

Łowcy czarownic zaczęli polowanie na czarownice. Evey poprzysięgła sobie zemstę po tym, jak zabito jej matkę. Dziewczyna wraz ze swoją siostrą, Dill, były świadkami tej okrutnej sceny i ledwo uszły z życiem. Evey obiecuje matce, że będzie się opiekować młodszą siostrą. Jednak chęć zemsty jest silniejsza i dziewczyna zostawia siostrę na sabacie czarownic, zabierając jej kamień wróżebny i wyruszając, aby pomścić śmierć matki. Dill nie jest tak bezpieczna na sabacie...


Pierwsze wrażenie o tej książce było dla mnie złudne. Graficzna okładka i obrazki po każdym rozdziale sprawiły, że w pierwszej chwili myślałam, że jest powieść typowo dla dzieci lub dla młodszych nastolatków. Pomyliłam się i na pewno nie jest to powieść dla dzieci. Skierowana jest ona do nastolatków, jednak mi ciężko określić tę dolną granicę wieku, w którym ta książka nie zaszkodzi. W książce pojawia się motyw kary śmierci i publicznej egzekucji.


To nie Tolkien!

Różnica między "Władcą Pierścieni" a "Czarownicą" jest drastyczna. Opisy Tolkiena są obszerne, dokładne i niesamowite. Zrobiły na mnie ogromne wrażenie i się zakochałam w połowie "Dwóch Wieży". 
A Czarownica? Opisy to pierwsza rzecz, która mnie uderzyła w tej książce. Są krótkie i takie ubogie. Dostajemy podstawowe informacje i opisy tego, co aktualnie się dzieje. I tyle. Kojarzy mi się to z podręcznikiem historii z dialogami. W 3/4 książki pojawiają się ciekawsze i bogatsze opisy. Ich bogactwo jest na poziomie standardowym, ale pokazują potencjał autora. Gdyby tak było przez całą książkę, to miałaby szansę być bardzo dobra. 

Brak opisów przy narracji pierwszoosobowej wiąże się z tym, że nie ma przemyśleń. Jest to dla mnie bardzo ważna kwestia, bo urealnia to postać i sprawia, że można o niej więcej powiedzieć. Pozwala poznać jej motywy i cele, nadaje też im więcej sensu. Widać wtedy, że poczynania bohaterów mają swoje źródło. Przeszłość Evey to kłótnia przed rozpoczęciem akcji książki i jedno wydarzenie z przeszłości. I tyle. Nie ma wiele wspomnień, niewiele rzeczy poza jedną wskazują na to, co ukształtowało bohaterkę. Po prostu nie ma tej przeszłości. Dodatkowo pragnie zemsty, ale nie czuć, żeby miała plan, aby pomścić matkę. Po prostu chce i to zrobi.

Mroczny klimat

Akcja książki ma miejsce XVII wieku, co czytelnicy od początku są w stanie wyczuć. Wioski i dworek są dobrze opisane i wydają się realne. Jest to zasługa researchu przeprowadzonego przez autora. 
Klimat książki jest mroczny i specyficzny. Na pewno nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli macie w planach czytać tę książkę, koniecznie czytajcie na jesieni. Pochmurny, deszczowy dzień i ta książka to świetne połączenie! Klimat to najlepsza rzecz w tej książce i niestety subiektywna. Ten mrok i natura sprawiły, że czytanie tej książki było przyjemne, mimo że nie była to dla mnie lekka książka. Niecałe 300 stron, dużo dialogów i fakt, że byłam zawiedziona stylem autora, utrudniał mi czytanie. 
Bardzo podobał mi się motyw rozumienia ptaków. Świetnie się czyta ich szepty. 

Niewiele wiem o bohaterach! 

Evey jest bardzo mroczną postacią. Ma w sobie dużo gniewu i ogromną chęć zemsty. Ze względu na ilość negatywnych uczuć w sobie, nie polubiłam jej. To nie jest typ charakteru, który lubię. 
Pozostali bohaterowie są i można ich rozróżnić, ale ciężko jest mi cokolwiek więcej o nich napisać. Dill jest przeciwieństwem Evey, jest radosna i pomysłowa, ufa siostrze. 


Anne z kolei nie ma osobowości. To postać w książce, która jest i pomaga głównej bohaterce. Poza obdarzeniem Evey wsparciem i stworzeniem wokół siebie otoczki empatycznej osoby trudno o niej coś więcej powiedzieć. Narracja pierwszoosobowa i niewiele opisów sprawia, że nie wiadomo wiele o tej bohaterce. Nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiała wątek jej siostry, Jane. W wątku Jane jestem w stanie wyróżnić dwie warstwy — rzeczywista, czyli to, co się stało z bohaterką, i magiczna, ściśle związana z Evey (i chyba z jej mocą). Tego magicznego aspektu nie zrozumiałam w pełni, ale wygląda mi to, że jest to powiązane z mocą Evey. 

Naturalna magia

Magia jest i wiadomo o niej tyle, że Dill ma większe moce i może uzdrawiać, a Evey rozumie ptaki i ma z nimi specjalną moc. Znaczenie ma kamień wróżebny, ale dokładnie nie ma opisanego tego, co on robi. Mimo tego czuć, że magia naturalnie występuje w tym świecie. Nie ma żadnych zgrzytów, po prostu tam pasuje.

Powiązanie z Jane z mocą Evey jest dla mnie niedokładne i nie mam konkretnego poparcia w fabule. Evey ma silną więź z ptaki i towarzyszą jej przez całą drogę. Autor głównie wspomina o sowach i wronach, a te są symbolem śmierci. Łącząc to w ten sposób, ma to sens i jest ciekawe, ale nierozwinięte. 

Bardzo ważny jest tutaj motyw Łowców Czarownic. Tylko znowu — zabili matkę Evey, Evey chce ich zabić. Gdzieś po drodze ich spotyka, dowiaduje się, kto wydał nakaz ścigania czarownic. Jako główny wątek nie było to tak rozwinięte, jak bym chciała. Nie było źle, ale można było więcej napisać. Opis procesów był najbardziej emocjonującą częścią powieści. Właśnie ten fragment najlepiej pokazuje potencjał aktorów.

Czy polecam? Czy uważam, że to dobra książka?

Zadaje sobie to pytanie cały czas i nie jest w stanie znaleźć na to odpowiedzi. Nie uważam, żeby czytanie tej książki było stratą czasu. Jest cienka, pewnie można przeczytać w kilka godzin. Tylko nie wiem, czy to książka, która coś więcej wniesie poza mrocznym klimatem przy odpowiedniej pogodzie. Polecam, gdy szukacie czegoś z wątkiem polowania na czarownice i mrocznym klimatem, a jednocześnie nie jest ciężkie. Najmocniejszą scenę był dla mnie opis procesu, wywołał niepokój i wydawał się rzeczywisty, więc przestrzegam osoby, które są wrażliwe i nie są w stanie czytać o karze śmierci. 

Nie umiem odpowiedzieć jednoznacznie, czy nazwałabym tę książkę dobrą. Doceniam wkład, jaki autor włożył w tę książkę i ilość informacji, które zebrał. Wydaje mi się, że dzięki temu ostatnia ćwiartka tej książki jest naprawdę dobra. Technicznie wszystkiego jest po prostu za mało. Dużo dialogów, mało opisów. Nie wiem, jak źle to świadczy o stylu pisania autora, gdy czytając wspominam fanfiction, które pisałam w gimnazjum i opisów było niewiele. Książki nie czytało się źle, nie męczyłam się.  Na początku byłam bardzo zawiedziona stylem pisania, a później polubiłam klimat książki, przez co zaczęłam czerpać przyjemność z pisania.

6 komentarzy:

  1. Ciekawa recenzja, ale to nie moje klimaty czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  2. To raczej nie jest książka dla mnie, ale wiem komu mogę ją polecić. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też średnio przypadła do gustu, było to dla mnie spore rozczarowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Twojej recenzji byłam nastawiona na to, że szału nie będzie, ale styl pisania mnie negatywnie zaskoczył.

      Usuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!