Poznaj magię roślin - recenzja Kalynn Bayron "This poison heart. Zatrute serce"
Witam wszystkich w Nowym Roku!
Przyszedł czas na przerywnik wśród podsumowań — recenzja This poison heart. Zatrute Serce Kalynn Bayron. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, więc nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Motywy magii związanej z roślinami oraz mitologii greckiej przekonały mnie, abym przeczytała tę książkę. I mam przyjemność ją recenzować we współpracy z wydawnictwem.
[Materiał sponsorowany — współpraca z wydawnictwem Moondrive]
Tytuł: This poison heart. Zatrute serce
Autorka: Kalynn Bayron
Seria: This poison heart #1
Tłumaczka: Alka Konieczna
Liczba stron: 400
Data wydania: 31.10.2022 r.
Moja ocena: 9/10
Briseis od dziecka ma niezwykłą moc — potrafi wpłynąć na wzrost roślin, rozwinąć kilka roślin z jednego liścia czy ożywić uschnięte kwiaty. Dzięki temu może pomóc swoim mamom w prowadzeniu kwiaciarni.
Jej życia wywraca się do góry nogami, kiedy odwiedza je prawniczka. Bri okazuje się jedyną spadkobierczynią wielkiego domu. Ze względu na problemy, jakie mają w Nowym Jorku, decydują się spędzić wakacje w tej posiadłości. Bri poznaje rodzinne tajemnice, w tym odnajduje źródło swojej mocy, którego musi chronić za wszelką cenę.
This poison heart. Zatrute serce to historia z unikalnym klimatem. Jest pełna ciepła, a jednocześnie tajemnicza i mroczna. Pełna bujnie rosnącej zieleni, która po prostu żyje, ale przeplatana z niebezpiecznymi, trującymi roślinami. Dodajmy do tego dom jak z Rodziny Addamsów i gotowe! To kwintesencja tej książki.
Czytało mi się ją bardzo dobrze. Ostatnim czasem zauważyłam, że gdzieś do setnej strony trudniej mi się wciągnąć w książkę, później jest nieco lepiej, a druga połowa idzie w chwilę i nie mogę się oderwać. Tutaj było podobnie.
Pierwsza połowa książki pozwala nam poznać bohaterów oraz dom, który Bri odziedziczyła. Widzimy, jak odkrywa tajemnicę swojej rodziny. W drugiej połowie akcja nabiera tempa, zaczyna się więcej wydarzeń, które są niebezpieczne.
Cała fabuła została poprowadzona naprawdę dobrze. Wątki miały sens, w trakcie czytania można było znaleźć podpowiedzi do tego, co może się wydarzyć na końcu, ale nie sposób było przewidzieć całego zakończenia. Jeden z plot twistów przewidziałam, chyba dlatego, że podobny motyw pojawił się w Wednesday. Jednak nie przewidziałam go w całości, nieco inaczej wyobraziłam sobie zakończenie, przez co autorka mnie zaskoczyła. Działo się tyle, że nie zdążyłam się popłakać.
Magia i mitologia
Bri ma niezwykły dar. W jej obecności uschnięte rośliny odżywają, kwiaty zakwitają, a trawa zielenieje i rośnie jak szalona. W książce dowiadujemy się, jak wyglądało dotychczasowe życie dziewczyny ze swoim darem, ile wyrzeczeń ją to kosztowało i jak ciężkie to dla niej było.
Autorka ukazała nie tylko, jak Bri rozwija swoje moce, ale również dała przestrzeń na oswojenie się z nimi i poznanie ich genezy. Magia, która funkcjonuje w tym świecie, ma swoje źródło. W dodatku jest tutaj obecne wyraźne nawiązanie do mitologii greckiej, które, mam nadzieję, zostanie rozwinięte w kolejnym tomie. Ten wątek był dopiero odkrywany przez główną bohaterkę, przez co nie jest tak rozwinięty.
Co ciekawe, czuć w tej książce, że rośliny to nie tylko element scenerii. Są jak odrębny bohater. Czuć, że żyją. Mają swoje emocje, ale również potrafią odbierać emocje z otoczenia. Takie ukazanie roślin jest spójne z tym, jakie znaczenie mają w życiu Briseis. Nauka Bri o roślinach i jej wiedza jest bardzo zgrabnie wpleciona w fabułę — nie przytłacza, ale zaciekawia i podaje istotne informacje.
Niezwykle ciepłe relacji
Relacji między Briseis a jej mamami są pełne ciepła. Ta trójka troszczy się o siebie, wzajemnie wspiera i stara pomagać sobie w każdej możliwej sytuacji. Wzajemnie chcą sobie pomów we wspólnych problemów, ale też starają się odciążyć siebie nawzajem. Podoba mi się też ich otwartość oraz poczucie humoru, które jest ironicznie i lekko złośliwe, ale w granicach dobrego smaku i poszanowania granic drugiej osoby. Obydwie mamy wspierają Bri w poznaniu historii swojej biologicznej rodziny oraz ich dziedzictwa.
Jednak mam też zastrzeżenie do innych relacji Briseis. Początek jej znajomości z Karterem jest dziwny, a rozmowa przebiega. Pierwsze rozmowy z kimś przypadkiem poznanym są często niezręcznie, nieco sztywne, ale tutaj chodzi o coś innego. Mianowicie Bri zaprasza nowo poznanego chłopaka, aby dołączył się do jej obiadu z mamami. Jest to dla mnie naprawdę dziwne i nietypowe, sam dialog również brzmi nienaturalnie. Wystarczyłoby pozostać na wymienieniu się numerami telefonów i umówieniu na kawę.
Dla fanów Wednesday
Już na początku historii Briseis samoistnie nasunęło mi się skojarzeni z Wednesday, a wspomnienie bohaterek o Rodzinie Addamsów sprawiło, że uśmiechnęłam się i czułam, że moje skojarzenia nie wzięły się znikąd.
Książki różni się od serialu, ale jednak mają pewne wspólne mianowniki. Obie dziewczyny przeprowadzają się do budynku, który skrywa tajemnice i w jakimś stopniu wiąże się z ich historią. Mieszkają na uboczu, a miasteczko jest niewielkie i każdy każdego zna. W Wednesday było nawiązanie do Edgara Alla Poe i jego twórczości, a tutaj ważną rolę odgrywała mitologia grecka, szczególnie historia Medei.
Bri podobnie jak Wednesday jest samotna i nierozumiana przez osoby ze swojego otoczenia, poza rodziną. Dopiero po przeprowadzce znajdują przyjaciół i miejsce, które z czasem staje się ich domem.
Ogromnie polecam Wam tę książkę, szczególnie jeśli lubicie motyw magii. Jest to książka idealnie wpisująca się w ramy fantastyki młodzieżowej — sceny przemocy czy walk są opisane delikatnie, aczkolwiek opisy ran są dość dokładne. Znając fantastykę młodzieżową, można zauważyć pewne schematy w tej książce, ale unikalny klimat i wyjątkowy pomysł sprawiają, że wcale się tego nie odczuwa. Wyczekuję kolejnej części z niecierpliwością.
Pierwszy raz słyszę o tej książce. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zachęciłam!
UsuńWidziałam wiele o tej książce w social mediach, ale to w sumie pierwsza porządna recenzja, którą czytam ;) Książka wydaje się całkiem ciekawa!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! To jeden z najmilszych komentarzy. Naprawdę budujący <3
UsuńPrzyznam szczerze, że opis mnie zainteresował , zapisuje ;) ostatnio pozbywam się kupki wstydu ( zaczętę i niedokończone z ubiegłego roku) ale i na nią przyjdzie kolej. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taki plan! Na szczęście moja wynosi niecałe 20 książek.
UsuńJest to książka, którą mógłbym przeczytać. Lubię z elementami magii 😊
OdpowiedzUsuńWarto spróbować! Tylko trzeba mieć na uwadze, że jest to młodzieżówka, przez co jest lżejsza.
Usuń