Wczasy

 Cześć!

Wracam do Was wypoczęta, z wielką energią, zapałem i nowymi pomysłami!

Podczas obu wyjazdów pogada nam nie dopisała. Jednak patrząc na obecną pogodę, tak źle nie miałam.

Nie powiem, gdzie mi się bardziej podobało, ponieważ nie mogę tego porównać. Na obydwu było fajnie, ale inaczej. Inna atmosfera tam panowała.

Nad morzem byłam po raz 3 w życiu, w Chłapowie po raz 2. W tym roku znowu pojechaliśmy na Hel, gdzie płynęliśmy statkiem. Było tam bardzo fajnie. Widziałam też karmienie fok. Były urocze! Prawie weszłam do wody w zatoce, prawie. Stwierdziłam, że była za zimna. Nie przeszkodziło mi to, żeby później wskoczyć do morza. :D Musiało to bardzo fajnie wyglądać: 5 osób, a w koło pustka. Dużo schodziłam i wchodziłam do morza. Raz 185 schodków w dół, raz 193 w górę. Oraz na latarni w Rozewiu 145 schodów. 

Podsumowując - z nowych rzeczy tylko tyle, że weszłam na latarnię i płynęłam statkiem. Mimo pogody było bardzo fajnie, uśmiech praktycznie nie schodził mi z twarzy. Pomińmy fakt, że ja oczywiście musiałam coś odwalić, ale się przy tym czegoś dowiedziałam. Jestem beznadziejną nawigacją. :D

Z kolei na Mazurach byłam 2 razy. Tym razem byłam nad jeziorem Kalwa. Także było bardzo fajnie i ładnie. :) Podobał mi się tam szczególnie jeden pomost dla wędkarzy. :D Z Mileną spędziłyśmy tam dużo czasu.

Zrobiłyśmy sobie jedną wycieczkę rowerową i bardzo dużo spacerowałyśmy. Tak samo jak nad morzem - do wody weszłam tylko raz.

Co najważniejsze! :D Pojechałyśmy do Mrągowa. Było tam bardzo ładnie.  

Dziś to na tyle :) A jak Wy zaczęliście wakacje? :D