Hej!
Jak widzicie zmieniłam nieco wygląd bloga. Nowe, jaśniejsze tło i nowy nagłówek, w którym już wszystkiego zdjęcia są mojego autorstwa. Jak Wam się podoba? :D

Dziś przychodzę z kolejną częścią trylogii Ricka Riordana "Magnus Chase i Bogowie Asgardu". Jeśli kogoś interesuje moja opinia o "Mieczu lata" to odsyłam tutaj *klik*. Pisanie o kontynuacjach ma dla mnie jedną dużą wadę - czasem ciężko jest czegoś nie zaspoilerować.

Tytuł: Młot Thora
Autor: Rick Riordan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron:  476

Treść:
Dla ateisty śmierć jest po prostu końcem życia. Nic po tym nie ma. Przynajmniej tego się spodziewał Magnus Chase. Nigdy nie przyszło mu na myśl, że zostanie wojownikiem rodem z legend, a jego ojcem jest bóg nordycki, Frejr. A jednak... Jako einherji prowadzi niezwykle niebezpieczne i, jak sam uważa, zwariowane życie, w którym chyba nigdy nie zazna spokoju nawet po śmierci.

Tym czasem przyjaciele Magnusa, krasnolud Blitzen i elf Hearthstone nagle znikają, a przyjaciółka, walkiria Samira ma nagle wziąć ślub! Co dziwniejsze - przyszłym małżonkiem nie jest jej narzeczony! Dodatkowo Magnus ma nowego sąsiada, który sieje spustoszenie w całej Walhalli i jednocześnie ma zadziwiająco dużo wspólnego z Magnusem. Jakby tego było mało, zaginął młot Thora, a to może być tragicznie w skutkach. I oczywiście, to wszystko jest na głowie Magnusa.

Moja opinia: 
W porównaniu do pierwszej części wypada nieco gorzej, ale i tak jest to bardzo dobra pozycja. Jakoś przez jedną trzecią książki nie dzieje się za wiele, dopiero później wszystko się rozkręca, a od połowy po prostu nie mogłam przestać czytać.
Bardzo ciekawą postacią jest Alex. Mi osobiście przypadła do gustu, ale nie od samego początku. Najpierw wydawała się niezrównoważona i dzika, ale potem okazuje się bardziej cywilizowana, bystra i, tak jak Magnus, sarkastyczna, czasem nawet nieprzyjemna. Najbardziej interesujący jest dla mnie jej wpływ na Sam, chyba dlatego wreszcie przekonałam się do niej. Obie bohaterki mogą się od siebie wiele nauczyć.
Poznajemy też bliżej przeszłość Heartha, która jest dość tragiczna, niektórzy pewnie się przy niej wzruszą. Nie mogę się doczekać kontynuacji tego wątku i jak to na niego wpłynie w kolejnej części.
Bogowie w dalszym ciągu ukazani są tutaj z przymrużeniem oka, dość ironicznie.W przypadku Thora w pierwszej części było to zabawniejsze, ale tutaj też jest w miarę OK, po prostu za często pewne określenie się powtarza.
Nie mogę się doczekać aż wpadnie w moje ręce kolejna, niestety, ostatnia część tej serii.

Czytaliście? Co niej sądzicie? 
Lubicie mitologię nordycką?

4 komentarze:

  1. Świetna, bardzo zachęcająca recenzja :)
    Nie znam tego tytułu, ale wydaje się być bardzo ciekawy :)
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam i zazwyczaj jest tak, że ta pierwsza część jest lepsza.. czy to książka czy film to tak jest :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem :D
      Chociaż znam wyjatek. W przypadku "Kręgu" i "Ognia" to bardziej mi sie podobala druga część. Nie byla taka nudna, wiecej się dzialo i wreszcie mozna bylo rozróżnić bohaterki, bo nabrały charakteru.

      Usuń

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!