Hejo!

Przepraszam Was za te 10 dni bez żadnego posta (a miałam się poprawić), ale po prostu nie miałam czasu. Najpierw święta, potem w sobotę wesele wujka i trzeba było pomagać na sali. Mogę powiedzieć, że święta były fajnie. Wesele także udane było, choć pierwszego dnia nie wytrzymałam do oczepin i tuż przed nimi wróciłam. 8 godzin snu to chyba jednak za mało... Choć przez te kilka godzin, które tam byłam, to tańczyłam więcej niż przez całe poprzednie wesele. Tak czy siak, wesele zaliczam do udanych! Teraz czekam na kolejną okazję, żeby się tak wybawić!

Dzisiaj postanowiłam zrobić tag. 
Ten tag sama uważam za dość ciekawy. 
Wiele osób ma kompleksy. Część ma dość duże, część małe. Jednych one załamują, drugich motywują do zmian, a jeszcze inni nie zwracają na nie uwagi. Ludzie dążą do ideału, czego nie rozumiem. Ten tag pokazuje, że nikt nie jest idealny. 
Sama nie mam już wielkich kompleksów jak te 4 lata temu, kiedy to moim kompleksem była waga i wygląd. Teraz jedynie są w moim wyglądzie rzeczy, które lubię bardziej i mniej oraz potencjalne defekty, które wbrew pozorom lubię. Tym co mniej lubię w moim wyglądzie po prostu się nie przejmuję.

Na początku wypiszę trzy rzeczy w moim wyglądzie, które mogę uznać za defekt/wadę/coś czego nie lubię. Powiem Wam, że ja już się nauczyłam z nimi żyć i mi  zbytnio nie przeszkadzają. Nawet uważam je za całkiem fajne i całkiem je lubię, ale to cały czas są defekty, coś co może psuć całokształt. 

1. Odstające uszy - czyż to nie jest defekt? Na szczęście moje uszka są małe. Lubię i są po prostu super, ale jest zawsze jakiś defekt. Nigdy jakoś zbytnio się nimi nie przejmowałam. Często się też z nich śmiejemy, bo przez nie nie będę mogła się wyprzeć sióstr i ojca. :D Tak, mam uszy po tacie.
2. Krzywe zęby - tak, mam krzywe zęby. Są to cztery dolne siekacze. Kolejna rzecz w moim wyglądzie po tacie. 
3. Brzuch - jednak coś z dawnych kompleksów zostało i mojego brzucha nie lubię, nie podoba mi się. Wiem, że mogłabym z nim coś zrobić, ale mi się nie chce, więc się z nim pogodziłam i się nim nie przejmuję. :)

A teraz trzy rzeczy, które w moim wyglądzie są zaletą/czymś co lubię.
1. Nogi - uwielbiam je! Są dość długie i zgrabne. Podobno nawet chude, ale tego to ja nie pewna nie jestem. Chyba są we mnie najlepsze.
2. Twarz - całkiem ją lubię, choć moim zdaniem jest przeciętna. Nie uważam jej za nic nadzwyczajnego. Po prostu w swojej przeciętności jest OK. 
3. Włosy - są gęste, w miarę zdrowe (choć po tym weselu mogą być podniszczone lekko). Po prostu je lubię.

Teraz Wy wymieńcie Wasz zalety i wady w wyglądzie! :)

1 komentarz:

  1. Dobrze, że niektórzy z nas potrafią dostrzec i swoje wady i zalety, a nie tylko jedna z tych rzeczy ;)

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!