Leniwy dzień



Hej!
Jestem już absolwentką liceum. Podeszłam do ukończenia szkoły dość obojętnie, ale jak patrzę teraz na pierwsze zdanie to dziwnie wygląda w odniesieniu do mnie. Naprawdę. Tutaj niby mam świadomość, że już koniec, zaraz matury i spokój, potem studia. Taka kolej rzeczy, coś się kończy, a coś się zaczyna, ale i tak dziwnie mi z myślą, że jestem absolwentką kolejnej szkoły. Szczerze mówiąc, jestem bardzo ciekawa tym, jak będzie teraz i trochę nawet nie mogę się doczekać nowych wyzwań. Ostatni semestr szkoły był bardzo intensywny, ale odczuwam to dopiero teraz. Nie zadawałam sobie sprawy, jak bardzo potrzebowałam takiego typowo leniwego dnia, aby odpocząć.
Pisząc ten post siedzę w piżamie. Jest prawie 18, czas zleciał mi nie wiadomo kiedy i na czym. I właśnie o to chodziło. Dziś nie przejmuję się maturą i ostatnimi powtórkami, nie czuję żadnych obowiązków. Po prostu spokój i odpoczynek. Do tego od czasu do czasu herbata i kawa. 

"Prosty układ" K. A. Figaro


Hej!
Dziś przychodzę z recenzją, o której wspominałam w poprzednim poście. Książkę zamówiłam na czytampierwszy.pl. "Prosty układ" wydał mi się najbardziej interesujący z dostępnych powieści.
Pisanie tej recenzji było dla mnie nieco męczące i zeszło mi się dłużej niż podejrzewałam, ale udało mi się, mimo że mam wrażenie, że coś jest tutaj nie tak i o czymś zapomniałam, ale nie mam pojęcia o czym.


Tytuł: Prosty Układ
Autor: K.A. Figaro
Wydawnictwo: Lipstick Books
Liczba stron: 352
Data wydania: 3 kwietnia 2019

Treść:

Łucja, nazywana przez bliskich Fibi, kończy trzeci rok studiów w Warszawie. Podczas weekendowego pobytu w domu rodzinnym poznaje Dymitra Andrzejewskiego, który ma lekkie podejście do kobiet i jest przyzwyczajony do tego, że bierze zawsze to chce. Facet pragnie, aby Łucja była jego kolejną zdobyczą. Jednak dziewczynie nie podobają się takie relacje, tym bardziej, że po ciężkim związku ma dość mężczyzn. Jej niechęć zmniejsza się, gdy Dymitr ratuje ją przed gwałtem. Mężczyzna ciągle nalega, aby zawiązali pewien niezobowiązujący układ.


6 urodziny bloga i małe niespodzianki!


Hej!
Dzisiaj mija 6 lat odkąd założyłam bloga. Zauważyłam, że w ciągu ostatniego roku zaczęłam go traktować dużo poważniej niż wcześniej, co wydaje mi się, że jest widoczne i dla Was. Od kwietnia ubiegłego roku nie było ani miesiąca, w którym nie pojawił się ani jeden post. Widzę dużo lepsze efekty mojej pracy niż wcześniej, także podwyższenie jakości np. recenzji. Wcześniej miały maksymalnie 200 słów, a teraz średnio 500-600. Do tego na początku miesiąca wbiło mi 100 obserwatorów! Nie wiecie, jak się ucieszyłam. Z tego względu traktuję to jako bardziej wyjątkowe niż ubiegłego roczne, okrąglejsze urodziny. Dziękuję Wam za to, że jesteście. <3

"Strażnik" Paulina Hendel


Hej!
Dziś przychodzę do Was recenzją "Strażnika" Pauliny Hendel. Myślę nad tym, żeby w tym roku nie przybliżyć sobie twórczości polskich autorów, bo zwykle czytam zagraniczne książki, a w tych "naszych" nie za bardzo się orientuję. Będzie to pewnie miła odmiana.

Tytuł: Strażnik
Autor: Paulina Hendel
Wydawnictwo: WE NEED YA
Liczba stron: 368
Data wydania: 27 lutego 2019


Treść:
Hubert budzi się w ciemnym pomieszczeniu, które widzi po raz pierwszy w życiu. Jest w szoku, gdy dowiaduje się, że jest w Polsce, a nie w Paryżu i od jego wycieczki szkolnej do Francji minęło siedem lat, podczas których cywilizacja uległa zniszczeniu, przez świat przeszła wojny oraz epidemia, która zabrała ze sobą większość żyjących ludzi. Do tego wraz z upadkiem cywilizacji, obudziły się pradawne słowiańskie demony.
Chłopak trafia do osady Święcin, gdzie z trudem zdobywa zaufanie mieszkańców i zostaje jednym ze Strażników, grupy mężczyzn, którzy pilnują wioski, aby nie przedostały się do niej żadne demony. 

Moja ocena:
Książkę przeczytałam, bo natknęłam zachęcające recenzje, nawet nie czytałam opisu z tyłu książki i byłam święcie przekonana, że Hubert wybudził się z jakiejś śpiączki, dlatego nie wie, co się działo przez te wszystkie lata. A z tyłu jest wszystko wyjaśnione... Nie wnikajmy, czemu tak sobie ubzdurałam, ale kończę narzekać na bycie sobą i skupiam się na powieści. Istotne jest to, że jest ona inna niż myślałam, ale przez to przewyższa moje wyobrażenie. W skrócie jest świetna i nie myślałam, że aż tak mi się spodoba.

W obiektywie #5


Hej! 
Ten strajk nauczycieli wybił mnie kompletnie z rytmu i sama nie wiem, co mam ze sobą zrobić.  Tutaj niby mam świadomość, że jeszcze jest rok szkolny, ale nie czuję żadnego zobowiązania, aby coś porobić, więc głównie snuję się z kąta w kąt, może na kilka lekcji zajrzę do szkoły i tyle. Takie dni mi się nie podobają, bo tu niby coś robię, ale nie kończę tego i zaczynam inną rzecz, a to wszystko jest jakieś takie bez wyrazu, charakteru. Takie bezowocne, o! 
A żeby przełamać tę rutynę i się zmusić, aby porobić coś więcej, przychodzę dzisiaj z tym postem. Kilka różnych zdjęć, które zrobiłam w ciągu ostatniego miesiąca lub które ktoś mi zrobił i jestem z nich zadowolona. Pewnie nie wiecie, ale pierwotny zamysł tej serii postów był taki, że będą go  pojedyncze zdjęcia, z których jestem zadowolona i mi się podobają, a nie całe sesje.

Budowanie nawyków


Hej!
Budowanie nawyków to bardzo dobry sposób samodoskonalenia się i pracy nad sobą. Pomaga ukształtować pewna zachowania i cechy charakteru, ale wymaga to dużej samodyscypliny, aby się upilnować i to robić, chęci, żeby nie zrezygnować i przede wszystkim czasu. Jest to dość ciężka droga, ale warta tego wszystkiego. Kiedy wyrobimy sobie nawyk, nie będziemy musieli poświęcać na daną czynność tyle wysiłku, bo nasz mózg będzie to robił odruchowo i nie będzie się przy tym męczył. 
Od ponad miesiąca staram się zbudować sobie pewne nawyki. Jest w dużej części związane z przeczytaniem książki "Chcę być kimś! czyli jak osiągać cele w czasach, gdy wszyscy dookoła mają wywalone. Część 1" Michała Zawadki. W rozdziale dotyczącym samodyscypliny było zadanie dotyczące wprowadzania nawyków w życie przez trzy tygodnie, a po jego wykonaniu należy się tym podzielić - u mnie jest wpis na bloga. Nie postępowałam zgodnie ze wszystkimi radami, bo najlepiej by było, jakbym wpisywała w tej książce moje nawyki i w przeznaczonym miejscu odznaczała, czy to wykonałam, ale nie jestem jedyną osobą, która ją czyta, więc wykorzystywałam do tego mój własny kalendarz.