Witam wszystkich w Nowym Roku!

Zastanawiam się, jak zacząć ten wpis, skoro najchętniej od razu bym przeszła do konkretów, zakończyła ten wpis i po prostu rozliczyła się z tymi trzema miesiącami. Standardowo chciałabym, aby jeszcze w najbliższym tygodniu pojawiło się podsumowanie całego roku i chciałabym ten temat mieć już za sobą. Lubię podsumowania, lubię do nich wracać i patrzeć, co się działo, ale końcówka 2023 roku dała mi bardzo mocno w kość. 

Co u mnie?

Kojarzycie, że w każdym Kwartalniku zaczynam od narzekania, że było ciężko i trudno, i nie miałam czasu? To było jeszcze gorzej. Wiecie, ja nawet niedokładnie co tutaj Wam napisać. Mogę się jedynie ograniczyć do ogólnikowego wspomnienia o tym całym roku i dobijającej końcówce w podsumowaniu całego roku, bo już znalazłam niezłe określenie na to, a bardziej tam pasuje, bo naprawdę nie chcę się wdawać szczegóły, a jednocześnie to naprawdę było dla mnie wydarzenie wstrząsające i ważne, że dziwne, aby je pominąć. Na szczęście, wszystko się dobrze skończyło i tego się trzymajmy. 
Jedynie mogę się ograniczyć kwestii uczelnianych. Do tej pory mam najcięższy semestr na uczelni. Niby tylko 2-3 kolokwia w tygodniu, ale ich obszerność była koszmarna. Grudzień był dla mnie cholernie męczący. Już na początku tamtego miesiąca płakałam ze zmęczenia, a przede mną były jeszcze 2 tygodnie na uczelni i kilka kolokwiów. Już tak mi zbrzydła nauka, że szłam na wyjebaniu. Zrobiłam minimum, aby tylko zdać na dobrą ocenę i tyle. Miejmy nadzieję, że faktycznie odpoczęłam przez te dni i zaliczę sesję bez tego typu problemów. 

Książki 

Pod kątem czytelniczym był to dla mnie bardzo ciekawy okres. Powróciłam do słuchania audiobooków, czytałam znacznie więcej e-booków niż książek papierowych. Przeczytałam 24 książki. W październiku ciężko mi to szło. Ciekawy był listopad — dużo e-booków, audiobook za audiobooków i jednocześnie nic ciekawego. Naprawdę, większość książek to albo była słaba, albo średnia, albo bez szału. W grudniu czytałam więcej, czytałam lepiej i bardziej różnorodnie. 

Co polecam?

Nie będę się powtarzać i pisać ponownie o El Roi i Demonie, bo są w najlepszych książkach 2023.
1. Gallant V. E. Schwab - bardzo fajna książka! Przeczytałam praktycznie na jeden raz. Jej klimat jest niesamowity - pełen tajemnicy, delikatnego mroku i czyhające niebezpieczeństwa. Cudowne!
2. Duma i uprzedzenie Jane Austin - jest zachwycona! Podczas czytania naprawdę dobrze bawiłam się. Spodziewałam się, że to będzie bardziej skupione na Elizabeth i Panu Darcym, więc czasem mnie to irytowało, że większa była uwaga przyłożona do czegoś innego. 
3. Po zmierzchu Alexandra Bracken - rewalacyjny finał i jedna z najlepszych dystopii, jakie czytałam! Doceniam tę część za wyjaśnienie genezy choroby, która dopadła dzieci, i skupienie się na funkcjonowaniu państwa.

Czego nie polecam?

1. Plotkara Cecily von Ziegesar - nie spodziewałam się, że ta książka będzie taka słaba. Oczekiwałam czegoś lepszego, a tu naprawdę jest niesamowicie nudna i toksyczna książka. Jestem na nie. 
2. Układ Elle Kennedy - mój problem z tą książką jest następujący - nie polubiłam głównych bohaterów. Hannah na samym początku zostałą przedstawiona jako pierdołowata dziewczyna, która boi się odezwać do obiektu zainteresowań i potajemnie wzdycha, co jest strasznie irytujące. Garret jest okropny na samym początku - przedstawiony jako maszyna do seksu, której nic nie obchodzi. Takie łatki na początku mnie naprawdę zraziły, do tego styl narracji mnie nie przekonał. Miałam wrażenie, że bohateró można polubić z litości, bo mieli trudną przeszłość, co akurat było ciekawe.
3. Revelle Lyssa Mia Smith - pomysł dobry, ale książka ze zmarnowanym potencjałem. Świat nierozwinięty, a dodatkowo autorka się potknęła o swój własny pomysł i wyszło bez sensu. Cała recenzja jest dostępna pod tym linkiem.


Filmy 

Jak mam być szczera, to mi żaden film jakoś specjalnie nie zapadł w pamięci. No naprawdę, nie mam ani co polecić, ani nie mam co odradzić. Nie jestem pewna, czy w ogóle cokolwiek obejrzałam. Muszę zacząć znowu prowadzić listę filmów, bo później sama nie wiem, czy coś oglądałam.

Seriale

Seriali też nie oglądałam aż tak dużo. Zaczęłam po raz drugi w tym roku oglądać Brooklyn 9-9. To jest mój comfort serial i naprawdę wszystkim go polecam. 
Również powróciłam do oglądania Co robimy w ukryciu? i też świetnie się bawiłam podczas oglądania. Szkoda, że na Disneyu nie ma ostatniego sezonu.
Z nowych rzeczy zaczęłam Zbrodnie po sąsiedzku, w które się wciągnęłam, a później zapomniałam o tym i jeszcze nie obejrzałam finałowego odcinka.

Kosmetyki 

Poszłam do mojej szafki i spojrzałam na moje kosmetyki — to kolejne miesiące, kiedy nie próbowałam nowych kosmetyków. Cały czas używałam tych moich starych i sprawdzonych produktów (albo podkradam siostrze).

Najlepiej jednak mi się sprawdzał SPF z Lirene. Szybko się wchłania i moim zdaniem ma uniwersalną lekkość — używam go i zimą, i latem. W ciągu tego roku zmieniono jego formułę i sprawdza mi się jeszcze lepiej. Nie widzę w nim obecnie wad. 

Z czego jestem dumna?

Przeżyłam!
Oczywiście to nie jest mój jedyny sukces, ale rzucam to tak pół żartem, pół serio. Dostałam stypendium rektora. Poza tym jest dumna z tego, ze mimo natłoku zajęć, to brałam udział w różnych dodatkowych aktywnościach — najfajniejsze to kiermasz charytatywny na moim wydziale. Bardzo fajne wydarzenie!



3 komentarze:

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!