Hej!
Wreszcie odpoczęłam na tyle, żeby podsumować ten ciężki okres. Temat jest dla mnie aktualny - próbne matury. W ciągu czterech dni napisałam trzy matury podstawowe (angielski, polski i matematyka) i trzy rozszerzone (chemia, biologia, angielski). Ogólnie podsumowując był naprawdę wyczerpujący okres, ale nie mogę powiedzieć, że bezowocny czy bezsensowny. Próbne egzaminy mają dwie duże zalety. Pierwsza - pokazują, nad czym trzeba popracować. Druga - dają obraz, jak to wygląda.


Jak do tego wszystkiego podeszłam?


Przede wszystkim wyszłam z założenia, że nie mam co jeszcze powtarzać, bo tak właściwie nie wiem, co powtórzyć. Te matury miały pokazać, jak z sobie radzę z danymi zagadnieniami i z czym mam problem. Jedynie dzień wcześniej zrobiłam arkusz maturalny z chemii, bo chciałam sprawdzić, jak wyglądał i w końcu zaczęłam go robić.

Jak oceniam te arkusze?



Polski nie był zły. Temat wypracowania mi pasował, gdy tylko go przeczytałam wiedziałam, co wybrać i napisać. Pisałam o buncie jako sile destrukcyjne, a przykłady dawałam głównie z lektur - "Kordian", "Przedwiośnie" oraz "Ferdydurke". Nie mam pewności, czy udało mi się dopasować w klucz z odpowiedziami. Moja nauczycielka może zrozumieć, co miałam na myśli, a egzaminator w maju?

Matematyka była dość prosta, ale, niestety, zrobiłam głupie błędy. Zadania otwarte pozaczynałam, ale nie wszystkie zrobiłam dobrze albo nie dokończyłam, bo nie wiedziałam, jak się za to zabrać co z tym zrobić. Największy problem mam z ciągami i przede wszystkim nad tym muszę popracować.

Angielski był naprawdę spoko. Słuchania rozumiałam, czytanki także. Środki językowe na podstawie zrobiłam w miarę dobrze, jak w domu sprawdziłam. Gorzej mi poszły transformacje z rozszerzenia, ale to zaczęłam robić robić dopiero w tym roku i nie za bardzo wiem, co i jak. Niestety, nie da rady tego wyćwiczyć, aby coś skojarzyć. Z wypracowaniami nie miałam większego problemu, myślę, że poszły mi dość dobrze. Ogólnie mam największy z problemem z wyłapywaniem sensu całej wypowiedzi, gdzie trzeba dopasować osoby do wypowiedzi czy nagłówki do tekstów. Oprócz tego (niestety) najmniej zrozumiałe są dla mnie odpowiedzi - teksty, wszystko naprawdę dobrze rozumiem.

Biologia nie była dla trudna. Skończyłam ją po ponad godzinie, nie zrobiłam tylko rzeczy, których nie przerabialiśmy. Dużo rzeczy było w tekstach, ale trzeba mieć do tego wiedzę i umieć skojarzyć co, gdzie się przyda. Tutaj też mam wątpliwości, czy udało mi się wpasować w klucz odpowiedzi.

No i chemia... Chemia poszła najgorzej. Niestety, nauczycielka wszystko szybko sprawdza, a tutaj nie miała pewnie, co sprawdzać, więc wyniki poznałam już w sobotę rano. Nie poszło mi, po prostu nie poszło. Dużo było z działów, które nie za bardzo rozumiem. Ogólnie jest to przedmiot, na którym najbardziej mi zależy i będę musiała się do niego przyłożyć.


Teraz tylko czekać na resztę wyników. Sprawdziłam część odpowiedzi na stronie wydawnictwa i myślę, że poszło mi dobrze. Mam nadzieję, że na prawdę tak będzie. 
Uważam, że nie ma się czego bać i najlepiej się nie stresować przed takimi rzeczami, bo stres tylko nas ogranicza. 

Pisaliście teraz próbne matury? Jak je oceniacie?

Komentarze

  1. Moja ostatnia próbna była pisana w marcu :D O ile dobrze pamiętam to mało kto się nimi przejmował, raczej bardziej nas przejmowało to, że trzeba było w szkole siedzieć dłużej niż zwykle. Chociaż pierwsza próbna to była porażka XD No i jasne, że niema się czym przejmować - w końcu to tylko próbne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mnie też najbardziej bolało, że kończyłam później.

      Usuń
  2. Ja do matury nie podchodzę ponieważ nawet nie poszłam do liceum ani do technikum :D Nie skojarzyłam nic i weszłam jak gdyby nigdy nic do klasy od polskiego na lekcje polskiego a tu szok. Mojej klasy nie ma, a moja nauczycielka powiedziała, że polski mam przesunięty! Stres, stres, wiem i Ci współczuje, i gratuluje odwagi. Trzymam kciuki i mocno ściskam dla otuchy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pisałam podstawy plus rozszerzenia z polskiego i angielskiego. Hmmm... Szczerze mówiąc wciąż czekam na niektóre wyniki. Matematyka była dość przyjemna, polski i angielski też. Rozszerzony angielski mi się podobał, a temat na polski totalnie nie :( Byle w maju było lepiej!
    Podziwiam za pisanie i bioli i chemii , u nas wybierali po jednym :O
    Pozdrawiam

    https://lucy--chan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z wyborem pisania rozszerzeń w szkołach jest różnie. U jednych można było wybrać tylko jedno, u innych można dobrać, ale każde kolejne kosztowało 50 groszy, a my mogliśmy nawet 4 napisać.

      Usuń

Prześlij komentarz

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!