"Dziewczyna z ogrodu" Anka Sangusz
Hej!
Dzisiaj przychodzę z recenzją dość nowej książki dla młodzieży, wydanej niecałe dwa miesiące temu. Sam tytuł serii, do której ona należy mnie zainteresował "Niepokorni". Jest ona skierowana do młodszych osób niż ja, ale mi też się spodobała. Jestem skłonna przypisać do grupy takich książek jak "Hopeless" Colleen Hoover czy "Światło" Jay Ashera. A w mojej opinii jej poziom jest pomiędzy tymi dwoma pozycjami. Są to historie o trochę podobnym schemacie, ale ich treść jest zupełnie inna. Łączy je głównie chłopak z tajemniczą, niezbyt "ciekawą" historią.
Tytuł: Dziewczyna z ogrodu
Autor: Anka Sangusz
Liczba stron: 271
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mazowieckie
Data wydania: 16 października 2019
Moja ocena: 7/10
Kamila to dziewczyna, której prawie nikt nie rozumie. Ani matka, ani większość rówieśników w szkole. Czuje się osamotniona i zagubiona, nieznacząca nic dla nikogo. Matka przelewa na nie swoje niespełnione ambicje, czego dziewczyna ma serdecznie dość. Jedyne miejsce, gdzie czuje się spokojnie i bezpiecznie to jej ogród, z którego raz widzi dziwnego chłopaka, który wprowadza się do jej sąsiadów. Okazuje się, że ten tajemniczy chłopak będzie także chodził z nią do klasy. O dziwo, chłopak jest skłonny ją bronić przed docinkami innych ludzi. A to dopiero początek jej znajomości z tym tajemniczym chłopakiem, którego przeszłość jest jedną wielką niewiadomą.
Książka porusza różne problemy nastolatek - niezrozumienie przez rodziców, brak akceptacji ze strony rówieśników, niska samoocena, pierwsza miłość. Na niecałych trzystu stronach dzieje się bardzo dużo. Jestem gotowa rozróżnić trzy naprawdę ważne wydarzenia - impreza u Sabriny, konkurs piękności i wycieczka szkolna. One nadają bieg wydarzeń i przyczyniają się do wielu zmian. Oprócz tego jest wiele sytuacji z życia codziennego, przez co każda dziewczyna może odnaleźć siebie w Kamili. Nawet ja potrafiłam odnaleźć coś wspólnego z moim życiem w życiu Kamili (szczególnie jeśli chodzi o stosunek do wf).
Można posądzić tę książkę o pewną schematyczność. Dziewczyna nie lubi nowego chłopaka, który jest raczej z tych niegrzecznych, a później się w nim zakochuje. No cóż... Na szczęście to tylko początek, bo na tą książkę składa się dużo więcej subtelnych sytuacji, które sprawiają, że jest wyjątkowa.
Ogólnie fabuła mnie zainteresowała. Szczególnie wszystko, co było związane z relacjami Kamili z jej mamą oraz tym, co dotyczyło Kacpra i jego życia. Wszystko bardzo fajnie razem współgra. Narracja z punktu widzenia Kamili jest ciekawa, ale miałam wrażenie, że jest za mało takich osobistych przemyśleń, tych nieco głębszych.
Bohaterów uważam za dobrze wykreowanych. W szczególności Kacpra, o którym dostajemy trochę informacji, ale jednak okazuje się, że historia tego bohatera jest dużo bardziej rozbudowana, głębsza niż się wydaje na początku. Każdy inny tajemniczy badboy przy nim wymięka, bo w tamtych książkach okazują się dobrymi chłopcami, których złe poczynania były wyolbrzymione i jeszcze gorzej odebrane przez ludzi, dlatego dostali takie a nie inne łatki. A tutaj? Im bliżej Kacpra poznajemy, tym mniej o nim wiemy i wszystko staje się jeszcze bardziej niejasne.
Kamila jest dość silna. To pierwsze co mi przychodzi na myśl, bo mimo wielu przeciwności i poczucia osamotnienia, zawsze stara się sobie radzić. Czuć, że wie, że może liczyć tylko na siebie. Ma pewne problemy z zaufaniem, które stopniowo przezwycięża i zaczyna się otwierać.
I teraz muszę przejść do największego minusa w tej książce. Mam wrażenie, że relacje między bohaterami są niedopracowane, płytkie. Jakby brakowało w nich uczuć bohaterów. Może właśnie to jest problemem i dlatego wszystkie późniejsze zmiany w relacjach Kamili z matką i szkolnymi koleżankami wydają się wymuszone. Z jednej strony są logiczne, ale z drugiej za mało jest to rozbudowane, aby nie wydało się to sztuczne.
Przez to też książka nie wzbudzała we mnie tak wielu emocji, jak mogła. Głównie powodowała chwilowe uśmiechy, ale nie szokowała i nie wbijała w fotel, a szkoda, bo miała do tego predyspozycje.
Styl pisania autorki jest bardzo lekki. Książkę można pochłonąć w jeden wieczór, przez co mogę powiedzieć, że jest idealna na zimowe wieczory. To taka książka, przy której można się zrelaksować z kubkiem ulubionego gorącego napoju pod kocem. Zdecydowanie ja Wam polecam, bo każdy może w niej znaleźć coś dla siebie, mimo że jest tak niedługa.
Ciekawa recenzja, ale to już zdecydowanie nie mój target wiekowy. 😊
OdpowiedzUsuńLubię takie książki! Zapiszę sobie ten tytuł i może kiedyś przeczytam :D
OdpowiedzUsuńSuper kolejna książka do kolekcji na zimowe wieczory :D U mnie także pojawiła się recenzja książki także zapraszam do czytania :)
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Ja nie mam zbytnio czasu na książki, ale czytając takie recenzje mam bardzo ochotę znaleźć go więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://klaudia-kowalczyk.blogspot.com/
Lubię książki w tym stylu i jestem ciekawa jak przedstawione są te problemy nastolatków. W wolnej chwili zainteresuję się tą książkę.
OdpowiedzUsuń