Cześć!
Okej, kolejne dni w liceum mijają. Jest lepiej niż gorzej. :D Cały czas jestem nieco zagubiona, ale i tak ogarniam więcej niż na początku. :D Planu złego nie mam. Na razie jestem zadowolona.


Jak wybraliście piszę o "Silver. Pierwsza księga snów". Niedługo postaram się napisać o "Wybacz mi, Leonardzie".
Książkę kupiłam na bonito. :) 

Tytuł: Silver. Pierwsza księga snów
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 408
Cena: 29,25 zł



Treść:
Liv Silver przeprowadza się do Londynu wraz z matką i siostrą. Równocześnie zaczyna mieć dziwne sny, w których cały czas pojawia się czwórka chłopaków, zielone drzwi, a za nimi długi korytarz z ich nieskończoną ilością. Spotyka chłopaków w nowej szkole. Wszyscy są od niej starsi, przystojni i w pewien sposób do siebie podobni. Jednego z nich spotyka na kolacji z partnerem jej matki i jego dziećmi. Okazuje się, że wkrótce mają zamieszkać pod jednym dachem.
Liv zostaje w prowadzona w magiczny i mroczny świat snów, gdzie rządzi tajemniczy i demoniczny władca.

Moja opinia: 
Książkę czyta się niezwykle lekko (moja mama potwierdza!).
Uwielbiam śnić oraz opowiadać i słuchać o snach, więc już sam pomysł na historię mi się spodobał. Jest oryginalny i naprawdę ciekawy. Wspólne sny - jak dla mnie piękne. Trochę też przerażające, ale nie ukrywam chciałabym coś takiego przeżyć choć raz.
Jest zabawna, ale jednocześnie trzyma w napięciu bardziej niż pewien horror, który ostatnio czytałam (tj. "Krąg"). Moim zdaniem zakończenie jest zaskakujące po prostu.
Wszystkie postaci są bardzo charakterystyczne i łatwo ich zapamiętać, nie mieszają się i ich imiona nie wylatują z głowy.
Gorąco polecam i nie mogę się doczekać kolejnych części. :D

Brak komentarzy:

Podoba Ci się post? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej? Zaobserwuj!
Bardzo dziękuję!