Porządki w pomysłach


 Hej!
Sierpień zbliża się ku końcowy, a ja sobie powoli uświadamiam, że ten miesiąc znowu wywrócił moje życie. W pozytywnym sensie. Bardzo pozytywnym. Już nie będę pisać o zmianach u mnie, bo ostatnio o tym było. Mam głowę pełną innych pomysłów. Naprawdę. Tylko nie mam pojęcia, co powinnam najpierw zrealizować. Nie, to nie będzie konkretny post. Chciałam poruszyć jakiś ciekawy temat, ale chyba bardziej zależy mi dziś na luźnych przemyśleniach. Nie chcę w kółko pisać o tym samym. Z pewnością temat organizowania się, radzenia sobie z tym czy regularności poruszę jeszcze kiedyś, ale nie dzisiaj.

Tak samo nie dzisiaj to nie czas na jakąś topkę, na pisanie o moich ulubionych starych piosenek, których ostatnio nie mam ochoty słuchać. To nie jest dzień na pisanie o książkach. Dzisiaj mam taki dzień, że najchętniej puściłabym sobie film, wzięła zeszyt i spisała swoje wszystkie pomysły, zrobiła zarysy postów.  Potrzebuję porządku w tym.

Alfabet Book TAG


Hej!
Dzisiaj przychodzę takim fajny TAGiem, który znalazłam na blogu AniaBloguje. Bardzo mi się spodobała jego forma, jak i pytania.
Mam też ochotę dziś pisać o czymś lżejszym, ale mam też dużo pomysłów na poważniejsze posty. Muszę tylko się dobrze nad nimi zastanowić i poświęcić na nie więcej czasu, bo ostatnio żyję nieco intensywniej. I dwa ostatnie dni miałam lekkiego lenia i jakiś tymczasowy spadek chęci, ale już mogę powiedzieć, że to minęło i działam dalej.

A: Autor, którego czytałam najwięcej
Wygląda na to, że Cassandra Clare. Przeczytałam  13 jej książek, a 14 czeka aż to zrobię.


B: Bardzo dobra druga część
Ostatnio ponownie doceniłam "Harry Potter i Komnata Tajemnic". Czytało mi się tak dobrze jak zawsze, ale sama historia chyba bardziej mi się podobała niż pierwsza część.

Od gąsienicy do motyla



Hej!
Na ten temat chciałam napisać od kilku dni. Wiecie, tak z potrzeby serce. Znacie pewnie wiele takich postów, czasem się i u mnie zdarzają. Są takie tematy, które wpadają nagle i nawet po kilku tygodnia można je w spokoju realizować, bo są aktualne. Brakowało tylko tytułu. Znowu zmiany? Nieee, to nie pasuje, to już było. Ten wpis to co innego. Jest o moim przepoczwarzeniu się,
Dzisiaj nieco bardziej osobiście, bo chcę Wam napisać ile się zmieniło u mnie przez liceum. W sumie to nie tylko kwestia tej szkoły i zmiany otoczenia. Szkoła tu niewiele zmieniła. Naprawdę, jestem w takim miejscu w moim życiu, który nigdy nie spodziewałam się, że będę. Po prostu przez te trzy lata odwróciło się o 180 stopni. Robiłam rzeczy, których nigdy się spodziewałam. Moje życie wygląda naprawdę inaczej. I wiecie co? Jestem szczęśliwa, cieszę się, że wydarzyło się tyle rzeczy, takie rzeczy, że wyciągnęłam z nich wnioski i powoli zaczęłam się zmieniać. Niedawno pisałam ze znajomą i napisałam, że niewiele pamiętam z pierwszej klasy liceum, jakbym była w kokonie. (Pozdrawiam Cię, Sylwia!)

Pieniny (again!)


Hej!
Minął tydzień od mojego po powrotu z Pienin, więc wrzucam tutaj parę zdjęć. Postanowiłam, że zrobię podzielę to na dwa wpisy, żeby Was nie zanudzić. Sama nie lubię, kiedy we wpisie jest za dużo zdjęć lub składa się się tylko z nich. Fajnie na nie popatrzeć, ale mi wystarcza kilka. Dzisiaj skupię się na zdjęciach z wyjść w gór, będzie trochę widoczków i po prostu natura, a zdjęcia z zamków w Czorsztynie i Niedzicy oraz te, na których ja jestem dodam za jakiś tydzień, może półtora. Dzisiaj jest po prostu mix zdjęć z Pienin i krótki opis, co tam robiłam i gdzie byłam.



"Znikający stopień" Maureen Johnson



"Tutaj spokojnie można chodzić nago, wrzeszczeć, a nawet uganiać się po dachach, lecz zakłócanie spokoju w miejscu pełnym książek wzbudziło w uczniach spory niesmak." - Znikający stopień M. Johnson 

Hejo!
Zdaję sobie sprawę, że ten wpis powinien pojawić się wczoraj, ale wypadł mi wyjazd do Warszawy i pół dnia byłam poza domem. Ogólnie to po powrocie z Pienin i staram się nadrabiać zaległości we wszystkim tak w sumie. Nie żebym na razie miała na to tyle czasu, ile bym chciała. Ten post zaczęłam pisać świeżo po skończeniu książki, bo nawet sama z siebie nie mogłabym dłużej czekać, żeby o tym napisałam. A uwierzcie... W poniedziałek czytałam tyle, ile mogłam. W wtorek dokończyłam i żałuję,  że nie mogłam tego przeczytać na raz. Chociaż nie wiem, czy tyle rewelacji co chwilę to dobry pomysł. I wiecie co? Ta część jest lepsza, a "Nieodgadnionemu" dałam na lubimyczytać 9/10.  Więc uwaga! Książka, moim zdaniem 10 na 10! Dlaczego? Czytajcie dalej, to dowiecie się, co tak mnie zachwyciło w kolejnej części przygód uczniów z Akademii Ellinghama.

Tytuł: Znikający stopień
Autor: Maureen Johnson
Cykl: Truly Devious
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Wydawnictwo: Poradnia K
Liczba stron: 400
Moja ocena: 10/10

Treść:
Stevie od lat marzy o rozwiązaniu jednej z największych zagadek z przeszłości - porwania córki i żony Alberta Ellinghama, mężczyzny, który założył szkołę wśród gór Vermontu pod własnym nazwiskiem dla wybitnie zdolnych uczniów,  łącząc jednocześnie naukę i zabawę. Dziewczyna dostaje się do jej szkoły, lecz po tragicznych wydarzeniach zostaje z niej odebrana przez rodziców. W tej sprawie interweniuje Edward King, znienawidzony polityk, szef jej rodziców i... ojciec przyjaciela ze szkoły. Polityk namawia rodziców dziewczyny, aby puścili ją z powrotem do szkoły, ale ma w tym ukryty cel. Prosi, aby dziewczyna miała oko na jego syna. Dziewczyna czuje, że nie ma wyjścia i się zgadza. Daje jej to możliwość dalszego prowadzenia dochodzenia i poszukiwań Nieodgadnionego, który jakimś dziwnym cudem wpływa na obecne czasy.


Wakacyjny TAG



Hejo!
W momencie, w którym to czytacie wracam pewnie z gór.  Dzisiaj będzie TAG utworzony przez @nastepcyksiazek i @_zmienna_humanistka. Ogólnie to on krąży na Instagramie, ale mi jest wygodniej zrobić go w tej formie. I teraz tak go pisząc, uznałam, że ciekawie będzie, jeśli spróbuję dodawać tutaj książki, które przeczytałam przez te wakacje. Dobra, dla mnie ciekawiej, w momencie kiedy to piszę. To będzie wyzwanie, ale mam to szczęście, że to są te najdłuższe wakacje, więc trochę ich już było. Wybrałam też książki, których jeszcze nie czytałam, ale przyszły do mnie w tamtym tygodniu i wiem, że na pewno je przeczytam. 
Powiem szczerze, że jest mi nieco ciężko pisać wstęp tydzień wcześniej. Wiecie jak ja głupieję, gdy muszę wstawić jakiś okolicznik czasu? :D Albo w jakim czasie pisać? Oczywiście, od przyszłego tygodnia będę już pisać na bieżąco. No więc zapraszam do czytania! :D


1. Upał - gorąca nowość, którą już kochasz.
"Królowa Mroku i Powietrza" Cassandry Clare. Wydana została na początku lipca, więc ma ponad miesiąc, czyli jest dość nowa. Jeszcze jej nie czytałam, ale na pewno ją pokocham. Nie mogę się doczekać tego, co się rozwinie. :D

Trochę o czytampierwszy.pl

Mam nadzieję, że gdy Wy czytacie ten post, ja chodzę sobie po górach. A jeśli nie chodzę, to po prostu jestem w Pieninach. A co to oznacza? Dużo zdjęć! Tak, tak, Pieniny były wrześniu, ale 
Jak zauważyliście korzystam ze strony czytampierwszy.pl. Zarejestrowałam się tam na początku kwietnia, a teraz po tych kilku miesiącach i paru zamówieniach, chciałabym napisać o tym portalu.
Mam już pewne rozeznanie, więc poczytajcie. Może akurat kogoś to zachęci i odpowiedzi ten portal.

Po co to w ogóle?

Czytampierwszy.pl to portal dla recenzentów, gdzie można zamawiać książki do recenzji za zdobyte punkty (nazywane ISBN-ami). Nie musisz wydawać pieniędzy.  Nie trzeba pisać do wydawnictw o interesujące Cię tytuły, szczególnie jeśli nie jeszcze nie masz zbyt wielkiej liczby obserwatorów. Można wybrać książki w wersji elektronicznej lub papierowej, w zależności jaka jest dostępna. Po napisaniu recenzji wklejasz link do niej lub screenshota z komentarzem, zdjęciem ze story.

To jak się te punkty zdobywa?

Ulubieńcy miesiąca: czerwiec & lipiec 2019


Cześć!
Teraz nadszedł czas na podsumowanie kolejnych dwóch miesięcy. Nieco dokładniejsze niż w poprzednim poście. Mam nadzieję, że Was nie zanudzę tym.
Jak mi minęły? Bardzo szybko, dużo się działo i było po prostu było fajnie. Szczególnie w lipcu wbiłam się w pisanie i ogólnie byłam bardziej twórcza i aktywna życiowo. Mało czasu spędziłam na "robieniu niczego", filmiki na youtubie też poszły nieco w odstawkę. Byłam aktywna na instagramie, wreszcie nadałam temu jakiś konkretny kształt. Zauważyłam też parę zmian w sobie i mam nadzieję, że nie są chwilowe. O tym chyba napiszę jakiś dłuższy, może nawet nie poważniejszy post, ale napiszę o tym, bo dla mnie to ważne. Szczególnie, że w dużej mierze tyczy się to mojej działalności w Internecie i mojego podejścia do niej.
 W czerwcu częściej wychodziłam ze znajomymi i dużo się działo. W lipcu nieco mniej, ale bardzo dużo czasu spędziłam z rodziną.  No i na koniec miesiąca skończyłam z czarną głową. Granatową w odpowiednim świetle. Dużo dobrych rzeczy było przez ten czas.

1. Piosenka



Myślę, że "Shallow" Lady Gagi i Bradleya Coopera. Po prostu ta piosenka przez większość czasu siedziała mi głowie. Jest przyjemna i piękna.