Przemyślenia recenzyjne - "Pani Siedmiu Bram" Maria Zdybska



 Hejo!

Dziś przychodzę z ostatnią książką, którą zamówiłam na czytampierwszy.pl. Obecnie portal jest zawieszony na czas nieokreślony, a książkę zamówiłam chyba w grudniu za punkty. Za recenzje tej książki nie dostanę punktów. :)
Sam styczeń miałam dość intensywny i trochę zaczynałam pisać, ale nie byłam w stanie tego kończyć, bo jednak dobra ma tylko 24 godziny i to trochę za mało. Za to dużo czytałam i słuchałam audiobooków, wróciła mi ochota na pisanie recenzji, więc zapraszam! Myślę, że w lutym wrzucę trochę więcej wpisów lub napiszę coś na zapas.

Tytuł: Pani Siedmiu Bram
Autorka: Maria Zdybska 
Wydawnictwo: Inanna
Data wydania: 12.11.2021 r.
Liczba stron: 299
Moja ocena: 8/10


Dziwna śmierć przyciąga uwagę Dantego — jednego z bogów, którzy żyją wśród ludzi. Niezwłocznie kontaktuje się z Inanną, boginią, której z pewnością ta sprawa będzie dotyczyć. Ktoś pragnie otworzyć Siedem Bram Irkalli, wzywając tym samym Inannę  do ich obrony, bo przecież ona jest jej panią.


„Pani Siedmiu Bram” to nie typ fantastyki, po który nie sięgam najczęściej. Króluje u mnie fantastyka młodzieżowa, ogólnie jakieś mocniej wykreowane światy, które znacznie bardziej odbiegają od znanego nam świata. Tutaj mamy dawnych bogów, którzy nie zniknęli i żyją wśród ludzi, mimo że ich kult dawno osłabł, łączą w sobie wiele kultur, a sama historia jest pełna symboli.

Czytając ją, przeszłam przez 3 fazy – fascynacja, a następnie chwilowe zwątpienie i zagubienie, a koniec ogromny zachwyt i zaskoczenie. To taki uproszczony podział, jak odebrałam fabułę i zdecydowanie nie powinniście się nim sugerować. Dlaczego? Jak napisałam, to książka pełna symboli, a oprócz tego niedopowiedzeń. W związku z czym każdy będzie odbierał ją zupełnie inaczej, ale również nie każdemu przypadnie do gustu. Można spokojnie czytać tę książkę, bez wgłębiania się w warstwę symboliczną, samą historię wtedy się zrozumie, ale tutaj własne rozmyślania czynią tę książkę wyjątkową.


Ale co z samą fabułą i akcją?

Fabuła jest ciekawa – dawna bogini, która nieco za bardzo wsiąkła w ludzki świat, musi ochronić swoje bramy przed zniszczeniem i wypuszczeniem Szeolitów oraz bardziej krwiożerczych stworzeń, które w chwilę zniszczą cały świat, a wszystko zaczyna się od dziwnych morderstw. Dobrze i spójnie poprowadzona, ale żadne zwroty akcji mnie nie uderzyły.

Dla mnie główną wadą jest tempo akcji. Przez to, że bohaterowie sami dobrze nie wiedzą, co się dzieje, kto za tym stoi, a do tego nie mają jak przewidzieć, gdzie będzie następny atak, akcja wydaje się biec dość wolno. Na szczęście nieco przyspieszają ją często zmiany lokalizacji bohaterów.


Bogowie w ludzkim świecie


Bohaterowie to większości bogowie, demony i inne pradawne istoty. Ludzie to bardziej postaci epizodyczne. Przez całą fabułę częściej przeplata się jeden człowiek, który pozornie nic do niej nie wnosi, ale gdy się głębiej zastanowiłam, to jednak ma to znaczenie i jest dość typowy motyw podczas omawiania mitologii – ludzie to tylko zabawki w rękach bogów.
Sam sposób ukazania bogów bardzo mi się spodobał. Są to istoty o podwójnej, często sprzecznej ze sobą naturze. Stąd też ich zachowania i reakcje nie zawsze są spójne ze sobą, potrafią zmienić nastrój w kilka chwil. W postaciach ludzkich odbierałabym to jako niespójność i irytowałoby mnie to, ale jako sposób ukazania bogów bardzo mi się podoba.
Bogowie, których poznajemy, tworzą ciekawy duet. Inanna, a jednocześnie Ereszkiegel, bogini miłości i wojny, tytułowa Pani Siedmiu Bram, która ma zadanie ochronić swoje bramy przed zniszczeniem i wypuszczeniem Szeolitów, którzy zniszczyliby ziemię. Dante, czyli dobrze znany z mitologii greckiej Hermes, bóg kłamców i złodziei (no i boski posłaniec, ale te dwie pierwsze postaci są jednak ważniejsze). Zdecydowanie ich natura sprzyja niedopowiedzeniom, które każdy może interpretować na własny sposób.


„Pani siedmiu bram” to książka, której odbiór jest bardzo osobisty. Ciężko mi przekazać jakieś obiektywne informacje, bo to książka, której odbiór jest bardziej subiektywny niż innych. Dla mnie była świetna, mogłam przy niej odkryć nowy sposób patrzenia na książki, skłoniła mnie do przemyśleń, które właściwie nic nie zmieniły w moim życiu. :D Po prostu lubię rozmyślać i lubię rzeczy, które skłaniają mnie do ciekawych przemyśleń. Jednocześnie nie umiem jej polecić ze słowami "Czytajcie wszyscy, bo jest genialna!". 
Raczej zastanówcie się, czy lubicie książki pełne symboli, niedosłowne, gdzie czy to celowe niedopowiedzenie, czy może jakaś niekonsekwencja w prowadzeniu fabuły. Chyba tylko jestem w stanie bez mrugnięcia okiem polecić ją maturzystom, bo porusza temat mitologii i motyw ukazywania bogów w literaturze, a także miejsca, gdzie trafiają ludzie po śmierci.

Komentarze

  1. Nie sądzę, by była to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. I dla mnie raczej nie jest to książka

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam. Podobało mi się, ale mam sporo zastrzeżeń. Po pierwsze niespójność charakterów, zwłaszcza w przypadku Dantego, po drugie te charaktery były bardzo płytkie, po trzecie zakończenie... Rozumiem, że Tobie się podobało, ale mnie nie bardzo. Chciałabym wiedzieć co się właściwie stało, co było potem, co z wypuszczonymi na świat potwornościami i co z Nikki i resztą, którzy tam zostali. Tak więc u mnie trochę zawód.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!