Cześć!
Połowa ferii już za mną, a właściwie 2/3. W tygodniu przed feriami się rozchorowałam (jak co roku o tej porze) i byłam w domu. Dlatego też żartuję, że zaczęłam je nieco wcześniej. Pomińmy, że w tym pierwszym tygodniu nieco umierałam i kompletnie nie nadawałam się do życia, a kiedy zaczęły mi się moje prawdziwe ferie, byłam zdrowiutka i pełna chęci.





Powiem szczerze, że ten tydzień był dość owocny. Dawno nie miałam tylu chęci. Ba! Nawet mi  artblock minął i trochę rysowałam. Nieważne, że były to bardziej rzeczy w takim kreskówkowym stylu, ale zawsze coś! Ostatnio kiedy coś rysowałam "ot tak", bez większego powodu, to było jakoś ponad rok temu. Mam też pomysł na inny rysunek, który nie będzie dla mnie. Wiem, że on będzie dość trudny do narysowania, ale postaram się jak tylko mogę. :D



Także udało mi się zrobić sobie kilka zdjęć. Właściwie to ponad 50... Siedziałam przez półtorej godziny przed aparatem i je sobie pykałam. Z kilku jestem naprawdę zadowolona. Moje ulubione z nich znajduje się już w nagłówku bloga. Chyba bardziej tu pasuje niż poprzednie. 

W tym tygodniu miałam się wziąć za naukę. Poczyniłam już ku temu pewne kroki... Skserowałam konturówki i rozcięłam słówka z angielskiego. Taaa... Od czegoś trzeba zacząć, nie? Patrząc  na to, co mnie czeka po feriach odechciewa mi się wszystkiego. :) Jednak mnie to nie minie i muszę się nauczyć. 

Jak Wam minęły/mijają ferie?

6 komentarzy:

  1. Po burzy zawsze wychodzi słońce. Pamiętaj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje ferie z ostrym atakiem zatok :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię to zdjęcie
    Hej, też będę miała przesrane! Nie jesteś sama :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tegoroczne ferie również spędzę na nauce i drobnych wyjściach ze znajomymi. Mamy zamiar odwiedzić np nowo otwarty escape room i podjąć wyzwanie ucieczki z niego. Mnie też czeka nauka słówek z angielskiego :)

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!