Hej!
Dziś przychodzę z następną recenzją, tym razem książki, która mnie naprawdę zachwyciła i nie mogę o niej nie napisać.  Zdaję sobie sprawę z tego, że wpisy miały być co sobotę, jednak wiecie jak jest przed świętami. Do tego przez ostatnie półtora tygodnia przed świętami miałam trzy kolokwia. W weekend nie miałam siły na nic, zrobiłam część porządków przed świętami, spotkałam się z chłopakiem i przyjacielem i tyle.  Pisałam już o jednej książce tej autorki, "Wiedźmie". Obie książki należą do tej samej serii, jednak przedstawiają inne historie. Kluczową różnicą jest to, że w Wiedźmie" dowiadujemy się więcej o Wieloświecie, jednak nie ma to większego znaczenia w jakiej kolejności czytamy obie książki. Więc jak wypada "Żertwa" względem poprzedniczki? Dużo lepiej! A nie wiem, czy pamiętacie, że "Wiedźma" mnie zachwyciła.

Tytuł:  Żertwa
Autor: Anna Sokalska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Lira
Data wydania: 12 czerwca 2019
Liczba stron: 352
Moja ocena: 9/10

We Wrocławiu zostaje znaleziony wisielec. Niby wydaje się, że jest to samobójstwo, ale jest coś, co nie daje śledczym spokoju - brak sznura. To jest jedyna rzecz, która sugeruje, że ktoś trzeci mógł brać w tym udział. Prokurator Dębska i komisarz Norbert Majka decydują się nagłośnić sprawę w telewizji. Jakiś czas po tym zgłasza się do nich Anastazja Omyk, która niesamowicie zna mitologię słowiańską i uważa, że te wszystkie dziwne wydarzenia wiążą się z kultem Peruna i mają służyć przywołaniu demonów. Jest to jedyny trop w tej sprawie, więc Majka decyduje się powołać ją jako biegłą. W końcu udaje im się znaleźć szajkę przestępczą, zajmującą się handlem organami i krwią. Aresztują wąpierza, szefa gangu, a wraz z nim wilkodłaka oraz Borutę i Rokitę, dwóch czartów. A to dopiero początek "przygód", które czekają na Anastazję.



Przede wszystkim muszę powiedzieć, że kunszt pisarski aktorki wszedł na lepszy poziom. W pierwszej części już było bardzo dobrze, ale teraz jestem jeszcze bardziej zachwycona. W "Wiedźmie" czasem ciężko się czytało, a tutaj wszystko jest napisane takim lekkim stylem. Czytanie tej książki sprawiało mi niesamowitą przyjemność, Zdecydowanie wyróżnia się wśród innych książek.

Sama historia wydaje mi się dużo bardziej ciekawa. Z pewnością dużo więcej się dzieje i jest to bardziej powiązane ze słowiańskimi obrzędami, przez co bardziej mnie zainteresowało. Fabuła nie toczy się wokół prywatnego życia bohaterów, ich rozterki nie są tak ważne. Dla mnie to było zaletą, bo niemalże we wszystkich książkach, które czytam życie bohaterów jest głównym filarem fabuły. Tutaj jest inaczej. Historie bohaterów uzupełniają ją, a nie w całości tworzą. Tworzy ją ta tajemnica, ten słowiański obrzęd, który ma się spełnić. Jednak dojście do tego jest bardziej skomplikowane niż mogłoby się wydawać. Na końcu tyle się dzieje, i tak się dzieję,  że jestem pod ogromnym wrażeniem.

W tej części bohaterowie mi bardziej przypadli do gustu. Myślę, że są nawet lepiej wykreowani niż w poprzedniej części. Tam miałam problem z tym, czy lubię tych bohaterów, czy nie. W "Żertwie" jakoś bardziej budzili sympatię i wydawali mi się nawet zabawniejsi.
Najbardziej z nich wszystkich wyróżnia się Anastazja Omyk. Jako sługa Welesa pełniła ważną rolę w tej historii i tych rozwikłaniu tych tajemnic. Tylko że każdy udawał się do niej po pomoc. Aż w końcu sama wpadła w tarapaty. Zdaje sobie sprawę, że nie jest rozumiana przez ludzi, a jej dar ciężko im pojąć. Przez to z początku można uznać ją za dziwną, bo nie chce wyjawiać od razu wszystkiego co wie. Wpływ to też na zakończenie wątku tej bohaterki, z którego nie jestem zadowolona.
Kolejną ważną postacią jest komisarz Majka. Ambitny policjant, który nie spocznie dopóki nie rozwiąże sprawy. Nie boi się zaufać dziewczynie, która przychodzi znikąd, a w swoich papierach ma kilka umorzonych spraw w sądzie. Po ugryzieniu przez jednego z aresztowanych zaczyna się dziwnie zachowywać... Szczególnie w trakcie pełni wychodzi jego mroczna stroną.


Dużym plusem tej książki jest to, że nie gubimy się przy zmianie narracji. Przeważnie narracja jest trzecioosobowa. Jednak jest kilka rozdziałów z punktu widzenia poszczególnych bohaterów. Mimo że nie ma jasno napisane, kto teraz opisuje, to łatwo idzie poznać bohatera po charakterystycznym dla niego szczególe. Jest to bardzo fajnym zabiegiem, bo cofamy się w przeszłość o kilka wieków i poznajmy przyczyny klątw. Pozwala nam to też poznać bohaterów, którzy nie występują tak często w bieżącej akcji, ale są dla niej ważni.

Niesamowicie miło mi to pisać, że ta książka ma wyższy poziom niż poprzednia. Widać, że Anna Sokalska się rozwinęła stworzyła niezwykle ciekawą historię, lepszą niż jej poprzednia książka. Pokazała nam inną stronę Wieloświata i zachęciła mnie do przeczytania ostatniej części tej trylogii.


Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Wam dużo zdrowia, szczęścia, miłości, dobrej atmosfery nie tylko w święta, ludzi, którzy Was wspierają i wytrwałości w spełnianiu marzeń! <3

4 komentarze:

  1. Czuję się zachęcona do lektury tej książki.
    Dziękuję bardzo za życzenia. Ja Tobie i Twoim najbliższym również życzę zdrowych, spokojnych, rodzinnych świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w gronie przyjaciół i rodziny. A nadchodzący Nowy Rok niech obfituje dla Was w same wspaniałe chwile. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcająca recenzja, ale chyba i tak na razie sobie odpuszczę. Muszę najpierw przeczytać chociaż połowę książek z mojej długaśnej listy do przeczytania, zanim zacznę dodawać tam nowe :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka mnie zaciekawiła, więc prędzej czy później na pewno ją przeczytam :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!