Hejo!

Ostatnio nie miałam jakoś ochoty pisać o książkach. W końcu coś się zmieniło i CHCĘ to robić. Podkreślam, że chcę Wam napisać o kilku książkach, które ostatnio przeczytałam. Nie będą to pełnowymiarowe recenzje, o tym jakoś nie jestem w stanie myśleć. Bardziej chcę krótko przedstawić, co przeczytałam i krótko napisać, dlaczego polecam. Fajnie jest pisać o dobrych książkach!



1. Cud, miód, malina Aneta Jadowska

Książka, na którą czekałam latami. Dosłownie! Wreszcie znalazłam książkę o wiedźmach, która w pełni mnie usatysfakcjonowała. 


Co tutaj otrzymujemy? 
Niebanalne przygody rodziny składającej się z samych kobiet. Wszystko otoczone magią i poczucia humoru. Magia jest objaśniona, widać skąd się bierze i jest różnorodna. Każdy bohater ma swój indywidualny styl czarowania i "specjalizację" magiczną. 
Bohaterki są genialne! Zabawne, silne i pomysłowe. Wchodzą w rodzinne kłótnie, niesnaski i inne rzeczy, które powodują zabawne problemy, a wiecie jak jest, kiedy rozwiązuje się problemy magią. 
Ciężko jest mi pisać o fabule tej książki, bo jest to zbiór opowiadań. Nie widzę sensu w streszczaniu każdego opowiadania ani ocenianiu osobno. Wszystkie opowiadania mi się podobały, razem tworzą coś niesamowitego i zachwycającego. Sama forma opowiadań bardzo się spodobała i pasowała tutaj, ale chętnie przeczytałabym jakąś powieść z ich udziałem.



2. Raz wiedźmie śmierć Adam Faber

Napisałam dość długą recenzję tej książki na lubimyczytać, ale nie mogę o niej tutaj napisać. I mam problem, bo zupełnie nie wiem, które aspekty poruszyć.
Przede wszystkim to książka, idealna na jesień. Czuć w niej magię. Dużo magii, śmierć i niepokorna babcia — czyli to, co Kasiulek lubi najbardziej.
Fabuła jest obfita, ale ciekawa. Na początku otrzymujemy kilka wątków — śmierć Magusa, zmartwychwstanie ciotki Ariany oraz łowców czarownic. Dużo jak na 350 stron, ale wszystko ładnie się przenika. Każdy z tych wątków ma swój początek, czas, aby się rozwinąć. O ich zakończeniu nie mówię, bo książka będzie mieć jeszcze kontynuacje. Od początku jesteśmy rzuceni w wir akcji, mimo że przez mnogość wątków, wydaje się, że akcje rozkręca się powoli.

Bardzo Wam ją polecam, bo to po prostu książka na bardzo dobrym poziomie, łączy wiele popularnych wątków, które pojawiają się w takiej tematyce, ale jakoś wydaje się dość oryginalna. Po prostu fajnie się to łączy i ciekawi mnie, co będzie dalej.




3. Siedmiu mężów Evelyn Hugo Taylor Jenkins Reid

Ciężko mi było zebrać myśli po przeczytaniu tej książki. Bezpośrednio po byłam rozdarta, a ocena całości przyszła mi trudno. Oczywiście, że dałam książce 10/10, bo dała mi wiele emocji i mnie wciągnęła.
Lubię bohaterów, którzy mają zupełnie inną moralność niż ja i ogólnie przyjęta moralność. To po prostu ciekawe, emocjonujące i intrygujące. Taka właśnie jest Evelyn. Ma zupełnie inną moralność niż ja, zupełnie inne priorytety, ale potrafi się poświęcić. Na swój dziwny sposób, ale się poświęca. Doceniam jej kreację.
O bohaterach mogłabym wiele powiedzieć, ale nie umiem. Zżyłam się z nimi, uwielbiam Harry'ego. Jest postać, której nie mogłam znieść (szósty mąż). Była postać, do której mam mieszane uczucie. Miała dobre sceny, w których ją lubiłam, ale były takie, w których nie mogłam jej znieść, bo była toksyczna — tutaj mam na myśli największą miłość Evelyn Hugo.

4. It ends with us Colleen Hoover

Książka, do której powróciłam po trzech latach. Pierwotna recenzja była nieco inna, odrobinę niżej oceniłam tę historię. Zmiana wynika z tego, że po latach łatwiej mi było dostrzec wiele rzeczy. Sama też zrozumiałam, na czym mi zależy w książkach i zdecydowanie nie uważam, że każda książka musi obowiązkowo być nieprzewidywalna.
I właśnie to docenia w "It ends with us", że w niej nie należy oczekiwać wbijających zwrotów akcji. A jednak wbija w fotel. Boleśnie wbija w fotel. Są momenty, w których czuć ból głównej bohaterki, mętlik w głowie i pewną dozę wkurwienia na to, co się dzieje, a jednocześnie bezsilność. Z wiekiem, gdy jestem bardziej świadoma pewnych mechanizmów, przeważa u mnie poczucie bólu niż wkurwienia.
Za pierwszym razem też była wkurzona na siebie, bo przecież Ryle jest taki szczery, taki kochany, a teraz? A teraz od początku autorka daje nam znać, że coś jest nie tak.


Wybrałam tutaj cztery książki, o których miałam najwięcej do powiedzenia. Najbardziej utknęły mi w pamięci i nie miałam, żeby o nich napisać.

12 komentarzy:

  1. Siedmiu mężów Evelyn Hugo chcę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne tytuły. Na pewno warto do nich zajrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej zaciekawiła mnie książka pt. It ends with us - Colleen Hoover :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie prócz pierwszego chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z książek, które przeczytałaś znam tylko ,,Cud, miód, malina" i również bardzo mi się podobała. Planuję (w końcu) sięgnąć po ,,Siedmiu mężów Evelyn Hugo" i (w swoim czasie) po ,, Raz wiedźmie śmierć".
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach ,,Siedmiu mężów Evelyn Hugo"! A ,,It ends with us" też czytałam z 3 lata temu i zbieram się do rereadu. Już wtedy wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, więc liczę, że tym razem będzie tak samo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie! Mogą to być inne emocje, bo wcześniej zauważysz "czerwone flagi", ale wciąż wzbudza.

      Usuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!