Rewelacyjny debiut! - "Za kurtyną: Apogeum" Laura Savaes
Liczba stron: 413
Wydawnictwo: You&YA
Data wydania: 23 marca 2022 r.
Średniowieczny klimat
Z biegiem akcji klimat się zmienia. Najpierw jest statecznie, gdyż Lena nie zna jeszcze świat oraz towarzyszy jej spokojny Eavan, ona również spędza czas głównie w jego willi. Natomiast, gdy pojawia się Cedrik, akcja nabiera tempa — główna bohaterka może poznać świat. Oboje również tworzą intrygujący duet.
Polityczne zawirowania napędzające romans
Im bliżej końca, tym częściej mówiłam do siebie pod nosem „jakie to jest zajebiste”. Naprawdę, ta książka jest po prostu zajebista. Ciekawie poprowadzony trójkąt miłosny sprawił, że w kilku momentach śmiałam się na głos. To również zasługa postaci Cedrika, którego teksty potrafiły mnie rozbawić swoją bezpośredniością i dwuznacznością, a czasem były po prostu zaskakujące. Humor, którym operowała autorka, do mnie trafił.
Bohaterowie
Pierwszy rozdział naprawdę nie był dla
mnie zachęcający, głównie przez to, że postaci były
przedstawione sztampowo – Ewka jako pusta Instagramerka,
Tomek typowy „nice guy” – miły dla bohaterki, aby z nią być
i niepotrafiący przyjąć do siebie odmowy, a Dominik – idealny
starszy brat. O reszcie towarzystwa już zapomniałam, ale to nie
były istotne postaci. Zresztą Ewka i Tomek też nie, tylko opis
wywołał we mnie negatywne uczucia.
I Lena.
Lena, która wydawała się oceniać innych z góry, była zdystansowana i nie mieszała się z towarzystwem swojego brata. Do tego nie była nigdy w związku, a żaden chłopak nie był dla mnie wystarczająco dobry. Nie lubię takich bohaterek, już miała u mnie minus od samego początku. Później, gdy trafiła za Kurtynę, nie było lepiej. Złamała wszystkie Złote Zasady Strażników! Wiem, to nie ta książka, nie to uniwersum, ale to skojarzenie jest tak mocne, że musiałam je tutaj wstawić. Po prostu Lena wykazywała się brakiem zrozumienia i nie próbowała się wtopić w otoczenie. Tak mniej więcej było do jakiejś 180 strony, a później zaczęła rozumieć sytuację, domyśliła się, że łatwo nie wróci, więc zaczęła szanować kulturę, w której się znalazła, i zaczęła działać. To także naprawdę rozsądna postać – potrafi zauważyć swoje nierozsądne zachowanie! Myślę, że z czasem może zasłużyć na miano silnej postaci kobiecej, ale dopiero w kolejnych częściach okaże się, jaka jest naprawdę jej siła.
Do Eavana mam mieszane uczucia. Wyobrażałam go sobie jako wikinga, tylko ładniej
ubranego. Rozsądny, spokojny, lojalista. Wydaje się naprawdę w
porządku, ale właśnie fakt, że należy do lojalistów, powoduje,
że traci w moich oczach i trudno mu zaufać.
Cedrik z kolei
jest jego zupełnym przeciwieństwem. Ma w sobie więcej szaleństwa,
momentami aż za dużo. Jego poczucie humoru jest w moim typie, więc
głównie dzięki niemu się śmiałam.
Mam małe zastrzeżenie, jeśli chodzi o budowę postaci. Głównie uwaga została przyłożona do bohaterów w teraźniejszości, są momenty, gdzie opowiadają o tym, co się działo w ich życiu przed akcją książki, ale ciężko mi na podstawie tych szczątkowych informacji zbudować pełen obraz tych postaci. Nie traktuję tego jednoznacznie jako wady, bo dodało tajemniczej aury do klimatu. Naprawdę dobrze w komponowało się to w relację Leny i Cedrika, gdzie oboje nie mówili o swojej przeszłości. Być może był to celowy zabieg, zobaczymy w przyszłej części.
„Za kurtyną: Apogeum” to książka dla osób, które lubią fantastykę, której główną rolę gra wątek miłosny. W trakcie czytania miałam skojarzenia do „Krwi i popiołu”, ale nie na zasadzie podobieństwa. Obie książki są z gatunku romans-fantastyka, wyraźne podziały społeczne i bardziej „średniowieczny klimat”, jednak w moim odczuciu „Apogeum” wypada dużo lepiej, bo ma to, czego zabrakło mi w tamtej książce, dlatego myślę, że jest to książka, która się spodoba zarówno fanom, jak i antyfanom „Krwi i popiołu”. To też być też dobry wybór dla osób, które nie czytają książek polskich autorów, bo nie lubią, gdy pojawiają się polskie nazwy i imiona – tutaj jest różnorodność. Zdecydowanie odradzam to osobom, które nie lubią romansów oraz trójkątów miłosnych.
Książka na pewno znajdzie wielu swoich zwolenników.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak :D
UsuńBardzo mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńCieszę się!
UsuńWidać, że książka wzbudza wiele emocji - to chyba dobrze!
OdpowiedzUsuńW tym przypadku - na pewno!
Usuń