"Prosty układ" K. A. Figaro
Hej!
Dziś przychodzę z recenzją, o której wspominałam w poprzednim poście. Książkę zamówiłam na czytampierwszy.pl. "Prosty układ" wydał mi się najbardziej interesujący z dostępnych powieści.
Pisanie tej recenzji było dla mnie nieco męczące i zeszło mi się dłużej niż podejrzewałam, ale udało mi się, mimo że mam wrażenie, że coś jest tutaj nie tak i o czymś zapomniałam, ale nie mam pojęcia o czym.
Tytuł: Prosty Układ
Autor: K.A. Figaro
Wydawnictwo: Lipstick Books
Liczba stron: 352
Data wydania: 3 kwietnia 2019
Treść:
Łucja, nazywana przez bliskich Fibi, kończy trzeci rok studiów w Warszawie. Podczas weekendowego pobytu w domu rodzinnym poznaje Dymitra Andrzejewskiego, który ma lekkie podejście do kobiet i jest przyzwyczajony do tego, że bierze zawsze to chce. Facet pragnie, aby Łucja była jego kolejną zdobyczą. Jednak dziewczynie nie podobają się takie relacje, tym bardziej, że po ciężkim związku ma dość mężczyzn. Jej niechęć zmniejsza się, gdy Dymitr ratuje ją przed gwałtem. Mężczyzna ciągle nalega, aby zawiązali pewien niezobowiązujący układ.
Moja opinia:
"Prosty
układ to debiut tej autorki. Najpierw był publikowany wattpadzie.
Jakieś cztery lata temu sporo czytałam takich opowiadań internetowych i
myślę, że gdybym wtedy na to mogłoby mi się spodobać. Za to w tej chwili
uważam, że jest książka dość słaba, ale widzę w niej pewien potencjał,
gdyby zostały bardziej rozwinięte niektóre wątki. Od pierwszych stron miałam mieszane uczucia co do tej książki. Podejrzewałam, że może mi się nie spodobać i, niestety, miałam rację. Nie zapowiadała się jakoś wybitnie źle ani wybitnie dobrze.
Z tego co widzę na stronie książki na lubimyczytać.pl, zdania o niej są podzielone. Nie dziwi mnie to, jestem pewna, że to jedna z tych książek, które albo się kocha, albo nienawidzi. To nie jest książka dla wszystkich, bo dla wielu osób będzie to promowanie toksycznych relacji, ale też nie wszystkie rzeczy zostały odpowiednio stworzone.
Czytało mi się ją lekko, ale mam pewne zastrzeżenia do języka, bo były momenty, gdy na mój gust był zbyt wulgarny. Nie każdemu pewnie to przeszkadza, ale dla mnie niektóre określenia były niesmaczne, przykładowo "soki podniecenia" oraz potoczne nazwy narządów rozrodczych - "muszelka". Nie brzmi to dobrze. Do tego częste wyzywanie się w kłótniach i obelgi, które były czasem dziecinne. Najzabawniejsze było coś w stylu "Ty dupo wołowa!".
Jest także kilka fragmentów pisanych z punktu widzenia Dymitra. Podobały mi się dużo bardziej niż narracja Fibi i częściowo tłumaczyły jego zachowanie.
Jeśli chodzi o fabułę to na początku niewiele się dzieje. Wszystko opiera się na relacji głównych bohaterów, która jest chora i toksyczna, a oboje zdają sobie z tego sprawę. To nawet nie jest friends with benefits, bo Łucja i Dymitr wpadają na siebie od czasu do czasu i wychodzi, że lądują w łóżku, bo facet jest tak niewyżyty, a ona po raz pierwszy czuje coś takiego. I tu jest mały szkopuł. Ich relacja zaczyna się od niechęci dziewczyny do niego, wręcz nienawiści, którą zapoczątkowały pochopne wnioski dziewczyny. Okazało się, że były prawdziwe, ale nie zmienia to faktu, że przy pierwszym spotkaniu była wobec niego zbyt agresywna. On też nie był lepszy, bo chwilę później, w dość wulgarny sposób, zaproponował jej seks. Te elementy widziałam już w wielu książkach, dlatego wiem, że można to zbudować w sposób naturalny, a tutaj zaczyna się to w chory sposób, bo od molestowania i prześladowania.
Akcja robi się najciekawsza około sto stron przed końcem. Wtedy fabuła zaczyna mieć bardziej konkretny kształt, ale wydaje mi się, że czasem zdarza się to w opowiadaniach pisanych w internecie, sama tak miałam. Niestety kończy się to bardzo szybko, a te fragmenty były najbardziej interesujące i myślę, że gdyby Igor pojawił się wcześniej lub akcja zaczęła się bliżej zakończenia studiów Fibi, mogłoby być ciekawiej. Tutaj jest najwięcej takich rzeczy, którym autorka mogłaby poświęcić więcej uwagi np. złe samopoczucie Łucji, bo w moim odczuciu mogłoby to zmienić końcówkę.
Na całe szczęście epilog nie jest przesłodzonym, nierealnym happy endem, więc jest to na plus.
Chyba żaden z bohaterów nie przypadł mi do gustu. Nie byli rozbudowani i nie mieli przeszłości, jakby istnieli tylko teraz. Ciekawiło mnie, czym były chłopak zranił Łucję lub chciałam dowiedzieć się więcej o wizytach Dymitra u psychologa. Oprócz tego miałam wrażenie, że każdy myśli narządami rozrodczymi, a w szczególności kobiety, bo Roksana, Natka i Gabi (przyjaciółki dziewczyny) doradzały jej spotykanie się z Dymitrem, bo jest przystojny, nie zważając na to, że ja prześladował i dziewczyna się go bała.Do tego niewiele osób kierowało się tam logiką, a Łucja chyba nigdy o tym nie słyszała. Oboje też często wyciągali pochopne wnioski.
Jak dla mnie Dymitr jest psychopatą. Nie zachowuje się normalnie, wręcz prześladuje Łucje, nie rozumiejąc jej odmów. Chyba raz zdarzyło mu się nawet ją śledzić. Sam przyznaje, że nie jest zdrowy psychicznie i chodził do psychologa, ale, niestety, ten wątek nie był pociągnięty dalej. Szkoda, bo mogłoby to zmienić całokształt bohatera.
Łucja irytuje mnie od pierwszych stron. Nie rozumiem jej sposobu myślenia i większości zachowań oraz mam wrażenie, że nie łączą się ze sobą. Jedno myśli, drugie robi, a gdy pojawia się Dymitr jej mózg się wyłącza i władzę przejmuje macica, bo przecież on jest tak seksowny i pierwszy raz ktoś na nią tak działa...
W książce jest wiele wątków, które nie zostały rozwinięty, a mogłyby zmienić całkowicie jej odbiór. Nie spodobała mi się i raczej jej nie polecam, bo uważam, że nie wyszła dobrze. Wiem, że ma mieć kontynuację, ale prawdopodobnie się nie skuszę, mimo że zakończenie mnie zaciekawiło.
Totalnie nie moje klimaty. Raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To może lepiej, nie ma co się męczyć z czymś, co na pewno nie jest w Twoim guście.
UsuńDobrze, że przeczytałam tę recenzję, bo miałam w zamiarze sięgnąć po książkę i sprawdzić, o co tyle złego szumu, ale teraz to chyba zrezygnuję z niej całkowicie na rzecz innych, bardziej wartościowych książek :D
OdpowiedzUsuń/Aga
Jeżeli nie lubisz takich tematów, to naprawdę zrezygnuj. :)
UsuńW wolnym czasie z przyjemnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMiłego czytania!
UsuńDzięki za ostrzeżenie, na pewno się na nią nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKsiążek tegk typu jest sporo i chyba już mnie ona niczym nie zaskoczy. Po przeczytaniu tak wielu książek ciężko jest coś znaleźć fajnego :)
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Tego typu mało czytam, więc mam jeszcze szanse.
Usuńzapowiada się ciekawie, też mało czytam takich książek ale opis mnie bardzo zaciekawił może w najbliższym czasie sięgnę po tą książkę :D
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz takie klimaty, to może być dla Ciebie.
Usuń