Hej!
Mamy już grudzień, więc przyszła pora na podsumowanie kolejnych miesięcy. 
Październik jak zwykle był miesiącem intensywnym. Działo się dużo pozytywnych rzeczy, ale mimo to skończyło się tak, że moim największym marzeniem był spokojny weekend w piżamie. Nie zmienia to faktu, że chyba był to jeden z lepszych miesięcy w tym roku.
Za to listopad był gorszy. Dużo cięższy, mimo że nic takiego nie robiłam. Dużo nerwów i stresu, a czasu jak się okazuje naprawdę mało. Ten post jest też dobry, aby wspomnieć o wynikach próbnych matur. Poszły mi tak, jak przewidywałam. Nie wiem jeszcze jak matematyka. I tak najważniejsze, że jestem zadowolona z siebie, ale jeszcze nie skończyłam się starać. 

1. Muzyka


Przyznam się, że jestem w szoku.  W ciągu tych miesięcy najwięcej słuchałam płyty Demi Lovato "Tell me you love me".


 Za to z polskich piosenek królowały u mnie Czerwone Gitary i "Ciągle pada". Jak dla mnie to chyba najlepszy polski zespół Jestem pewna, że niemal każdy zna ich przynajmniej jedną piosenkę. 



2. Film


W całości obejrzałam trzy filmy i zaczęłam oglądać dwie pierwsze części Harry'ego Pottera, ale niestety nie skończyłam. 
Filmową nowością były dla mnie "Love, Rosie" i "Zanim się pojawiłeś". Wygrywa ten drugi, bo po prostu historia dużo bardziej mi się podoba. 
Trzecim filmem był "Miasteczko Halloween" i zdecydowanie wolę jego drugą część, jest dla mnie ciekawsza.

3. Książki


W październiku przeczytałam pięć książek, co jak na miesiąc szkolny bardzo mnie zadowala. W listopadzie udało mi się tylko jedną skończyć, bo naprawdę nie miałam siły na nic. 

1. Bitwa w labiryncie Rick Riordan - po prostu świetna. 9/10
2. Podniebny Kerstin Gier - recenzja 7/10
3. Ostatni Olimpijczyk Rick Riordan - moja ulubiona część tej serii. 10/10
4. Szczęściarz Nicholas Sparks - książka rozbiła mnie na kawałki. Pierwszy raz podczas czytania płakałam z ulgi. Genialna! 8/10
5. Bez winy Mia Sheridan - recenzja 8/10
6. Kirke Maddeline Miller - mam bardzo mieszane uczucia, co do tej książki. Ma równie dużo wad i zalet, ale jest dość dobra. Zależy, czego się oczekuje. 6/10

4. Kosmetyki


Na obecną chwilę są to moje ulubione maseczki peel-off Bielenda Carbo Detox.  Na moją skórę działają bardzo dobrze. 

5. Zdjęcie


Dziwnie mi to pisać, ale w listopadzie jedyne zdjęcia, jakie zrobiłam, były na chrzcinach brata ciotecznego. Ulubieńcami więc one nie zostaną. 
Moje ulubione zdjęcia z mojej ulubionej sesji. Jestem z nich bardzo zadowolona. 



6. Coś innego!


Czyli dwie osiemnastki, na których byłam. Obie inne, ale obie fajne. Były super!

4 komentarze:

  1. Aż mi się przypomniała podstawówka, muzyka i to Czerwone gitary śpiewane na ocenę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo... :D U mnie w podręczniku od muzyki był tekst "Będziesz moją panią" Marka Grechuty, ale nie śpiewaliśmy tego.

      Usuń
  2. Niektórych ulubieńców mamy tych samych. Także uwielbiam "Szczęściarza" Nicholasa Sparksa oraz maseczkę z Bielendy ;)
    Pozdrawiam serdecznie
    http://fashionismaio15.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulubiona sesja? Miło :D
    Koniecznie muszę wypróbować tą maseczkę

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!