Hejo!
Dzisiaj nieco spóźniona recenzja, bo planowałam ją dodać w poniedziałek, ale niestety choroba mnie dopadła i nie miałam siły na nic, więc nie mogłam jej dokończyć. Na szczęście dziś się czuję lepiej, wracam dużo bardziej żywa i całkiem pełna energii, więc z przyjemnością kończyłam ten. Choroba przypomniała mi o pomyśle na wpis, który dotyczyłby moich przeżyć związanych z usunięciem migdałków. Zdaję sobie sprawę, że to kwestia bardzo indywidualna, ale jeśli jesteś zainteresowani tym tematem, to dajcie znać w komentarzu.
A teraz przejdźmy to głównego tematu wpisu, czyli książki. "Kandydatka" to trzecia część serii „Czarny mag” Rachel E.
Carter. Cześć z Was pewnie kojarzy
recenzje dwóch poprzednich części, w których pisałam, że to bardzo dobra seria. Jak jest z tą częścią? Dotrzymuje poziom?
Na początku przypominam o recenzjach poprzednich części.
Tytuł: Kandydatka
Autor: Rachel E. Carter
Liczba stron: 432
Data wydania: 18 września 2019
Wydawnictwo: Uroboros
Moja ocena: 9/10
Ryiah przygotowuje
się do dwóch rzeczy. Pierwszą z nich jest spełnienie jej
marzenia, zostanie Czarny Magiem. Musi jeszcze wygrać nabór, do
którego stara się przygotować jak najlepiej. Drugim jest ślub z
Darrenem. Jednak to wymaga od niej czegoś jeszcze, poznania
dworskiej etykiety oraz większego zainteresowania sprawami
politycznymi, które w tych czasach są skomplikowane, ponieważ
pokój między państwami jest zagrożony. Także sytuacje w Jerrarze
nie wygląda najciekawiej ze względu na ruch buntowniczy, który się
kształtuje.
Po przeczytaniu tej
części poczułam się, jakby czołg przejechał mi po mózgu i
wystrzelił w głowie. Serio… Ta książka rozwaliła system i
uważam ją za dużo lepszą niż poprzednie części. Wreszcie świat
jest odpowiednio wykreowane, nie ma zbyt wielu niewiadomych i można
go sobie wyobrazić.
Od początku czułam,
że ona naprawia błędy swoich poprzedniczek. Na moją ocenę składa
się też tak, że lepiej rozumiem „mechanizm” tych książek.