Hej!
Dzisiaj recenzja pierwszej części z serii "Żniwiarz" Pauliny Hendel. Przez pierwszych kilka stron kojarzyło mi się ze "Zgonem" Giny Damico, bo tam też występują żniwiarze. Jednak to jest czymś całkowicie innym. W "Pustej nocy" ich zadaniem jest chronienie ludzi przed słowiańskimi demonami, a w tym drugim zajmują się transportem dusz, które umarły. Jedyne co ich łączy to nazwa, stąd to skojarzenie. Jeśli mam dalej porównywać to polska książka wydaje mi się nieco bardziej dojrzała, jeśli chodzi o fabułę. "Zgon" to była bardziej typowa młodzieżówka, gdy czytałam to trzy lata temu byłam zachwycona i dalej bardzo dobrze to wspominam.

Tytuł: Pusta noc
Autor: Paulina Hendel
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 432
Data wydania: 10 maja 2017
Liczba stron: 8/10


Treść:
Żniwiarze to ludzie ze specyficznymi zdolnościami, których dusza nie umiera i zostaje na ziemi, szukając nowego wcielenia. Ich zadaniem jest odsyłanie upiorów, które z pozorów występują tylko w słowiańskich wierzeniach, aby nie nawiedzali już ziemi,. Jednych z nich jest Feliks. Mężczyźnie pomaga w tym Magda, normalna dwudziestoletnia dziewczyna, z którą jest spokrewniony.
Jednak ten zawód staje się coraz bardziej niebezpieczny, ponieważ ktoś znalazł sposób na zabicie żniwiarzy...





Moja opinia:
Książkę bardzo mi się spodobała. Może nie aż tak, jak seria "Zapomniana księga", ale też jest świetna. Zamysł walki ze słowiańskimi demonami we współczesnym, niezniszczonym świecie jest świetny. Jest tutaj połączona codzienność z czymś fantastycznym, dla nas odległym. W sumie myśląc o Słowianach, nigdy nie myślę o ich wierzeniach, a pochodzę z miejsca, gdzie była dawna osada słowiańska.

Czytało mi się bardzo dobrze. Przepadłam tak całkowicie po jakiś 100 stronach i wtedy pochłonęłam pozostałe ponad 300 w kilka godzin. Opisy tego, czym zajmują się żniwiarze były niezwykle ciekawe. Do tego przeplatane z ciągłym zagrożeniem dla tej populacji. Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny, naprawdę czytało mi się to bardzo szybko.
Fabuła jest moim zdaniem niezwykła. Ciężko mi ją opisać, bo jest kilka wątków, które koniec końców i tak się ze sobą łączą, a nie chcę spoilerować. Dzieje się też w tej książce dość sporo, a jednocześnie przeplata się to z dość leniwym życiem małego miasteczka. Obecność zagrożenia dla żniwiarzy, rzuca pewien cień na wszystko i bardzo intryguje. Czytając dostrzegamy to wcześniej niż Feliks czy Magda, łatwiej możemy połączyć fakty i mamy więcej informacji, bo dość szybko poznajemy też Pierwszego - głównego antagonistę, jedyną osobę, która potrafi sprawić, że po śmierci, dusza żniwiarza nie znajdzie nowego ciała.

Głównych bohaterów jest troje - Feliks, Magda i Mateusz. Do tego co jakiś czas są wzmianki o Pierwszym i jego pomocniku Blanku. Także pojawia się rodzina Magdy - jej rodzice oraz ciotka Jadwiga. Myślę, że bohaterowie są naprawdę autentyczni. Pomijając ich zajęcie, to ich rozterki, charaktery i zachowania sprawiają, że mogliby istnieć naprawdę.
Początkowo Feliks nie dopuszczał do siebie możliwości, że coś więcej może mu grozić. Podoba mi się to, że nie zauważał tego, wypierał to. Nadaje to temu bohaterowi autentyczności. W nowym wcieleniu był dość złośliwy, co czasem mnie bawiło.
Magdę naprawdę polubiłam. Jest jedną z lepszych bohaterek, jakie poznałam. Jest postępowania były czasami ryzykowne, bo myślała, że fakt, że ma wujka Żniwiarza, ułatwia jej walkę z duszami powracającymi na ziemię. Jednak dalej była zwykłym człowiekiem, żyjącym ledwo ponad dwadzieścia lat. Jednocześnie pragnęła walczyć z tymi istotami, ale też mieć zwykłe życie i znajomości typowe dla dziewczyny w jej wieku.
Mateusz to kolejny bardzo fajny bohater. Nie skreślił Magdy po tym, jak się dowiedział o zajęciu jej wuja i tym, że dziewczyna mu pomaga. Oprócz tego jest inteligentny, zabawny i pomocny. Bardzo polubiłam jego duet i Magdy, mieli sporo fajnych chwil razem.

Podoba mi się też to, że Żniwiarze, gdy znajdują nowe ciało, przejmują w pewnym stopniu jego charakter. To bardzo ciekawe, gdy mamy jednego bohatera, któremu w trakcie serii może się zmienić charakter.

Jak dla mnie to naprawdę bardzo dobra książka. Nie mam się do niczego przyczepić, a przynajmniej wady tej książki nie zapadły mi w pamięć, więc to też jest dużym plusem. Większości emocji, które towarzyszyły mi podczas jej czytania już ze mnie uleciało, ale nie zmienia to faktu, że to była przyjemna lektura, na tyle intrygująca, że na pewno chcę przeczytać resztę tej serii. :D

2 komentarze:

  1. Twórczość autorki jeszcze przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepadłam dla tej serii, została mi 4 i 5. Podoba mi się jak autorka buduje postacie. potrafi połączyć dwa charaktery w jednym ciele.

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!