Cześć!
Uch... Nie mogę się przyzwyczaić do tego nowego wyglądu bloggera, a Wy?

Jak już część z Was wie, jestem wielką fanką Harry Pottera. Jest to seria, od której tak naprawdę zaczęła się pasja, jaką jest czytanie (o tym innym razem). Mam do niej wielki sentyment i cały czas ją uwielbiam. Bardzo się ucieszyłam na wieść, że będzie kolejna część, ale jednak miałam sporo obaw czy dorówna poziomem poprzednim częścią. Oczywiście w momencie, w którym udało mi się ją kupić, stałam się najszczęśliwszą osobą na świecie. :D

Tytuł: Harry Potter i Przeklęte Dziecko
Autor: J.K Rowling, Jack Thorne, John Thiffany
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 368
Cena: 25 zł (kupiłam w Biedronce)



Treść:
Albus Potter jako jedyny z rodziny trafia do Slytherinu. Czuje się wyobcowany i w rodzinie, i w szkole. Nie potrafi znaleźć wspólnego języka z ojcem, słynnym Harrym Potterem. Ma jednego przyjaciela, Scorpiusa Malfoya. Zdaje mu się, że tylko on go rozumie.
Pewnego wieczoru odwiedza ich Amos Diggory, który dowiadując się, że Ministerstwo Magii ma jedyny zmieniacz czasu, chce użyć go, by odzyskać syna. Przychodzi z nim Delphini Diggory, jego bratanica. Dziewczyna podczas rozmowy z młodym Potterem nakłania go do pomocy i odzyskania jej zmarłego kuzyna.
Jednak wszystko jest o wiele bardziej mroczne...

Moja ocena:
Książka jest świetna, ale jak na mój gust była pisana za bardzo pod oczekiwania czytelników, ponieważ wiele wątków często przewija się w fanfction. Spoiler! Tak jak motyw córki Voldemorta.
Osobiście sama niczego z takim wątkiem nie czytałam, więc dla mnie było to coś nowego. Nie podejrzewałam czegoś i byłam zaskoczona pod koniec książki. Samo jej zakończenie bardzo mi się podobało, jest na swój sposób piękne. Jest tam bardzo dużo przyjaźni, miłości. Po prostu czuje się tam jedność między bohaterami i to jest magiczne.
Jeśli chodzi o dwóch głównych bohaterów - Albusa i Scorpiusa - lubię ich. Obydwaj odbiegli od moich wyobrażeń. Myślałam, że Scorpius będzie o wiele pewniejszy siebie, a tu taka niespodzianka... Jeśli chodzi o Albusa to uważam, że nie powinien być w Slytherinie, ponieważ bał się i nie chciał tam iść. Wątpię, że słowa Harry'ego tak szybko by go przekonały, że to nie ma znaczenia, ale jest jak jest.
Książka jest też zabawna. Niektóre wypowiedzi Scorpiusa, a szczególnie dialogi z Rose, rozśmieszały mnie do łez. Nie jest do tej pory pewna, czy mnie śmieszyły, bo były śmieszne, czy śmiałam się jak głupia, bo się tak cieszyłam z tej książki.
Jak już napisałam książka jest świetna i mimo wszystko ciekawie uzupełnia serię.

Czytaliście? Chcecie przeczytać? :D Co o tym myślicie?

4 komentarze:

  1. Jestem chyba jedyną osobą, która nie obawia się "Przeklętego dziecka" :)
    Nie czytałam jeszcze nowego Pottera, ale muszę to jak najszybciej nadrobić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zaczęłam jego obawiać, gdy zobaczyłam aktorkę grającą Hermionę. ;)

      Usuń
  2. Ja uważam, że absolutnie nie powinno się tego nazywać ósmą częścią, a jedynie dodatkiem - miłym i odstresowującym, ale jednak tylko dodatkiem. Nie wniosła ta książka nic nowego do mojego życia, w odróżnieniu od tomów 1-7 i spokojnie mogłabym się obejść bez niej.
    Jednak uważam, że fajnie było wrócić na chwilę do Hogwartu. :)
    Pozdrowionka! :)
    http://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja powiem szczerze, że dopiero pierwszy raz się z tym tytułem spotykam. Też lubię Pottera ale jakoś mnie nie zachęciłaś. Oczywiście nie bierz tego do siebie; )

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!