Hejo!

Dzisiaj chciałam poruszyć temat sesji i przygotowania się do niej. W tym momencie do mojej sesji pozostało jakieś 1,5 miesiąca — zaczynam w ostatnim tygodniu czerwca, ale to dobry czas, aby powoli mentalnie się do tego przygotować. Taką typową naukę pod sesję zacznę pewnie  w czerwcu. To nie wpis w stylu "jak ogarnąć cały semestr wykładów w dwa dni", ale bardziej "Ogarnij cały semestr wykładów w dwa dni na miesiąc przed sesją!". Żartuję. Chociaż sama tak robię. 
W momencie publikacji jestem miesiąc przed sesją. Moja przygotowania właściwie zaczęły się od tego wpisu i wypisania wszystkiego, co muszę zaliczyć jeszcze w trakcie semestru. Co dalej? Zobaczymy.  


Jak wygląda sesja u mnie?

Na moim wydziale sesja zimowa trwa dwa tygodnie, a letnia trzy. W tym czasie mam na ogół 3 egzaminy i maksymalnie 3 kolokwia zaliczeniowe. Niektóre przedmioty zaliczane były egzaminami cząstkowymi (matematyka, chemia fizyczna), a także zerówki na ostatnich zajęciach. Ta druga opcja była stosowana dopiero w poprzednim semestrze. Jak na razie większość egzaminów odbywała się w trybie zdalnym, co było dla mnie bardziej stresujące. Mój laptop lubi zrywać połączenie na teamsie i zwykle wyrzucało mnie raz w trakcie zaliczenia. Gdy siedzę na sali, to żadna tajemnicza siła mnie  z niej nie wyrzuca, no nie?

Na moim wydziale nie jest podawany plan sesji odgórnie. Sami ustalamy pasującą nam datę z prowadzącymi. Jedynie wiemy od początku semestru, jeśli ktoś planuje przeznaczyć ostatnie zajęcia na zerówkę czy kolokwium zaliczeniowe. Wolę akurat wersję, gdzie harmonogram sesji ustalany z góry, a nie indywidualnie z każdym prowadzącym. Chociaż zerówki to fajna opcja. 



Krok 1. Skończ wszystko, co masz zrobić w tym semestrze. 

Moje przygotowanie do sesji zaczyna się od wypisania wszystkich rzeczy, które mam zdać na koniec semestru. Najbardziej lubię spisywać to na kartkach formatu A5 i mieć przyczepiona nad biurkiem. 
Co spisuję? 

  • Terminy zdania  raportów, 
  • terminy kolokwiów zaliczeniowych, 
  • poprawy,
  • terminy innych rzeczy na zaliczenie. 
Na moim kierunku nie spotyka się zadawania esejów. Jakieś prezentacje zdarzały się na specjalizacji nauczycielskiej, więc tego nie uwzględniam. Zaznaczam małym kółkiem czy zamalowuje kwadracik obok rzeczy, które mam już zrobione. Kiedy zostaną sprawdzone i ocenione — wykreślam. 


Krok 2. Spisz wszystko w kalendarzu


Stosuję dwa kalendarze — wydrukowany miesięczny  A4 oraz książkowy A5. Z tego wydrukowanego korzystam na co dzień i mam spisane w nim wszystkie kolokwia w ciągu semestru oraz inne ważne rzeczy. Zaliczenie końcowe preferują wpisywać do strony poświęconej danemu miesiącowi w kalendarzu, Jest mi łatwiej tam to wszystko zobaczyć. 
Możecie zobaczyć, jak wyglądała moja sesja zimowa. 






Krok 3. Informacje o egzaminach i plan nauki


Przed poprzednią sesją stworzyłam sobie tabelkę w Wordzie, do której wpisałam wszystkie egzaminy i ich termin. Oprócz tego uwzględniłam takie informacje jak: 
  • forma zaliczenia — egzamin, test, zaliczenie oraz czy odbywa się ono zdalnie, czy stacjonarnie, 
  • materiały od prowadzącego — prezentacje z wykładów lub jakieś zadania, 
  • własne notatki,
  • inne — czyli materiały z innych źródeł, egzaminy z poprzednich lat i tym podobne. 
Do tego uwzględniłam kolumnę, w której odznaczałam powtórki przed egzaminem. Początkowo rozważałam dwie takie kolumny, ale wtedy miałam za mało miejsca w kolumnie "inne". Cała tabelka na moją sesję w tym semestrze tak wygląda.

Krok 4. Organizacja czasu nauki 



Jeśli chodzi o organizację nauki i miejsca do niej, to mistrzem zdecydowanie nie jestem. Moja nauka to okresy regularnej nauki przed kolokwiami cząstkowymi, aby później przed sesją mieć intensywne zrywy. Kiedy się uczę, wokół mnie panuje chaos, w którym tylko ja umiem się odnaleźć, więc rady o trzymaniu porządku na biurku nie usłyszycie ode mnie. 
Planując naukę, spisuję "Listę rzeczy do zrobienia". Bardzo ciężko jest  obiektywnie ocenić, ile rzeczy jest w stanie zrobić w ciągu dnia i kończy się to tym, że moja lista nieskończoną ilość punktów. Żartuję, ale nie rzadko jest tak, że coś przekładam na kolejny dzień, bo skończyły mi się moce przerobowe. Na to do list umieszczam też rzeczy, które pozwalają mi odpocząć — czytanie, spacer i inne. Odhaczanie kolejnych punktów jest satysfakcjonujące. 
Pilnuję też, żeby nie uczyć się dłużej niż 6 godzin w ciągu dnia. Łączę to z techniką pomodoro, aby łatwiej się skupić i pamiętać o przerwach.
W przypadku miejsca do nauki nie skupiam się na jego organizacji i porządku, ale na jego dostosowaniu do moich potrzeb. Przede wszystkim dobre światło i wygodne siedzenie. Druga mniej istotna kwestia to zapalona świeczka. Taki mały znak dla mnie, że "teraz jest pora na naukę" i jest wtedy przyjemniej. 


Krok 5. Skup się!


Łatwo się rozpraszam i czasem niesamowicie ciężko przychodzi mi skupienie się na czymkolwiek.
W organizacji nauki w ciągu dnia pomaga mi technika pomodoro. Najczęściej polecany system to 25 minut nauki i 5 minut przerwy, Ja preferuję 30 minut nauki i przypada na to 6 minut przerwy. Cóż... Z przerwami jest różnie. Czasem są dłuższe, czasem są krótsze. W pilnowaniu tego pomaga mi aplikacja Forest. Jest w niej minutnik, który odlicza czas bez korzystania z telefonu. Kiedy się wytrzyma — rośnie drzewo. Nie wytrzymasz — drzewko usycha. Jest tryb klasyczny, w którym można wychodzić aplikacji, oraz deep focus mode, w którym wyjście z aplikacji sprawia, że uschniecie drzewka. Forest używam przed sesją lub w momentach kryzysowych, gdy muszę coś zrobić, a wybitnie nie mam na to ochoty. 
Wykorzystuje również  filmiki na YouTube Study with Me. Po prostu puszczam sobie to na laptopie, aby było na całym ekranie (albo połowie) i robię, co mam robić. Często mają muzyczkę, która dodatkowo pomaga mi się skupić. Lubię to łączyć z korzystaniem z Foresta, bo w tych filmikach także stosowana jest metoda pomodoro.
Warto też spróbować się uczyć ze znajomym. Zastosowałam to raz w sesji zimowej. To było kilka godzin, kiedy ja robiłam notatki, a kumpela pracowała w photoshopie. Bardzo nam to pomogło. 


Jak sobie radzicie/radziliście przed sesją?
Macie sposoby, aby ułatwić sobie przetrwanie tego czasu?


Komentarze

  1. My już ten temat nie dotyczy, ale na pewno wielu osobom ten post pomoże. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Sesję zimową mam już za sobą, ale pierwsza sesja letnia przede mną. Już pojedyncze zaliczenia mieliśmy w maju, kolejne są porozkładane na cały czerwiec, w terminie sesyjnym wypada w zasadzie tylko jeden egzamin. Niestety też zdajemy jeszcze zdalnie, ale mam nadzieję, że nic nam nie przeszkodzi i wszystko będzie śmigać jak należy :D Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wyjątkowo - wszystko na koniec semestru. Tylko jeden uda nam się wepchnąć w połowie czerwca, a tak poza tym - to kolokwia środsemestralne.

      Usuń
  3. Powodzenia! Mnie te informacje jeszcze niepotrzebne, ale myślę, że dla Studentów będą bardzo pomocne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję. :D Jak będziesz ich potrzebować, to wiesz gdzie szukać.

      Usuń
  4. Świetne porady! Właściwa organizacja to klucz do sukcesu :) Nie tylko na studiach.

    OdpowiedzUsuń
  5. ojeny pamiętam ten przedsesyjny czas ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!