Hejo!
Dziś recenzja książki, którą nie wiem, kiedy bym przeczytała, gdyby nie uprzejmość wydawnictwa weneedya.pl. Bardzo dziękuję za tę książkę! Była na mojej liście do przeczytania chyba odkąd tylko została wydana, ale jakoś nie zdarzyło się, żebym wcześniej ją kupiła. Na szczęście to czekanie się opłaciło i zakochałam się w tym świecie. To będzie jedna z bardziej wyjątkowych książek. 
Ostatnio trochę się nie wyrabiam z czasem. Przynajmniej tutaj na blogu. Liczyłam na to, że dodam ten wpis wczoraj, ale moje życie miało inne plany. 

Tytuł: Tusz
Autor: Alice Broadway 
Seria: Księgi Skór (tom 1)
Liczba stron: 378
Data wydania: 03.10.2018
Moja ocena: 9/10


Leora Flint żyje w mieście idealnym. Jest Naznaczona, to znaczy ma tatuaże, które pokazują kim jest, co przeszła i jakim jest człowiekiem. Potrafi odczytywać znaczenie tatuaży innych ludzi, więc nie martwi się tym, co ukrywa druga osoba. Bo nic nie można w tym mieście ukryć. Istnieją też miasta Nieznaczonych, potępionych, którzy odrzucili błogosławieństwo i możliwość zostania zapamiętanym. Są źli, zakłamani i zazdrośni. Ale czy na aby na pewno? Gdy umiera jej ojciec, który był dobrym człowiekiem, świat staje na głowie. Okazuje się, że rodzina ukrywała przed nią wiele rzeczy, a ten świat nie jest tak przejrzysty jak się wydaje,


W książce zakochałam się od pierwszych stron. Czytanie jej to była czysta przyjemność, którą chciałam zachować na jak najdłużej. Po prostu to książka, którą się delektowałam, a nie pochłaniałam (jak zwykle). Dużo tęż o niej myślałam, kiedy jej nie czytałam lub odkładałam w trakcie czytania, aby się zastanowić i pomyśleć. 

Fabuła jest dość spokojna. W tej części nie ma rozlewu krwi ani dużego buntu. Tutaj jest dużo historii, opisu świata oraz życia głównej bohaterki. Głównym wątkiem jest odkrywanie tajemnic, jakie skrył przed Leorą ojciec oraz jej walka, aby nie został skazany na zapomnienie po śmierci. 
Chyba nie znam innej książki, w której świat byłby tak dobrze wykreowany. Czytałam to i miałam w głowie "Wow! Wygląda idealnie!", a zaraz po tym myśl "Ale czy naprawdę może być idealny?". Mamy tutaj typowe dla dystopii państwo-miasto, a za jego granicami są groźnie ludzie. Jednak nie jest to kolejna taka-sama-młodzieżówka. Ma kilka charakterystycznych cech dla tego typu książek, ale się wyróżnia. Standardowy podział na lepszych i gorszych, tutaj to Naznaczeni i Nieznaczeni. Wyróżnia w tym tą książkę, że tutaj chodzi o tatuaże, które są traktowane jako błogosławieństwo, ale też oznaka szczerości i uczciwości. Czysta skóra budzi w ludziach przerażenie, zupełnie inaczej niż w świecie, w który znamy (ale to się już zmienia, na całe szczęście). 
Oprócz tego są baśnie, które są podstawą wiary Naznaczonych. Bardzo lubię takie zabiegi, pozwalają bardziej wczuć się w świat i sprawiają, że jest jeszcze bardziej wyjątkowy. Tutaj mamy nową wersję baśni, którą wszyscy dobrze znamy "Śpiąca królewna", chociaż nie jest ona najważniejsza i pojawia się na końcu, bo ważniejsze jest to co się działo z matką królewny i kim ona była, to naprawdę czuć inspirację. Także mamy inną wersję i inne spojrzenie na historię Pandory, co także bardzo mi się podoba. Te baśnie skłaniały mnie myślenia, szczególnie historia o Pandorze (nie było imienia dziewczyny) oraz historia "Siostry", czyli matki wyżej wspomnianej królewny oraz jej siostry.
Myślę, że zakończenie jest dość zaskakujące, ale są też różne wskazówki. Bardzo mi się to podoba. Szczególnie, że bardzo mnie to zaciekawiło i chcę zobaczyć, jak to się potoczy dalej. 

Leora jest oryginalną bohaterką. Nie należy do tych super bohaterek, odważnych, walczących z systemem. Została wychowana tak, że ufa, że to Nieznaczeni są źli, że tatuaże są błogosławieństwem i pozwalają być zapamiętanym Wszystko, czego się dowiaduje, mąci jej w głowie, stresuje ją, skłania do różnych, niezbyt przemyślanych zachowań, ale też nie robi nic aż tak irytującego. Generalnie, Leora to szara myszka, ale nie jest nijaka. Ma ambicje, ma świadomość, kim jest, kim chce być i można wiele od niej powiedzieć.

Bardzo podoba mi się jej relacja z matką, bo jest trudna. Nie mówią sobie o wszystkim, mają wiele sekretów przed sobą i po prostu nie mają wspólnego języka. Szczególnie, że Leora nie należy do buntowniczek, więc także nie jest to na zasadzie "Moja matka nie ma racji, nienawidzę jej". Po prostu ciężej jest im się dogadać, a sekrety tego nie ułatwiają.
Jej matka, Sophie, mam wrażenie, że była ciągle nieobecna. Albo umysłem, albo w całości jej nie było. Trochę irytowało mnie to, że gdy Leora bezpośrednio pytała się coś, czego się dowiedziała, to była zbywana. Jednocześnie bardzo podsycało to moją ciekawość, więc rozumiem ten zabieg i dodało też wyjątkowości tej książce. 

Chciałabym poznać bliżej Verity, przyjaciółkę głównej bohaterki, bo wydaje się być w porządku. Obie zaczęły pracę, więc rzadziej się spotykały, ale mimo to Verity jej pomagała. Widać zażyłość pomiędzy nimi, co bardzo mi się podoba. 

Wątku miłosnego w tej książce prawie nie ma. Leora poznaje Oscara, który po pewnym czasie zaczyna  w niej budzić fascynację. Jest to bardzo nienachalne, nie ma tutaj wielkiej miłości po kilku dniach, co dla wielu osób będzie dużą zaletą. Nie uważam też tej informacji za spoiler, bo to niewiele wnosi do fabuły. Nic tylko czekać aż się ich historia rozwinie, ale mam nadzieję, że nie zdominuje to całej fabuły w kolejnych częściach.

Powieść zdecydowanie godna polecenia! Nie spodziewałam się, że ta książka przypadnie mi aż tak do gustu, tym bardziej, że po przeczytaniu kilku książek o dystopiach już mnie ten temat tak nie kręcił. Ta książka trochę mi się kojarzyła z "Delirium", ale jest inna, nawet moim zdaniem ciekawsza. 



 Akredytacja 02/05/2020

18 komentarzy:

  1. Wiem komu tę książkę polecam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę brzmi ciekawie. Poza tym ja uwielbiam takie książki z kręgu fantasy :D Tym bardziej jeśli dodatkowo mają ciekawe opisy i nie są takie suche przez co pobudza to moją wyobraźnię :D
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Lektura wydaje się bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się opis tej książki, ale nie lubię jak w książkach jest bardzo dużo opisów, wolę dialogi

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiłaś mnie tą książką! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, jestem kupiona "baśniami" i tajemnicami! Tak nie wolno, zdecydowanie nie ładnie tak! Półka wstydu alarmuje, że za chwilę przekroczę granicę! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi zachęcająco i cieszę ze ze nie ma tam zbytnio rozlewu krwi

    OdpowiedzUsuń
  8. "Świat jest idealnym miejscem, tak idealnym, że nawet jeśli potem nie ma już niczego, to, co mamy tu, wystarczy." Winter's Tale, Mark Helpri

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mnie ta książka ciekawi, ale jakoś mi z nią nie po drodze :P Zbyt dużo ciekawych nowości

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawią mnie zawarte w książce wątki baśniowe, jak i relacje pomiędzy jej bohaterami. Książka ta co jakiś czas mi o sobie przypomina i ma piękną okładkę - chyba czas po nią sięgnąć :) Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Nie ma na co czekać, tym bardziej, ze cała trylogia jest wydana :D

      Usuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!