Podsumowanie kwartału II
Hejo!
Myśląc, z czym tutaj wrócić po sesji, uświadomiłam sobie, że jest pora na kolejne podsumowanie kwartału. No cóż... Planowałam dać wpis w moje urodziny, coś na zasadzie "21 myśli na 21 urodziny", ale nie wyszło. Skupiłam się na studiach, odpoczywałam, gdy mogłam i tyle? Zobaczymy. Zapraszam na podsumowanie!
Co u mnie?
Przerwa świąteczna pozwoliła mi ogarnąć się, niestety później przyszło zdalne i jakoś ciężej było mi na duchu, ale jednocześnie bardziej skupiłam na studiach i wiele rzeczy tam musiałam ogarnąć. Mniej więcej od przerwy świątecznej miałam średnio po 2 zaliczenia w tygodniu, czasem 4, a wybawieniem było 1... Jak widać. Było ciężko, Sesja jeszcze mi się nie skończyła, w tym tygodniu zostały mi dwie rzeczy i święty spokój. Już przez to wszystko ulewa mi się.
Trzy miesiące po prostu upłynęły pod znakiem ciągłego zmęczenia, kombinowania i irytacji. Mało czytania, mało odpoczynku. Krótka przerwa na urodziny, potem dwa spokoju w długi weekend w czerwcu. I co? Same shit again. Czy narzekam? Trochę. Jedynie co mnie pociesza, że w tym całym zapierdolu udało mi się ogarniać, mieć naprawdę dobre oceny. Przez cały semestr poprawiać musiałam tylko jedno kolokwium i to na sam koniec. Pisząc to, nie chcę gloryfikować kultury zapierdolu, ale już wolę mieć przy tym dobre wyniki niż dodatkowo się wkurzać, że mi nie idzie. Chociaż część tych rzeczy była zbędna, ale omówienie tego zostawię na inny moment.
Książki
Przeczytałam 12 książki. W kwiecień wkroczyłam z przytupem i przeczytałam 8 książek, a w maju i czerwcu po 2. Po prostu nie miałam siły na czytanie.
Co polecam?
Większość książek była dobra albo bardzo dobra. Miałam też kilka rereadów, ale nie biorę ich pod uwagę (jak zawsze). Mimo to wybór jest ciężki... O trylogii "Okrutny Książę" pisałam poprzednio, w kwietniu doczytałam ostatnią część i mocno polecam, utrzymała poziom.
1. Oczy uroczne Marta Kisiel - CO ZA KLIMAT! Czysta magia, odrobina niepokoju. Autorka pięknie bawi się słowami, tworzy niesamowite historie. Przepadłam po prostu.
2. Płacz Marta Kisiel - tutaj powrót do znanych bohaterów, którzy są cudowni. "Nomen omen" to wciąż mój faworyt, ale "Płacz" również jest genialny. Poznajemy bohaterów z innej strony, ponownie inny klimat, jeszcze bardziej przejmujący klimat. Niesamowite jest, co ta autorka potrafi i jak buduje klimat.
3. Zaginiona Księga Bieli Cassandra Clare, Wesley Chu - bardzo podoba mi się ta historia, lekkość napisania, ciekawy pomysł i Magnus oraz Alec, których poznajemy od innej strony. Przyznam się, że ta dwójka w centrum uwagi bardzo przypadłą mi do gustu. Do tego przeżyłam bardzo miłe zaskoczenie, bo autorka wciąż potrafi zaskoczyć i stworzyć oryginalnych bohaterów w tym uniwersum!
Czego nie polecam?
Prosty wybór.
1. Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia Suzanne Collins - nie lubię tej serii i teraz mówię to z pełnym przekonaniem. Katniss mnie irytuje, drażni mnie to, że druga część to odgrzewany kotlet i powtórka z pierwszej części. Wątek 13 Dystryktu pojawił się, zaciekawił mnie, ale został olany przez autorkę. Do końca nie doczytam.
2. Złączeni obowiązkiem Cora Reilly - zachwalałam całą serię, a tu klops... Najsłabszy punkt tej części, irytująca bohaterka, nie wiem do tej pory, o co jej chodzi. Wolę Arię i jej siostrę.
3. Konkurenci się pani pozbyli Jacek Galiński - co za koszmar... Nie wiem, jakim cudem udało mi się to wytrzymać. Nie bawiło mnie, męczyło, obrzydzało. Po prostu nie. Do widzenia.
Filmy
Coś oglądałam, ale nie było tego dużo i nie było nic ciekawego. Patrzę na tytuły i widzę, że to były głównie dziwne rzeczy. Naprawdę dziwne rzeczy - kosmici, potwory i tak dalej. Nie mam nic do polecania ani nic, żeby odradzić.
Seriale
Tego trochę było... Obejrzałam od 3 do 8 sezonu "Friends" i tyle. Znudziło mi się, wątek otwierający dziewiąty sezon mnie drażni. Nie lubię Rossa i Rachel. Uwielbiam Monikę i Chandlera, poczucie humoru Phoebe jest cudne. Zastanawiam się, czy nie przeskoczyć od razu do ostatniego sezonu, czy sobie po prostu nie zrobić przerwy.
Oprócz tego polecam "Sexify" - fajny serial! Wreszcie poczułam, że powstało coś, co było skierowane do mnie, do mojej grupy wiekowej. Krok w dobrą stronę w polskich serialach. Wypełnia pewną lukę, która jest, bo naprawdę nie czuję, żebym filmy i seriale tworzone w Polsce były skierowane do mnie.
Jestem dumna z...
Po prostu z tego, że wytrzymałam. Ostatkiem sił, ale wytrzymałam. Zdanie semestru to już tylko formalność i tyle. Chyba to jest głównym osiągnięciem tego czasu.
Co dalej?
Blogowo? Powrót do recenzji. Pierwsza chyba w tym tygodniu! Mam nadzieję, że napiszę ich trochę więcej. Jak nie tutaj, to na Instagramie.
Trochę pobawię się na TikTok, trochę więcej poczytam. I w sumie nie wiem. Nie mam pojęcia, co na dłuższą metę z tego wyjdzie i co ze sobą zrobię. Najpierw chcę odpocząć, to jest priorytetem, ale co więcej? Nie wiem. Chciałabym coś, ale nie wiem co i nie wiem jak. I w sumie tyle! Do napisania!
U mnie też jeszcze trwa sesja. Został mi tylko jeden egzamin i mam nadzieję, że już wtedy będę miała wakacje od studiów ;) Ja aktualnie czytam "grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne tam gdzie chcą".
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
Mam nadzieję, że poszło dobrze!
UsuńFajnie, że trafiłaś praktycznie na same dobre książki. To się nazywa dobry czas.
OdpowiedzUsuńW tym roku większość takich!
UsuńŚwietnie, że udało Ci się znaleźć czas na czytanie.
OdpowiedzUsuńByło ciężko!
UsuńCudownie jest "trafiać" na udane lektury :)
OdpowiedzUsuńJa nie poszłam na studia i nie żałuję. Mam fantastyczną pracę, uczę się w domu, mogę spędzać czas ze znajomymi. Ogólnie mam wiele możliwości rozwoju bez ciśnienia i częstego stresu. Co do propozycji są interesujące.
OdpowiedzUsuńhttps://zrzutka.pl/pomozmy-splacic-kredyt-i-odzyskac-zdrowie-mecgpf zapraszam do wsparcia zbiórki :**
Każdy ma inne potrzeby. Chemia w niekontrolowanych warunkach byłaby bardzo niebezpieczna. :)
Usuń