Hej!
Wiem, że w ostatnich dniach pojawiło się dużo tego typu postów i także nie mogła się powstrzymać, żeby przedstawić Wam moje propozycje. Wydaje mi się, że romansów czytam sporo, ale nie będę ukrywać, że nie skupiam się na gatunkach, tylko na treści. Dziś przedstawię te książki, które wywarły na mnie największe wrażenie i wbiły się w moją pamięć. Nie jest pewna, czy wszystkie z nich określa słowo "najlepsza", ale po prostu te książki czymś się wyróżniają. Nie chciałam też pisać po raz dziesiąty o tych samych książkach, więc starałam się wybierać takie, o których tutaj nie było mowy.
1. I wciąż ją kocham Nicholas Sparks
Jest zdecydowanie moja ulubiona książka Sparksa. Sama historia jest dość interesująca, ale najbardziej podobają mi się w niej uczucia bohaterów i to, jak się traktują nawzajem. Szczególnie John, dla którego Savannah jest pierwszą dziewczyną, na której zaczyna mu naprawdę zależeć. John i Savannah są też bohaterami, z którymi czuję pewną więź, więc może dlatego tak bardzo mnie ta powieść wzruszyła. Wylałam przy niej naprawdę wiele łez. Szczególnie na zakończeniu, które jest z tych łamiących serce. Kończyłam z poczuciem, że "Nie! To tak nie może być!".