Książka czy film?
Hej!
Znacie to uczucie, gdy ktoś podczas rozmowy o jakiejś historii książkowej mówi "O! Oglądałem to!"? Cóż... Ze mną jest odwrotnie. Moi znajomi oglądają filmy, a ja czytam książki. Sama z siebie filmy oglądam dość rzadko, nie umiem się na nich skupić i muszę mieć jakąś większą ochotę. A filmowe nowości? Jeszcze rzadziej, bo zwykle stawiam na coś, co już widziałam, z sentymentu czy dla przypomnienia albo na ekranizacje, więc historia jest już mi znana.
Ogólnie ekranizacje nie są dla mnie czymś zbędnym. Fajnie jest porównać swoją wizję bohaterów, książki, świata z czyjąś inną. Jest to bardzo obrazowe. Czasem może się to nie zgadzać z naszym wyobrażeniem. Dodajmy do tego, że nie wszystko da radę pokazać. Część rzeczy będzie usunięta, a część niemożliwa do okazania
Dla mnie ekranizacje dzielą się na trzy podstawowe grupy. Pisząc ten post zauważyłam, że dużo zależy od wykonania. W jednym filmie to razi, nie pasuje, a w drugim jest okej i można na to oko przymknąć, mimo że błędy są dość podobne.