Cześć!
Dzisiaj bez "zbędnego gadania", bo czasu mam niewiele. No dobra... Nie tak niewiele, bo nie ma w tej chwili nawet osiemnastej, jednak się czuję jakby była co najmniej dwudziesta. Najcięższy z trzech ciężkich tygodni już za mną. O dziwo, sesja mi się nie zaczęła, a ja uważam, że będzie nieco lżejsza niż to co teraz miałam. Czekam na wyniki kolokwium zaliczeniowego z fizyki, uczę się do kolokwium z chemii. I w sumie tyle.
Wpadłam w rytm nauki, mimo że wczoraj ciężko było się do tego zebrać i jedyne co zrobiłam to przeczytałam notatki z chemii, powypisywałam część najważniejszych wzorów i tyle. Dzisiaj już jest lepiej, tylko nieustannie czuję ten upływ czasu i mam wrażenie, że jest go stosunkowo za mało względem tego, co chciałabym jeszcze powtórzyć.
O tych zdjęciach wspominałam już niejednokrotnie, ale wreszcie mam wszystkie i mogę pokazać efekty tej sesji. Co prawda część jest nieprzerobiona, przyznam się bez bicia, ale ani ja, ani Gabi żadnych nie miałyśmy czasu, aby się tym do końca zająć. Obróbką części z nich zajęła się. Tak samo ona też jest robiła. :D
Jest to nasza pierwsza sesja w tym klimacie, który jest dla nas całkowitą nowością, ale myślę, że wyszło całkiem nieźle. Szczególnie, że nie mieliśmy zbyt wielu rekwizytów. Cieszę się, że w mojej okolicy są ruiny twierdzy, którą mogliśmy wykorzystać. Co myślicie?