Cześć! 
Dziś przychodzę z recenzją premierową debiutu Laury Savaes "Za kurtyną: Apogeum".  Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem You&YA.
Powoli wracam do częstszego pisania recenzji i chciałabym też zacząć więcej pisać nie tylko o książkach. Mam nadzieję, że pojawi się tutaj więcej różnorodności.

Tytuł: Za kurtyną: Apogeum 
Autorka: Laura Savayes
Liczba stron: 413
Wydawnictwo: You&YA
Data wydania: 23 marca 2022 r.


Na wycieczce z bratem i jego przyjaciółmi Lena musi przejść przez jaskinię. Wybiera inną odnogę niż reszta, czołga się w niej i po wyjściu z jaskini dociera do niej, że coś jest nie tak. Jej znajomych nigdzie ma. Zniknęło również drugie wejście do jaskini. Ranną Lenę odnajduje Eavan i pomaga jej odnaleźć się w wymiarze, do którego trafiła. Dziewczyna zaczyna czuć do niego coś więcej, jednak polityczne potyczki w przeszkadzają i Lena wybiera ucieczkę z domu Eavana w towarzystwie Cedrika — jego wroga w prywatnym życiu, jak i na politycznej scenie. 



„Za kurtyną” to nie była miłość od pierwszych stron. Co więcej, pierwszy rozdział spowodował, że znielubiłam główną bohaterkę z miejsca i miałam wątpliwości, czy na pewno zgłoszenie się na recenzenta to był dobry pomysł. No ale! To tylko pierwszy rozdział, a bohaterka wciąż była w naszym ludzkim świecie, a przecież miała znaleźć się w innym wymiarze, no nie?


Średniowieczny klimat 

Świat wykreowany przez bohaterkę jest niesamowicie klimatyczny. Trochę klimat kojarzy mi się z Wiedźminem, głównie przez opisy miejscowości. Trochę z filmem „Liceum Avalon”. Klimat nieco średniowieczny, chociaż ciężko określić, w jakich czasach znalazła się Lena (czemu ani razu nie zapytała się, który mamy rok?!). Monarchia, rządzący regionami valowie i poddani. Kobiety nie mogą nosić spodni i raczej mało się udzielają, rozumiecie, z jakim światem mamy do czynienia.
Z pewnością ten niesamowity klimat zapewnia dokładne przedstawienie świata. Opisy są bardzo szczegółowe. Mamy okazje poznać zwyczaje panujące w tym świecie, odrobinę religię (wielobóstwo), a przede wszystkim poglądy polityczne bohaterów. Styl wypowiedzi bohaterów zmienia się w zależności od ich pochodzenia. Pojawia się gwara wiejska u postaci ze wsi, a bardziej wysublimowane słownictwo i dokładna wymowa u postaci z wyższych sfer.
Z biegiem akcji klimat się zmienia. Najpierw jest statecznie, gdyż Lena nie zna jeszcze świat oraz towarzyszy jej spokojny Eavan, ona również spędza czas głównie w jego willi. Natomiast, gdy pojawia się Cedrik, akcja nabiera tempa — główna bohaterka może poznać świat. Oboje również tworzą intrygujący duet.
Narracja w tej książce jest trzecioosobowa, co dla mnie jest ogromną zaletą. Opisy są obrazujące – z łatwością mogłam sobie wyobrazić miejsca, które się pojawiały, stroje, w jakich bohaterowie chodzili, i zwyczaje. Autorka pięknie oddaje uczucia bohaterów. Są to tak dobre opisy, że chętnie bym przeczytała jakiś romans, niekoniecznie już fantastyczny, jeśli by napisała. Myślę, że bardzo łatwo wczuć sytuację bohaterów (poza znalezieniem się w innym wymiarze).

Polityczne zawirowania napędzające romans

Książka jest powieścią z połączenia gatunków romans-fantastyka. Na pierwszym planie jest właśnie wątek miłosny, ale ściśle przeplata i łączy się z politycznymi potyczkami. Jest to zrobione bardzo umiejętnie, dzięki czemu jeden wątek napędza drugi. Nie tłumią się wzajemnie, a miłosne perypetie nie są nudne ani przytłaczające.
Mamy do czynienia z trójkątem miłosnym pomiędzy dziewczyną z innego świata, lojalistą i figurystą – Leną, Eavanem i Cedrikiem. Byłam sceptycznie nastawiona, kiedy zorientowałam się, do czego to zmierza. Szczególnie że mam zastrzeżenia do relacji między Leną i Eavanem. Jej początek jest dla mnie niezrozumiały i trochę bez sensu. W połączeniu z tym, że dziewczyna od początku mówi, że nie miała chłopaka i żaden w jej świecie nie był w stanie wzbudzić w niej zainteresowania, i ogólnie ma wymagania z kosmosu, jej pojawiające się znikąd uczucie do Eavana jest nielogiczne. Relacja Leny i Cedrika jest zbudowana inaczej, moim zdaniem ma więcej sensu i większe podstawy do tego, aby istnieć. Trochę jest enemies to lovers. Ponadto fajnie się obserwuje relacje, gdzie bohaterowie nie wiedzą wiele o swojej przeszłości. Poza początkiem wątku z lojalistą cała reszta wątku miłosnego jest super. W szczególności godne pochwały są opisy uczuć bohaterów – są racjonalne, ale jednocześnie pełne emocji. Bohaterowie myślą o tym, co sami czują, ale też rozmawiają o tym ze sobą, a kiedy potrzeba powtarzają rozmowę.
Im bliżej końca, tym częściej mówiłam do siebie pod nosem „jakie to jest zajebiste”. Naprawdę, ta książka jest po prostu zajebista. Ciekawie poprowadzony trójkąt miłosny sprawił, że w kilku momentach śmiałam się na głos. To również zasługa postaci Cedrika, którego teksty potrafiły mnie rozbawić swoją bezpośredniością i dwuznacznością, a czasem były po prostu zaskakujące. Humor, którym operowała autorka, do mnie trafił.


Bohaterowie 

Pierwszy rozdział naprawdę nie był dla mnie zachęcający, głównie przez to, że postaci były przedstawione sztampowo – Ewka jako pusta Instagramerka, Tomek typowy „nice guy” – miły dla bohaterki, aby z nią być i niepotrafiący przyjąć do siebie odmowy, a Dominik – idealny starszy brat. O reszcie towarzystwa już zapomniałam, ale to nie były istotne postaci. Zresztą Ewka i Tomek też nie, tylko opis wywołał we mnie negatywne uczucia.
I Lena.
Lena, która wydawała się oceniać innych z góry, była zdystansowana i nie mieszała się z towarzystwem swojego brata. Do tego nie była nigdy w związku, a żaden chłopak nie był dla mnie wystarczająco dobry. Nie lubię takich bohaterek, już miała u mnie minus od samego początku. Później, gdy trafiła za Kurtynę, nie było lepiej. Złamała wszystkie Złote Zasady Strażników! Wiem, to nie ta książka, nie to uniwersum, ale to skojarzenie jest tak mocne, że musiałam je tutaj wstawić. Po prostu Lena wykazywała się brakiem zrozumienia i nie próbowała się wtopić w otoczenie. Tak mniej więcej było do jakiejś 180 strony, a później zaczęła rozumieć sytuację, domyśliła się, że łatwo nie wróci, więc zaczęła szanować kulturę, w której się znalazła, i zaczęła działać. To także naprawdę rozsądna postać – potrafi zauważyć swoje nierozsądne zachowanie! Myślę, że z czasem może zasłużyć na miano silnej postaci kobiecej, ale dopiero w kolejnych częściach okaże się, jaka jest naprawdę jej siła.

Do Eavana mam mieszane uczucia. Wyobrażałam go sobie jako wikinga, tylko ładniej ubranego. Rozsądny, spokojny, lojalista. Wydaje się naprawdę w porządku, ale właśnie fakt, że należy do lojalistów, powoduje, że traci w moich oczach i trudno mu zaufać.
Cedrik z kolei jest jego zupełnym przeciwieństwem. Ma w sobie więcej szaleństwa, momentami aż za dużo. Jego poczucie humoru jest w moim typie, więc głównie dzięki niemu się śmiałam.

Mam małe zastrzeżenie, jeśli chodzi o budowę postaci. Głównie uwaga została przyłożona do bohaterów w teraźniejszości, są momenty, gdzie opowiadają o tym, co się działo w ich życiu przed akcją książki, ale ciężko mi na podstawie tych szczątkowych informacji zbudować pełen obraz tych postaci. Nie traktuję tego jednoznacznie jako wady, bo dodało tajemniczej aury do klimatu. Naprawdę dobrze w komponowało się to w relację Leny i Cedrika, gdzie oboje nie mówili o swojej przeszłości. Być może był to celowy zabieg, zobaczymy w przyszłej części.


„Za kurtyną: Apogeum” to książka dla osób, które lubią fantastykę, której główną rolę gra wątek miłosny. W trakcie czytania miałam skojarzenia do „Krwi i popiołu”, ale nie na zasadzie podobieństwa. Obie książki są z gatunku romans-fantastyka, wyraźne podziały społeczne i bardziej „średniowieczny klimat”, jednak w moim odczuciu „Apogeum” wypada dużo lepiej, bo ma to, czego zabrakło mi w tamtej książce, dlatego myślę, że jest to książka, która się spodoba zarówno fanom, jak i antyfanom „Krwi i popiołu”. To też być też dobry wybór dla osób, które nie czytają książek polskich autorów, bo nie lubią, gdy pojawiają się polskie nazwy i imiona – tutaj jest różnorodność. Zdecydowanie odradzam to osobom, które nie lubią romansów oraz trójkątów miłosnych.

6 komentarzy:

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!