Cześć!
Połowa ferii już za mną, a właściwie 2/3. W tygodniu przed feriami się rozchorowałam (jak co roku o tej porze) i byłam w domu. Dlatego też żartuję, że zaczęłam je nieco wcześniej. Pomińmy, że w tym pierwszym tygodniu nieco umierałam i kompletnie nie nadawałam się do życia, a kiedy zaczęły mi się moje prawdziwe ferie, byłam zdrowiutka i pełna chęci.